Prolog

4 1 0
                                    

                                                                                     

- No wyjdźmy gdzieś... - narzekała Charlotte.

Przewróciłam oczami i wróciłam wzrokiem do telewizora. Strasznie lało, a ona chciała wychodzić. Niech idzie. Gdzieś ją mam. 

- Możesz iść. - burknęłam. 

- To idę. - wstała oburzona z kanapy i wyszła z mojego mieszkania. 

Uśmiechnęłam się do siebie. Zajebiście. 

Rozłożyłam się na kanapie i wyciągnęłam rękę w stronę miski z popcornem. Wszystko zjadła. Nie wierzę! Sama się zerwałam z kanapy i oburzona poszłam w stronę pokoju. Weszłam do swojej sypialni i trzasnęłam za sobą drzwiami. Usiadłam obrażona na łóżku. Zrzuciłam z niego, ołówek i notatnik. Przełknęłam ślinę i spojrzałam na widok przez okno. Chmury z deszczem, dawały całej panoramie miasta mrocznego klimatu. Wstałam i poszłam sobie zrobić kakao. Po chwili wróciłam z cieplutkim kubkiem. Usiadłam po turecku na narzucie i wzięłam do ręki książkę. 


***


Niespecjalnie chciało mi się cokolwiek robić. Wyszłam z bloku i skierowałam się w stronę parku. Usiadłam na ławce i odetchnęłam, po długim chodzeniu. Poczułam wibracje telefonu. Odebrałam po drugim sygnale. Charlotte. 

- Tak?

- Grace.. - prawie nic nie słyszałam poza jej płaczem. 

- Co się stało? 

- Moja mama... Ona nie żyje. 




| Black Rose | Heart x1 |Where stories live. Discover now