ROZDZIAŁ 1

120 6 2
                                    

Założyłam słuchawki na uszy i ruszyłam w kierunku metra, aby przedostać się do mieszkania. Dziś był pochmurny dzień, jednakże mimo tego Warszawa prezentowała się naprawdę dobrze. Nie ważne jaka pogoda była, to miasto posiadało jakiś urok w sobie, którego nie potrafiłam wyjaśnić, przez co za każdym razem wyglądało zjawiskowo.

Zeszłam w dół, a następnie udałam się na stację, gdzie chwilę później podjechało metro. Po tym okropnym dniu chciałam jak najszybciej znaleźć się w domu w ramionach mojego chłopaka. Miałam nadzieję, że skończył pracę na dziś i poświęci mi całą swoją uwagę. Potrzebowałam tego.

Szarpnęłam za klamkę, wchodząc do naszej kawalerki i natychmiast ujrzałam chłopaka, siedzącego przy wielkim komputerze, który uważnie klikał coś. Zapewne pracował wciąż nad swoim nowym kawałkiem. Wiktor od dawna był zafascynowany muzyką i sprawiało mu wielką przyjemność tworzenie beatów. Z początku było to tylko hobby, jednak z czasem zamieniło się to w poważną pracę, z której się utrzymuje na codzień. Po tym jak dostrzegł go jeden z założycieli SBM, dzięki czemu współpracował on przy albumie White'a oraz Białasa, namówiłam go aby wziął udział w tegorocznej edycji SBM Starter. Uwielbiałam słuchać jego głosu, a także tekstów, które dla mnie pisał. Nie raz płakałam słysząc je, czując wdzięczność, że mam takiego wspaniałego chłopaka. Teraz pora, aby inni docenili jego talent tak samo jak ja.

– Cześć, Wiktor – powiedziałam podchodząc bliżej do chłopaka. Oderwał się wtedy od swojej pracy i obrócił się na krześle w moją stronę z wielkim uśmiechem na ustach.

– Hej, kochanie. Jak ci minął dzień? – zapytał, na co ja tylko głośno westchnęłam i usadowiłam się wygodnie na jego kolanach. Swoje ręce oplotłam wokół jego szyi oraz złożyłam szybki pocałunek na jego usta.

– Mam ochotę się popłakać. W ostatnim czasie wysłałam z tysiące akredytacji, aby pozwolili mi robić zdjęcia na koncertach czy festiwalach i jedyne odpowiedzi jakie dostałam były negatywne. Druga połowa nie raczyła mi nawet odpisać – powiedziałam z rozpaczą w głośnie, na co Wiktor zmarszczył brwi.

– A dzisiaj? Przecież miałaś robić zdjęcia na jakimś festiwalu, prawda?

Słysząc to pytanie w moich oczach zebrały się łzy. W mojej głowie przetwarzała się w kółko sytuacja z dziś.

– Miałam, ale gdy dotarłam na miejsce cudowni panowie na bramkach nie chcieli mnie wpuścić, mimo że pokazywałam wszystkie maile, które wymieniłam z organizatorami, gdzie jasno było napisane, że akredytacja została mi udzielona. Potem nie mogłam się z nimi skontaktować, a nikt z obsługi nie wiedział o mnie. Jakby o mnie zapomnieli – powiedziałam, a po mojej twarzy spływały łzy. Może to beznadziejny powód do płaczu, jednak czułam, że emocje z ostatnich miesięcy się we mnie skumulowały i musiałam dać im upust. Przy blondynie wiedziałam, że mogę to zrobić, ponieważ w żaden sposób nie będzie mnie oceniał czy krytykował.

Na Wiktora twarzy malował się smutek. Położył on swoją rękę z tyłu mojej głowy i przysunął ją do siebie delikatnie, abym mogła wypłakać się w jego ramiona.

– Spokojnie, kochanie – mówił, sunąc dłonią po moich włosach. – Wiesz jak wygląda organizowanie dużych festiwali. Pośpiech, presja i masę roboty. Pewnie twój mail zaginął im przypadkowo. Tak jak ci już kiedyś mówiłem, jeżeli chcesz to mogę podpytać White'a czy nie chciałby z tobą współpracować.

Odsunęłam głowę i spojrzałam na niego swoimi zapewne czerwonymi oczami od płaczu.

– Nie ma takiej mowy. Nie chcę osiągać czegoś przez znajomości, a przez talent. Chociaż w tym momencie zastanawiam się czy w ogóle go mam...

FALOCHRONY || MATA FFOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz