Mogłam im pomóc... Mogłam skończyć ich cierpienie. Gdybym szybciej zainterweniowała, masakra w Westview szybciej by się skończyła.
Przez ostatnie kilka dni Vee śniły się koszmary związane z wyrzutami sumienia a czasem z myślą, że zawiodła swoją mamę, że nie dała rady jej pomóc.
Ta noc niczym nie różniła się od innych, obudziła się spocona o 6 rano w swoim namiocie, w pięknym lesie, tuż obok wielkiej płaczącej wierzby.
Vee wyłoniła się z namiotu z obolałymi plecami.
- Znowu te koszmary... - wyszeptała ze łzami w oczach. - Jedyny plus to piękne otoczenie - dodała szczęśliwie ocierając łzy, leniwie płynące po jej piegowatych policzkach, które okalały kasztanowe włosy z rudą poświatą. Były kręcone, zupełnie jak u jej ojca. Za to oczy odziedziczyła po mamie. Miały piękny odcień, wyglądały jakby odbijała się w nich zieleń deszczowego lasu.
Namiot znajdował się w wielkim lesie położonym w New Jersey. Obok miejsca tymczasowego zamieszkania rudowłosej dziewczyny znajdowała się gigantyczna, płacząca wierzba, wokół której płynęła rzeczka wypełniona rybami. Kilka metrów dalej rosły krzaki dzikich jagód.
- Wschody słońca są tu niesamowicie piękne - oznajmiła radosnym głosem Vee. Przez samotność wyrobiła sobie nawyk do rozmów z samą sobą.
Spojrzała na swoje dłonie od których biła zielona magia. Przypominała jej o magii swojej mamy i ciotki - Wandy Maximoff.
- Westview... - powiedziała smutnym głosem Vee.

CZYTASZ
Łzy Przeszłości - Jak się z tym pogodzić
FanficHistoria nastolatki imieniem Vee, zmagającej się z miażdżącymi ją wspomnieniami. Pełna przygód i podróży po wymiarach.