Dramat życiowy

628 69 365
                                    

Pov: Edgar

Nie nie nie. To nie możliwe. Fang? Fang mnie wykorzystał? Po tym wszystkim co razem przeszliśmy? To musi być jakiś żart prawda?

Patrzyłem się w tą wiadomość jeszcze przed jakieś kilka minut. Czułem jakby ktoś wbił mi nóż w plecy. A w tym wypadku, był to Fang.

Nie mogłem znieść tego bólu. Myślałem że mogę mu zaufać. Myliłem się. Bardzo się myliłem. Mówiłem mu wszystko, a on tak naprawdę tylko udawał?
Boli inaczej.
Łzy same napływały mi do oczu. Mówił że mnie kocha. Teraz widać kto jest tak naprawdę kim. Jak ja mogłem pomyśleć że taki popularny chłopak pokochałby takiego zjeba jak ja.

Wiem że Fang kazał wyrzucić mi wszelkie żyletki. Ale teraz to już nie miało żadnego znaczenia.

Zdjąłem etui z telefonu. Pod nim znajdowała się żyletka, o której nie wiedział właściwie nikt.
Ściągnąłem jedną z rękawiczek i przyłożyłem narzędzie do nadgarstka. Właściwie podłożyłem je pod samą żyłe.

No i co, przejechałem kilka razy po samej żyle, robiąc kilka kresek, po czym przejechałem po całej długości żyły
No bo co mnie to jak nic mi już nie zostało.

Krew powoli płynęła mi po nadgarstku, ale to mi nie starczyło.
Zacząłem ciąć, i ciąć, aż pół nadgarstka było pokryte w liniach. Pogłębiałem je, i pogłębiałem.

Po chwili jednak stwierdziłem że mi to nie starczy. Zdjąłem drugą rękawiczkę. Przyłożyłem żyletkę do nadgarstka. Na tym etapie czułem ból w drugim, jedynie trzymając taki lekki przedmiot. Ledwo mogłem utrzymać ją w zasadzie. Ból był cholerny.

No tak czy siak, przejechałem po drugim nadgarstku kilkanaście razy. Potem pogłębiałem cięcia i pogłębiałem. Chwilę później przeniosłem się na inny obszar nadgarstka. Ciąłem i ciąłem, aż na stole zrobiła się kałuża krwi.

Właściwie to już miałem wyjebane. We mnie i w moją egzystencję. Wszystko z czego Fang mnie wyciągnął, wracało. Jedyne co chciałem w tej chwili, to właściwie się zajebać.

Jeżeli nie dla niego, to dla kogo mam niby żyć?

I tak ciąłem po tym nadgarstku, i ciąłem. Miałem wyjebane na wszystko. Kałuża krwi stawała się coraz większa. Ale chuj mnie to obchodziło.

W pewnym momencie się podnosiłem i powędrowałem do szafki. Po drodze kapała krew. Otworzyłem szafkę, w poszukiwaniu tabletek.

Ledwo co widziałem przez zaszklone oczy. Ale znalazłem paracetamol i Nurofen.
Dusiłem się łzami. Chciałem się porostu zabić. Wiedziałem że Buster przywiózł ze sobą alkohol. Niemożliwe było że nie. Powędrowałem do pokoju chłopaków i zajrzałem do walizki wspomnianego wcześniej chłopa.

Rzeczywiście. Pierwsze co mi się w oczy rzuciło, to butelka czystej. Zabrałem ją z walizki. Oczywiście przy okazji uwalając każdy jej centymetr w krwi. Ale właściwie to chuj z tego.

Wróciłem do kuchni. Butelkę postawiłem na stole. Sięgnąłem do szafki po szklankę.
Postawiłem ją na stole, i otworzyłem butelkę z alkoholem. Napełniłem ją do pełna.
Usiadłem przy stole i wziąłem pudełko z paracetamolem.
Wziąłem listek, i wycisnąłem z niego wszystkie 10 tabletek.
Z Nurofenem zrobiłem to samo.
Pomyślałem że 20 tabletek mnie nie zabije. Wziąłem kolejny listek paracetamolu, i wycisnąłem z niego 10 tabletek, natomiast z Nurofenu wycisnąłem pięć.
35 powinno mnie zabić, co nie?

20 tabletek łącznie złapałem w garść. Patrzyłem na nie przez kilka minut. Jednak myśl przebiegła mi przez głowę.
Nie mogę tego zrobić nie zostawiając jakiegokolwiek listu pożegnalnego.

//Miłość Do Piw Tyskich I Ludzi Wszystkich\\ Edgar x Fang - brawl stars Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz