Nowy dzień nastał, co Loona ciężko i nie chętnie wstaje, jak zwykle ma w zwyczaju.
Myśli Loony: Kurwa... Znowu trzeba wstać do tego gówna... Ja pierdole...
Gdy zebrała siły, to wstała z łóżka i udała się do kuchni, lecz widzi tam Blitza, który pogwizduje radośnie. Obraca sie do niej z uśmiechem na twarzy, nalewając kawy.
Blitz: Dzień dobry, Loony!
Loona: Weź się... Możesz jednak nie drzeć tej paszczy z rana?
Blitz: Daj spokój słonko. Lepiej powiedz czy jesteś gotowa na wyjście?
Loona: Ygh. BLITZ KURWA! Przestań mi sprawdzać wiadomości! Prywatności kurwa!
Blitz: Daj spokój. Ja tylko się staram, abyś miała super dzień! Zrobiłem twoją jajecznicę i to ulubioną.
Loona: Jeżeli chcesz abym ci podziękowała to spadaj.
Blitz: No już, no już. Nie denerwuj się, sweetie.
Podał jej talerz ze śniadaniem, co sam zaczyna jeść swoją porcję. Loona tylko patrzy na talerz, myślac tylko i wyłącznie o swoim ukochanym.
Myśli Loony: Ulubiona jajecznica... Tylko jedna osoba mogła to zrobić...
Z małym brakiem emocji, je śniadanie dotrzymując towarzystwa Blitzowi. Po zjedzonym posilku, wykąpaniu i ubraniu. Są w drodze po Millie i Moxxiego, co Loona zagląda do telefonu, patrząc z nudów na Sinstagrama.
Blitz: Loona?
Loona: Co?
Blitz: Wyglądasz jakbyś nie spała.
Loona: Byłam w domu, Blitz.
Blitz: Tak, ja to wiem, ale wyglądasz, jakbyś nie spała.
Loona: Słabo mi się spało, okej?!
Blitz: Słonko, czy-
Loona: Skup się na jebanej drodze!
Wraca oczami do telefonu, co Blitz chciał jednak nadmienić ten temat, lecz widząc złość swej córki, postanowił jednak skupić się na kierowaniu.
Myśli Blitza: Czyli ci go brakuje.
Znajdują się pod domem M&M, co czekali oni na chodniku. Gdy Blitz się odziwo zatrzymał normalnie przy nich, to para impów wsiadła do vana, zamykając drzwi za sobą, co Blitz ruszył z miejsca.
Millie: Dzien dobry, szefie!
Blitz: Mox, Millie, widzę że energie macie na dzisiaj.
Moxxie: Się rozumie, Sir. Jesteśmy gotowi na nowe zlecenia.
Blitz: Akurat trochę tego jest. Chodź niektórzy się nie cierpliwią.
Loona: To niech se czekają. Jednak wszystkich nie ogarniemy w jednej chwili.
Moxxie: Ważne że przyzwyczailiśmy się do starego składu.
Loona: *Warczy*
Parsknęła pod nosem, co kieruje wzrok na rzeczy poza oknem, chodx zirytowana kopie w schowek, który ma nad nogami.
Millie: Wszystko okej, szefie?
Blitz: Spokojnie. Loony mało spała i dlatego taka nerwowa.
Moxxie: Mam nadzieje, że nie idstraszy klientów.
Loona: A chcesz polecieć za vanem?!
Blitz: Loona, spokojnie.
Loona: Ygh!
CZYTASZ
Gdy Wilka Brak - Helluva Boss
FanfictionDni mijają a dni zmieniają się w tygodnie a one w miesiące. Silver od opuszczenia piekła zostawił bliskich, aby opanować kim jest. Jednakże czas ten nie jest czymś zwyczajnym gdyż to, co się dzieje w piekle, dzieje się bez niego. Oto właśnie jak wy...