rozdział 19 Chris/Painter

6K 290 1
                                        

Gdy tylko upewniłem się, że napewno zasnęła delikatnie wysunąłem się z jej objęć, przykryłem dokładnie kołdrą i udałem się na dół sprawdzić czy chłopacy jeszcze są. Schodząc ze schodów usłyszałem szepty i cicho grający telewizor. Moi bracia siedzieli na kanapach i rozmawiali, a Mia oglądała bajki. W momencie, gdy tylko mnie zobaczyła poderwała się na nogi i biegiem ruszyła w moją stronę. Wpadła we mnie wtykając swoją małą buźkę w moje nogi. Schyliłem się, aby ją podnieść i przytulić.

Jedynymi dziećmi, które pokochałem i tolerowałem do tej pory były to dzieci Big'a. Ogólnie nic nie mam do smarkaczy, ale nie przepadam za nimi. Zazwyczaj są głośne, pyskate i nie słuchają się, ale Mia tak jak jej mama skradła moje serce od samego początku. Za każdym razem, gdy ją widziałem była grzeczna, fakt czasem krzyczała przy zabawie, ale ogólnie rzecz biorąc to złote dziecko. Do tego ma te same oczy co Sara, a jej sukienki księżniczki są urocze tak jak i jej ogromny uśmiech kiedy mnie widzi, a najważniejsze nie boi się mnie, choć wielu dorosłych mężczyzn woli trzymać się ode mnie z daleka.

Mała odchyliła się lekko w tył i chwyciła malutkimi dłońmi moje policzki, a na mają twarz automatycznie wypłynął uśmiech.

- Ciocia i babcia pojechały pa pa. Gdzie mama? - zapytała patrząc poważnym wzrokiem w moje oczy.

- Śpi księżniczko. Źle się czuła.

- Okey. Dlatego płakała i miała to coś czerwonego na twarzy?

- Tak, dlatego. Pooglądaj proszę bajki, ja muszę porozmawiać z wujkami.

- Dobrze - pokiwała głową, a gdy postawiłem ją na ziemi usiadła na dywanie i zapatrzyła się w telewizor.

- Chodźmy do kuchni - powiedziałem.

Usiadłem na krześle i przeczesałem włosy palcami. Teraz najważniejsze jest żeby dowiedzieć się, co dokładnie stało się w biurze Sary, kto to zrobił i zapewnić jej i innym kobietom z jej otoczenia ochronę. To nie może się powtórzyć. Tiger położył laptop przede mną i odpalił pliki z folderu przesłanego przez Camillę.

- Nie oglądaliśmy tego jeszcze. Czekaliśmy na Ciebie Prez.

- Dobra. Zacznij od nagrania z korytarza - powiedziałem i w napięciu czekaliśmy co ukarze się na ekranie.

Tiger kliknął odpowiedni filmik i włączył odtwarzanie. Na nagraniu ujrzeliśmy wchodzącą Sarę, która po wejściu od razu odbezpieczyła alarm. Po zrobieniu zaledwie paru kroków drzwi ponownie się otworzyły, a do wewnątrz weszło trzech rosłych mężczyzn. Jeden z nich ją unieruchomił, a tamci zamknęli od środka drzwi. Ten, który ją trzymał coś mówił, niestety dźwięk nie jest nagrywany. Wszyscy skierowali się do biura, Sara była tak wystraszona, że ledwo szła.

- Teraz film z biura - powiedział Tiger i włączył kolejne nagranie.

Na początku tylko coś mówili, a Sara była coraz bardziej wkurzona. Gdy zobaczyłem jak ten chuj chwyta ją za włosy i uderza w twarz ledwo dałem radę usiedzieć na dupie. Zabiję ich kurwa wszystkich, powoli i bardzo boleśnie. To co działo się później, to był koszmar. Moje serce pękało na pół widząc co oni jej robili. Była wobec nich bezbronna, a oni z tego skorzystali.

Żaden z nas ani na chwilę nie odwrócił wzroku od ekranu. Słyszałem jak wszyscy coraz głębiej oddychają, a Snake zaciskał dłonie na blacie tak bardzo, że palce mu pobielały. Każdy z nas nienawidził przemocy i krzywdzenia kobiet w jakikolwiek sposób, a tym bardziej tych, które uznawaliśmy za swoje, a Sara jest nasza. Stała się naszą częścią, naszą rodziną.

W momencie, gdy zsunęli jej spodnie i siłą roztargali majtki jeden z nich stojący za nią zdjął rękawiczkę.

- Zastopuj. Spójrzcie tutaj - pokazałem na tatuaż znajdujący się na dłoni tego ścierwa.

- Później spróbuję przybliżyć i wyostrzyć obraz - powiedział Tiger i wcisnął play.

Ten chuj po zdjęciu rękawiczki prawdopodobnie wsunął w nią palce, a moja mała zaczęła się szarpać. Nagle zobaczyliśmy jak wszyscy sztywnieją. Zmarszczyłem brwii i przybliżyłem twarz do ekranu. Jeden z nich wyciągnął telefon i odebrał połączenie. Chyba coś potwierdzał, bo kiwał głową jakby z czymś się zgadzał. Widocznie to ktoś inny nimi dowodzi. Po rozłączeniu się powiedział coś do Sary, a po kolejnym klepnięciu jej w tyłek wszyscy wyszli.

- Kurwa, ja pierdole, w dupę jego kurwa mać. Pieprzone skurwysyny, zajebie ich, jak Boga kocham zajebie- krzyczał Snake chodząc tam i spowrotem po kuchni.

- Uspokój się. W pokoju obok jest dziecko - upomniał go Boxer.

- Ta jasne, sory Prez - powiedział i opadł na krzesło obok mnie.

- Co teraz? - zapytał Big.

- Musimy przede wszystkim spróbować się dowiedzieć kto to jest, chociaż z tym może być ciężko. Niestety na nagraniu nie widać u nich żadnych znaków specjalnych, oprócz tego jednego tatuażu. Po drugie musimy ustalić patrole na naszej ulicy, na szczęście dom Sary znajduje się blisko klubu, więc będzie łatwiej kontrolować okolicę. Po trzecie ty Big wybierz najlepiej wyszkolonego prospekta, który będzie jej i Mii pilnować, gdy mnie nie będzie z nią - wziąłem głęboki oddech i kontynuowałem. - Ostatnie i równie ważne to muszę się dowiedzieć czego od niej chcą. Może będzie też pamiętała coś przydatnego do znalezienia ich i pozbycia się tych śmieci.

- Zostajesz tu dzisiaj? - zapytał Boxer i podszedł bliżej.

- Tak. Muszę z nią porozmawiać jak się obudzi. Po za tym ktoś musi się zająć małą.

- To ja się nią zajmę, a ty może skup się na Sarze. Teraz pewnie będzie potrzebowała wsparcia - odpowiedział mój przyjaciel i poklepał mnie po plecach.

- Dzięki bracie. Dobra, to do roboty. Każdy wie co ma robić. Big w razie czego przenieś się na razie z rodziną do naszej siedziby. Tak będzie bezpieczniej.

- Pogadam z żoną. Spadamy chłopaki.

Po ich wyjściu przytuliłem małą księżniczkę i od razu skierowałem się do sypialni Sary, bo miałem pewność, że z  Boxer'em jest najbardziej strzeżonym dzieckiem na świecie.

#1 Nowy Początek (Black Riders Mc)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz