Prawda jest taka, że całe życie uciekałam przed pochłaniającą mnie ciemnością. Każdego dnia czułam jak wyciąga swoje długie chude dłonie odziane w purpurowe, skórzane rękawiczki i niestrudzenie próbuje pochwycić moje stargane niepewnością wobec świata myśli. Wodziła za mną swoimi bezdennymi ślepiami śledząc każdy mój ruch. Co noc przychodziła do mnie przed snem i całowała próbując w sobie rozkochać. Bezskutecznie. Zasypiając czułam jej przytłaczający cytrusowy zapach przywodzący na myśl gaje pomarańczowe na wzgórzach Sycylii, a moje sny z nocy na noc stawały się coraz bardziej mroczne.
Któregoś pochmurnego dnia spacerując opustoszałymi ulicami w pobliżu mojego domu stanęłam twarzą w twarz z jednym z jej przybranych synów. Widziałam to w jego spojrzeniu, bijąca z niego nienawiść i pogarda do otaczającego go świata nie mogła się równać z niczym innym jak z czystym mrokiem.
Nie pamiętam co sprowokowało to spotkanie, ani jak dotarłam do domu. Pamiętam jedynie szaleńczy, paniczny wręcz bieg i towarzyszące mi poczucie zagrożenia, które od czasu do czasu wracało ze wzmożoną siłą.
I to spojrzenie...
Jego spojrzenie...
Szare oczy barwy wzburzonego oceanu okolone gęstymi, łukowatymi brwiami...
Nawiedzały mnie w koszmarach, zwłaszcza w tych z których trudno było się wybudzić.
O niczym jednak bardziej nie marzyłam, jak o tym by go ponownie spotkać. Mimo że, uosabiał wszystko przed czym całe życie uciekałam...
***
No hejka wszystkim, jakoś tak się zaczyna, jeszcze nie wiem co z tego będzie, mam szczerą nadzieję że nie porzucę tego po pierwszych 2 rozdziałach (jak zawsze) i pociągnę to chwilę dużej, bo już się sama zdążyłam wkręcić xd
Miłego tam, wasza xyz
YOU ARE READING
Reverie
Teen FictionJego spojrzenie... Szare oczy barwy wzburzonego oceanu okolone gęstymi, łukowatymi brwiami... Nawiedzały mnie w koszmarach, zwłaszcza w tych z których trudno było się wybudzić. Wołałam go niemo, szukałam w ciemności którą uosabiał. Na próżno. Coś m...