1

2.1K 9 0
                                    

Za chwilę spotkam się z moim tatusiem. Po długich poszukiwaniach znalazłam idealnego kandydata. Harry nie wymuszał na mnie rozbieranych zdjęć jak to robili inni, zamiast tego pytał mnie o ulubione filmy, potrawy, kolory, mogłam pisać z nim godzinami. Wzbudził moje zaufanie na tyle mocno że pewnego dnia postawiłam wszystko na jedną kartę, spakowałam się i wyszłam z domu. Rodzicom powiedziałam że jadę na wakacje do koleżanki. Nawet im to było na rękę, nigdy specjalnie się mną nie interesowali. Praca była dla nich wszystkim. Chciałam ładnie wyglądać gdy przywitam tatusia więc założyłam krótką spódniczkę w szkocką kratę, białe podkolanówki i jasnoróżowy sweterek. Moje ciało było dalekie od ideału - byłam niska, miałam okrągłą twarz i drobną dupkę. Jedyne co w sobie lubiłam to niebieskie oczy i długie blond włosy. Kilka aut zatrąbiło na mój widok, ale nie reagowałam na takie prymitywne zaczepki.

— Kornelia? Odwróciłam się szybko słysząc wyraźny brytyjski akcent. Zobaczyłam daddy'ego i musiałam przyznać że na żywo wyglądał jeszcze lepiej. Był wysoki, miał silną szczękę pokrytą lekkim zarostem, pełne usta i brązowe wywijające się włosy. Ubrany w gustowną koszulę i eleganckie czarne spodnie. Z wrażenia upuściłam telefon. Mężczyzna przykucnął obok, spodnie opięły się na jego umięśnionych udach

— Chyba nic już z niego nie będzie — powiedział podnosząc potłuczoną komórkę.  — Och nie — jęknęłam.

— Nie martw się króliczku, kupię ci nowy   — zabrał moją walizkę a ja posłusznie podreptałam za nim. Nigdy mnie tak nie nazywał ale podobało mi się. Brzmiało słodko. Uwielbiałam urocze rzeczy przez co byłam nieco infantylna. Niczym prawdziwy dżentelmen otworzył mi drzwiczki czarnego sedana, wsiadłam, poprawiłam spódniczkę i zapięłam pasy.

— Tatusiu mam dla ciebie prezent — wyjęłam z torebki małe zawiniątko i otworzyłam przy nim. Ostatnio wkręciłam się w robienie bransoletek a zaczęło się od koncertu Taylor Swift. Nie byłam jej bardzo oddaną fanką ale lubiłam słuchać płyt „ Lover" i „Fearless". Bransoletka którą zrobiłam dla tatusia miała różowe i białe serduszka oraz kolorowe literki które tworzyły  napis — My Daddy.

— Bardzo ładna — pochwalił tatuś i wrzucił bransoletkę do schowka — Ciekawe jakie jeszcze talenty skrywasz w sobie, córeczko

— Będziesz ją nosił ? — spytałam cichutko.

— Oczywiście  — roześmiał się i przekręcił kluczyki w stacyjce. Również się uśmiechnęłam.
Przejechał ręką po moim udzie po czym położył dłoń na kierownicy i dodał gaz do dechy. Zaczęłam  dygotać.

— Za szybko tatusiu. Zwolnij. Zmniejszył trochę prędkość i spojrzał na mnie wymownie

— Spokojnie strachliwy króliczku. Panuję nad sytuacją — uśmiechnął się i tyknął mnie w nosek — Chcesz posłuchać muzyki? — Tak tatusiu. W radiu leciała piosenka Little Mix którą bardzo lubiłam. — Za chwilkę będziemy w domku

Króliczek TatusiaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz