ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

132 4 0
                                    

CLOUD

Po rozmowie z mamą, nie mogłem znaleźć sobie miejsca w domu. Nawet wyburzenie ściany w kuchni nie pomogło bym poczuł się lepiej. Ubrałem mój strój do biegania, włożyłem słuchawki i wybiegłem. Biegłem przed siebie, nie zwracając uwagi na otoczenie. Wybiegając z mojej uliczki zobaczyłem ją, była z Maxem. Każde z nas zastygło, gapiliśmy się na siebie, tylko ulica nas dzieliła. Byliśmy tak blisko a tak daleko

- Hej- przerwałem ciszę

- Hej- odpowiedziała bez emocji. Po raz kolejny ją dzisiaj skrzywdziłem, nienawidzę siebie za to

- Też nie możesz spać?- spytałem nieśmiało

- Tak – odpowiedziała surowo. Podszedłem w jej stronę a ona się odsunęła.

- Przepraszam- wyszeptałem – Przepraszam za to jaki byłem w tym gabinecie i.....- zatrzymałem się – I za wszystko, za to co kiedyś – stała wpatrując się we mnie

- Po prostu ostatnio za blisko się zbliżyłem do ciebie- kontynuowałem – I po prostu no wiesz mieliśmy siebie traktować jak powietrzę a nie no wiesz – nie wiedziałem już co mówię

- Zgadzam się, też mnie to przeraziło – powiedziała a jej oczy zabłyszczały. Zacząłem się irytować bo gdzieś w głębi serca też czekałem na przeprosiny

- Chcę żebyś wiedziała, że naprawdę jesteś dla mnie ważna i........ – jąkałem się – I jest mi głupio, że wszystko spierdoliłem

- Okej to stare dzieję – wytarła łzę – Ja też przepraszam za to, nie powinnam była się tak upijać no i prosić cię o pomoc

- I tylko tyle?- warknąłem

- Co tyle?- zdziwiła się

- Tylko za to zamierzasz mnie przeprosić naprawdę

- A za co mam cię przeprosić jeszcze?- dopytała, była wściekła, jej oczy świeciły od łez

- Za to, że mnie zostawiłaś. Nie przychodziłaś na widzenia, byłem tam sam. Rozumiesz totalnie sam. Bałem się o swoje życie, nie wiedziałem co się z tobą dzieje – w końcu powiedziałem to co mnie gryzło, nie byłem zły, byłem wkurwiony

- I to teraz moja wina tak , sorry te narkotyki to też moja wina. Ja kazałam ci brać no proszę cię. To ty mnie zostawiłeś samą z ...... nieważne to ciebie i tak nie obchodzi bo liczysz się tylko ty. Zawsze tak było - krzyknęła

- Aha i ty nie czujesz się winna. Wiesz co nie spodziewałem się tego po tobie. Gdy ja próbowałem przeżyć w tym zasranym więzieniu ty pierdoliłaś się na prawo i lewo i nawet nie wiesz z kim masz dziecko – wyrzuciłem już prawie wszystko, stała a po jej policzkach płynęły łzy – Aha i jeszcze jedno naprawdę od tamtego momentu, jak mnie uratowałaś nie wziąłem nic, naprawdę byłem czysty. Rozumiesz czysty a te narkotyki w samochodzie to ktoś mi je podrzucił – wymachiwałem rękami. - I wiesz co teraz to ja się tobą brzydzę i brzydzę się twoją całą zasraną rodzinką - Nie chciałem mówić jej całej prawdy bo chyba już i tak przesadziłem.

- Nienawidzę cię- krzyknęła po czym wymierzyła w mojego policzka. Bolało cholernie bolało ale i tak nie bardziej jak jej widok. Była cała zapłakana i roztrzęsiona. Przesadziłem, nie da się tego już naprawić. Obiecałem mamie, że z nią porozmawiam a jak zwykle wszystko koncertowo spierdoliłem. Nie mogłem patrzeć na siebie do lustra. Po szybkim prysznicu wyjąłem telefon i zadzwoniłem

- Cześć Christina przepraszam, że tak późno

- Nic nie szkodzi- powiedziała słodko a ja się skrzywiłem

- Przełożymy kolację z jutra na dziś?

- Nie mam nic przygotowane- zaczęła panikować

- Nie szkodzi i tak nie planuję jeść

Chciałem zapomnieć o niej, o tej cholernej Silver i o jej całej popapranej rodzince. Wyjeżdżając z garażu byłem obrzydzony sobą. Wiem, że rano będę czuł się jeszcze gorzej.

SILVER

- Gdy ja próbowałem przeżyć w tym zasranym więzieniu ty pierdoliłaś się na prawo i lewo i nawet nie wiesz z kim masz dziecko – kiedy wypowiedział to zdanie poczułam się jakby ktoś pchnął mnie kilka razy ostrym nożem. Wszystko mnie bolało, bolało mnie ciało i dusza. Jak on tak mógł, przecież Auri to jego dziecko. Złamał mnie i to po raz kolejny i to moją pierdoloną zgodą. Nie pamiętam jak wróciłam do domu i jak znalazłam się w łóżku. Szłam przed siebie czując wszystko i nic.

- I wiesz co teraz to ja się tobą brzydzę i brzydzę się twoją całą zasraną rodzinką – te słowa krążyły mi po głowie jak jakaś mantra. Nie spodziewałam się tego po nim. Byłam tak roztrzęsiona, zranił mnie tylko dlaczego teraz boli bardziej? Całą noc przeleżałam przewracając się z boku na bok. 

Silver CloudOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz