2. Tegoroczne Halloween

1 1 0
                                    

- Część, Rose - wita mnie Maya z drugiego końca końca korytarza.

Po paru sekundach moja przyjaciółka jest obok mnie.

Mogę się domyślać o czym chcę ze mną rozmawiać.

- Nadal nic? - Pyta się z nadzieją.

Potwierdzam skinieniem głowy.

Nie raz w naszym świecie urodziły się mieszanki dwóch gatunków, ale trzech jeszcze nie.

- Rose, co w tym roku twój tata wymyślił dla naszej watahy? - Pyta szeptem blondynka.

- Nie mogę zdradzać sekretów naszego dowódcy, przykro mi.

Maya się odwraca i idzie na lekcję angielskiego, a ja przez chwilę patrzę na jej długie blond włosy.

Jednak zazdroszczę jej trzech rzeczy.

Urody, magi i empatii.

Może użyć każdej mocy wampirów. Ma długie blond włosy, bladą oraz gładką cerę, a najładniejsze są jej oczy. Jedno oko ma niebieskie, a drugie zielone. Maya nie jest jedyną osobą z hetechromią w jej rodzinie. Członkowie rodzinie od strony mamy Mayi od lat mają tę chorobę. Co do empatii nie muszę duży tłumaczyć. Każdemu życzy dobrze i próbuje mu pomóc, jeśli ma problem.

*

Pomimo traumy z zeszłego roku nie planuję zrezygnować z zbierania słodyczy. Może mam już szesnaście lat, ale nadal lubię zbierać słodycze.

Jestem już prawie gotowa do wyjścia po zdobycze. Wkładam telefon do torebki i wychodzę z domu.

W tym roku nie robiłam delikatnego makijażu, jak zawsze. Dzisiaj poszłam po całości.

Wyglądam ładnie, a może koszmarnie? Strój krwawej Mary idealnie do mnie pasuję.

*

Po zebraniu słodyczy wróciłam do domu i się przebrałam w normalne ubrania, a teraz idę pod górkę na spotkanie watahy.

- Stój paskudna istoto - mówi do mnie Jack, czyli najmniej lubiany członek watahy.

- Trochę szacunku, mówisz o mojej córce! - Krzyczy mój ojciec.

- Ona nigdy nie będzie taka, jak my. Jej matka to człowiek, a rok temu ugryzł ją wampir. Paznokcie jej się łamią, chociaż nie powinni. Nie ma mocy, której może użyć w całości. Jest o dwa razy słabsza od nas. Może tylko w Halloween i w pełnię się przemienić.

- Jack, wylatujesz!

- Tato, ale to prawda - odżywam się pewnym siebie głosem. - Nigdy nie będę taka, jak wy. Rok temu opuściłam wiele spotkań, bo bałam się, że was zabiję. Pragnęłam tylko krwi. Dzisiaj mogę w stu procentach stać się wampirem albo wilkołakiem. Dla każdego z nas lepiej będzie, jeśli dzisiaj spędzę ten dzień w samotności dla dobra was wszystkich

*

Przemierzam sama opustoszałe uliczki Nowego Yorku. Cały czas czuję na sobie czyiś wzrok.

- Pokaż się! - Krzyczę.

Po chwili obok mnie stoi wampir. Ten sam co rok temu mnie ugryzł!

- Rose, posłuchaj mnie. Moja mama jest siostrą twojej mamy. Jesteśmy kuzynostwem. Moi rodzice mieli wypadek samochodowy. Mogli umrzeć, ale...

- Wampir ich ugryzł - dokonczam za niego.

- Henry, jakbyś chciała wiedzieć.

Halloween RoseOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz