prolog

11 2 1
                                    

22 października 2015 roku 

Stałam przed grobem mojego chłopaka. Godzinę temu skończył się pogrzeb, a ja nie mogłam znieść tego, że już nigdy go nie zobaczę. Chciałabym cofnąć czas i nie pozwolić mu skoczyć z  mostu. jak bym wiedziała że ma problemy psychiczne i myśli samobójcze to bym mu pomogła, a on zostawił mnie ze wszystkim...

jeszcze przez długi czas wspominałam nasze chwile. byliśmy wtedy tacy szczęśliwi. chcieliśmy się zaręczyć i pobrać. mieliśmy plany na życie, a wszystko się posypało w jeden wieczór.

Matka chłopaka opowiadała mi że po kłótni z ojcem, przed wybiegnięciem z domu wykrzyczał że jeśli go tak bardzo nienawidzą to nie będą musieli już go nigdy widzieć .Nie myślała że planował się zabić, i to w tak młodym wieku. 

Miał 20 lat i uwielbiał sport, mogłabym powiedzieć że nawet żył sportem. Grał w koszykówkę i wygrywał pobliskie mecze, miał zapełnioną całą półkę pucharami oraz medalami. w wieku 12 lat zaczął trenować koszykówkę w swojej szkole. Pracował wytrwale przez co stał się kapitanem drużyny. 

nie spodziewałam się, że miał aż tak trudne życie z ojcem. Nigdy mi nie opowiadał o swoim dzieciństwie, a ja nigdy nie schodziłam na ten temat. wiedziałam że było mu ciężko, dało się to wywnioskować po rozmowach przez telefon z ojcem chłopaka, ale że było aż tak źle?

Chciałabym wszystko naprawić, powinien się do mnie wprowadzić, a ja odciągałam od niego te myśli mówiąc że chcę skupić się na studiach, a tak na prawdę, po prostu na razie nie byłam gotowa na mieszkanie we dwójkę.

wstałam z grobu ostatni raz na niego patrząc, i wyszłam ze cmentarza ocierając jeszcze mokre od łez policzki. Wsiadłam do samochodu i wyjechałam z parkingu kierując się w stronę mieszkania, oraz wspominając jak chłopak uczył mnie jeździć przez długie miesiące, poświęcając mi całą swoją uwagę. Zdałam za pierwszym razem, a potem pojechaliśmy do kina uczcić moje prawo jazdy.

zaparkowałam pod blokiem i wysiadłam z auta. weszłam do mieszkania upewniając się, że zamknęłam drzwi na klucz. Całą moją uwagę skupił bałagan który panował w całym domu.

porozrzucane kartki, ubrania walące się na podłodze, rozsypany popcorn, puszki po napojach, naczynia w zlewie oraz pełno innych rzeczy. Dzisiaj nie planowałam już sprzątać. Chciałam tylko wziąć długą kąpiel, ubrać się w piżamę, i użalać się nad sobą z kubkiem herbaty i sushi zamówionego z przywozem do domu, bo już nie planowałam dzisiaj nigdzie jeździć, a tym bardziej w takim stanie.

Ale i tak postawiłam na sprzątanie, może chociaż na chwile zapomnę o całym zdarzeniu, i spróbuję się wyluzować.

Przebrałam się w dresy i zaczęłam ogarniać mieszkanie. w międzyczasie zamówiłam moje upragnione sushi. Przez chwile nawet zapomniałam o sytuacji i cieszyłam się życiem tak jak jeszcze tydzień temu 

Gdy ogarnęłam dom zadzwonił kurier z jedzeniem więc czym prędzej odebrałam zamówienie, rozsiadłam na kanapie i zaczęłam przeglądać mieszkania w innym miejscu.

Potrzebowałam innego miejsca bo tutaj wszystko przypomina mi o chłopaku i jego śmierci, a potrzebuje zacząć żyć na nowo.

W pewnej chwili zadzwoniła moja przyjaciółka więc odebrałam.

-co tam?- zapytałam.

-Słuchaj!-zaczęła krzycząc do słuchawki-Moja współlokatorka wyprowadziła się do innego miasta i jest wolne miejsce i pomyślałam sobie czy nie chciałabyś ze mną zamieszkać? Bo obiło mi się o uszy że szukasz czegoś nowego, więc jeśli chcesz to mów. Masz czas do juta na podjęcie decyzji bo inaczej wprowadzi się tu Emily czyli dziewczyna z moich studiów, opowiadałam ci  niej niedawno, ale nie ważne. Jeśli się zgodzisz to lepiej zacznij się pakować już teraz bo masz 2 dni na spakowanie się. Dobra to w sumie tyle, a właśnie jak tam się czujesz?.

-wiesz, mogło być gorzej, ale i tak lepiej niż w dniu jego śmierci- odpowiedziałam ze smutkiem w głosie.

-rozumiem, więc przemyśl moją propozycję okej? i napisz mi na mailu bo tam naj szybciej odczytam. Dobra ja kończę bo Cleo chce wyjść na dwór-w słuchawce dobiegł dźwięk szczekania, więc pożegnałam się z Sarą i zaczęłam kończyć jeść.

Zaczęłam myśleć nad propozycją przyjaciółki, Były bardzo duże plusy, bo wychodziło to dwa razy taniej niż mieszkanie samej. weszłam na mail i napisałam że się zgadzam. odłożyłam telefon i poszłam do pokoju, gdzie zaczęłam szukać kartonów, do których to wszystko spakuje.

Przyjaciółka mieszka na Florydzie a ja w Waszyngtonie. Dzieli nas wielki dystans ale właśnie tego potrzebuję, odciąć się od wszystkich. 

Zaczęłam sobie myśleć że zaczyna się nowa przygoda przedemną, ale jeszcze wtedy nie wiedziałam że to nowa przygoda, która zmieni moje życie na zawsze...


Echo sercaWhere stories live. Discover now