Leżymy z Arkiem na łóżku oglądając jakiś film przytuleni . Przyjechałam do niego na weekend odpoczywamy po ciężkim tygodniu psychicznie ostatnio jest w domu jest ciężko więc każda chwila ucieczki od tego daje niebywałą przyjemność . Jeszcze trochę i będę mogła uwolnić się od sytuacji w domu bo planujemy razem zamieszkać .
Od kiedy mój ojciec doznał oparzenia nóg moja matka jest jeszcze rzadziej w domu , zawsze wolne weekendy spędzała przeważnie bez męża ,mnie i mojego brata jeszcze czasami gdzieś ze sobą brała gdy byliśmy młodsi. Ale teraz gdy ja wolne weekendy spędzam z nażyczonym a mój brat jest w ośrodku wychowawczym w weekendy w domu ją ciężko zastać. Sytuacja pogorszyła się w momencie gdzie oparzenia nie chciały się goić z powodu cukrzycy u ojca , palce u stóp zaczęły robić się ciemne pomimo różnych maści , plastrów i tym podobnych lekarz stwierdził iż on nie jest w stanie pomóc i wystawił skierowanie do szpitala . W szpitalu po paru tygodniach , po mnóstwie badań i leczeniu na oddziale chirurgii zapadł wyrok amputacja . Ojciec się załamał odwiedzałam go tylko ja starałam się codziennie u niego być . Magda (moja matka) nie zjawiła się ani razu nawet nie dzwoniła .
Nadszedł dzień operacji na szczęście poszło bez komplikacji amputowano mu przy obu nogach stopy do połowy w tym nieszczęściu pocieszające było, że przy kulach na piętach ojciec da radę się poruszać . Martwiło mnie iż te rany po amputacji nie były naciągnięte skórą tylko tak otwarte . Lekarz zapewnił , że wszystko będzie dobrze a rany same zaczną się zasklepiać .
Minęły tygodnie i ojciec dawał sobie już dobrze radę chodzić przy kulach . Wyniki były w porządku i lekarz postanowił wypuścić ojca do domu . Będąc w domu ojciec co dwa tygodnie był zawożony do lekarza na kontrola wizytę . Matka po powrocie z pracy zachowywała się tak jakby jej nie było . Zrobiła jakiś obiad na szybko i zamykała się w pokoju mojego brata który siedział w ośrodku wychowawczym dla nieletnich w mieście 200 km od domu przyjeżdżał tylko na wakacje i święta . Rodzice sobie z nim nie radzili , nie chodził do szkoły i zadawał się ze złym towarzystwem . Nie potrafiłam zrozumieć matki rozumiem , że nie jest łatwo gdy dzieje się coś złego ale no cóż przysięgali sobie na dobre i na złe. W międzyczasie kupiłam ojcu wózek inwalidzki by w domu miał łatwo się poruszać . Mijały tygodnie ojcu jedna noga goiła się lepiej od drugiej , niestety po następnej wizycie u chirurga ojciec wrócił ze skierowaniem do szpitala . Po dwóch dobach na oddziale okazało się , że miażdżycy w prawej nodze poszła dalej i trzeba amputować nogę aż do kolana . To jak wyrok dla człowieka a co dopiero dla człowieka który parę lat temu stwierdzi , że nie chce mieszkać w domku który sam wybudował tylko na starość chce zamieszkać w bloku . Wybrał z matką mieszkanie w bloku które im się spodobało . Jak poszłam tam pierwszy raz okazało się że mieszkanie które kupują znajduje się na czwartym piętrze bez windy . Na tamten moment nikt nie widział w tym problemu aż do tego czasu . Po długim czasie w szpitalu ojciec wrócił do domu przez cały czas gdy był w szpitalu matki ani razu przy nim nie było . Tylko ja z Arkiem do niego przychodziliśmy . Powrót do domu nie był łatwy . Mój dziadek z wójkiem pomogli go wprowadzić na górę . Było ciężko chłopaki pomagali gdy ojciec miał gdzieś pojechać ale był zamknięty dosłownie cztery ściany i on . Moja matka cały czas gdy była w domu spędzała czas zamknięta w pokoju brata a jak miała wolne była poza domem , praktycznie nigdy nie było wiadomo gdzie jest . Czułam się że wszystko co się dzieje zostawia na moje głowie .
***
Kończymy z Arkiem oglądać kolejny film i nagle wyświetla mi się na telefonie połączenie od ojca . Odbieram i zamieram.
- Ona się wyprowadza , pakuje rzeczy z jakim facetem i się wyprowadza
- Co takiego ?!- zatkało mnie , wiedziałam że nie należy do normalniejszych ale żeby taka nagła wyprowadzka bez rządnej najmniejszej informacji
- Zabiera rzeczy i sie wyprowadza , jakiś facet wynosi jej kartony i wory
- Chyba ją popierdoliło, niech bierze rzeczy i spierdala jak taka . Poradzimy sobie sami - jestem w szoku , nie spodziewałam się tak nagłej wiadomości miesiąc temu skończyłam naukę i poszłam do pracy . Ojciec ma dosyć wysoką rentę bo dobrze zarabiał i miał przepracowane sporo lat pomimo młodego wieku więc sobie poradzimy .
- Zadzwonię później
- Dobrze , wrócę do domu wieczorem.
Rozłącza się a ja się aż trzęsę Arek patrzy się na mnie . Podchodzę do torebki i wyciągam paczkę fajek . Arek w tym czasie otwiera drzwi od salu i mówi swojej matce , że moja właśnie wyprowadza się z domu . Wchodzę do salonu i siadam w fotelu , odpalam papierosa trzęsącymi się rękoma i chował głowę między dłońmi . Zaciągam się słuchając pytań zadawanymch przez arka i jego matkę . Trzęsoncym się głosem zaczynam mówić:
- Tata dzwonił i mówił , że jakiś facet wynosi rzeczy matki , było słychać ja w tle ale nic nie zrozumiałam co dzieje się w tle
- Ale jak ona tak może się wyprowadzać zostawiając twojego ojca samego- pyta mama Arka .
- Nie mam pojęcia co jej odwaliło tak z dnia na dzień - zaciągam się i próbuje zebrać myśli
- Co ona sobie myśli , przecież wie że za chwilę masz się wyprowadzić i co zostawisz ojca samego? - Arek pyta się ze wściekłością w głosie . Sama nie wiem jak to teraz będzie . Coś się wymyśli , poradzimy sobie jakoś z tą sytuacją . Byle by ojciec nie załamał się doszczętnie w tej sytuacji bo i tak jest już źle widać to po nim.
Siedzę i rozmawiam z Arkiem i jego mamą nawet nie zauważam kiedy wypalam pół paczki fajek . Zbliża się wieczór i moja wizyta u Arka znacznie się skraca miałam zostać na noc ale z wiadomych względów nie mogę zostać ktoś musi być z moim ojcem w domu w tym ciężkim czasie . Arek postanawia odprowadzić mnie na autobus , mieszkam 20 km od miasta w którym mieszka Arek . Planujemy zamieszkać razem w jego rodzinnym mieście bo jest większe, więcej perspektyw , mieszkań do wynajmu i mam dogadane , że piekarnia w której pracuje od września przyjmie mnie w innym oddziale firmy w mieście w którym chce mieszkać . Pieniądze nie są duże ale praca jest łatwa i mam dużo wolnego czasu.
- Sądzisz , że już nie wróci ?- Arek patrzy się na mnie z ciekawością w głosie
- Sądzę, że po takiej akcji nie wróci
- A co z naszym zamieszkaniem razem ?
- Spokojnie wszystko się ogarnie , tylko musisz mieć stałą pracę bo wiemy , że różnie z nią u ciebie bywa-Arek jest bardzo czuły , lojalny , czuje się przy nim bezpiecznie ale z drugiej strony ma duży defekt nie potrafi utrzymać pracy . Nie ma wykształcenia jak go poznałam miał tylko szkołę podstawową za sobą, ja go zmotywowałam żeby skończył szkołę gimnazjalną i z moją pomocą udało mu się ale dalej nie chciał już tego ciągnąć . Ja w tym roku zdobyłam zawód ale jak na razie nie widziałam nigdzie ciekawych ofert z nim zawartych . I praca w piekarni jest jak na tą chwilę dobrym rozwiązaniem.
- Nie masz co się martwić będzie dobrze - słyszę to od niego te słowa milionowy raz i pewnie nie raz jeszcze się usłyszę .
- Dobrze skarbie uciekam , kocham cię
- A ja ciebie skarbie , zadzwoń jak dojedziesz bezpiecznie na miejce.
- Zadzwonię - całujemy się na pożegnanie i wsiadam do autobusu .
Droga mija mi na rozmyślaniu jak to wszystko się potoczy , nie rozumiem jak tak można po prostu się wyprowadzić z dnia na dzień zostawiając męża i dzieci . Jestem już pełnoletnia ale co to zmienia , nawet do mnie nie zadzwoniła nie wytłumaczyła się , kompletna cisza . Dojeżdżam do mojego przystanku wysiadam i dzwonie do Arka , że jestem już na miejscu i idę do mieszkania .
Gdy wchodzę pierwsze co zauważam że w korytarzu zrobiło się jakoś pusto , no tak nie ma jej rzeczy . Podbiega do mnie Diana moja psina, którą dostałam od ojca na 18 urodziny . Teraz przez najbliższe tygodnie będzie dobrą towarzyszką dla mojego ojca . Wchodząc do pokoju mojego brata widać wyraźny brak Magdy . Wchodząc dalej widzę ojca w salonie który śpi na pewno już sobie z nim dzisiaj nie porozmawiam . Nie wiem czy śpi czy tylko udaje żeby nie rozmawiać . Idę do kuchni robię ojcu kanapki i stawiam na stoliku koło łóżka jak wstanie mam nadzieję że zje . Rano muszę się udać na zakupy w lodówce szału nie ma . Oczywiście matka nie zamierzała zrobić zakupów przed wyprowadzeniem się z domu . Biorę smycz w ręce i zabieram psa na spacer .
Chodzę między blokami i myślę nad tym co się stało czemu ona tak nagle się wyprowadziła . Wyciągam telefon i zerkam na ekran wchodzę w liste kontaktów i chce do niej zadzwonić ale stwierdzam , że nie będę zniżać się do jej poziomu nie chce być w naszej rodzinie to proszę bardzo wybieram numer Arka.
- Co porabiasz ?
- Siedzę przy kompie , a ty jak się czujesz ? Jak tata ?
- Wyszłam z Dianą na spacer ojciec spał albo udawał że śpi sama nwm zrobiłam mu kanapki , rano muszę wyjść do sklepu zrobić zakupy
- Co zostawiła pustą lodówkę ?
- A jakby inaczej, jestem ciekawa czy się odezwie .
- Nie mam pojęcia , dobrze skarbie wracaj do domu i odpoczywaj .
- Dobrze skarbie, kocham cię .
- Kocham cię .
Wracam do domu ale ojciec nadal śpi . Idę pod prysznic i szybko się ogarniam jestem zmęczona . Po wyjściu z łazienki idę do swojego pokoju , nawet nie jestem głodna kładę się i pomimo miliona myśli i zmęczenia dosyć szybko usypiam .
CZYTASZ
Nieustanne Komplikacje
RandomWszystko zaczyna się od rozpadu jednego małżeństwa a jak to się potoczy dalej ?