-Kochanie gdzie jesteś?! Skarbie wyjdź przecież nie zrobię ci krzywdy!
Po lesie rozległ się histeryczny śmiech, zatkałam usta ledwo powstrzymując się od płaczu ten wariat przecież zaraz morze mnie znaleźć a wtedy mogę się pożegnać z życiem -ZNALAZŁEM CIĘ, CZAS NA TWOJĄ KARĘ
Nad głową rozległ się warkot piły motorowej drzewo pod którym się chowałam zostało ścięte do połowy nad sobą ujrzałam rosłego blondyna w niegdyś białej koszulce poplamionej teraz krowią nieszczęśników którzy stanęli temu szaleńcowi na drodze. Gwałtownie odczołgałam się od oprawcy jednak te marne próby uratowania życia okazały się daremne mężczyzna złapał mnie za kostkę gwałtownie ciągnąc w swoją stronę staną na demną z szerokim
uśmiechem
-Nie ładnie tak uciekać przed przeznaczeniem, wiesz?
Uniósł na mnie zakrwawioną piłę , zrobił zamach, gdy już żegnałam się z życiem rozległo się przeraźliwy pisk oprawca zamarł w miejscu obraz przede mną zaczął się gwałtownie rozmywać a ja na całe szczęście obudziłam się w moim kochanym pokój pod ciepłą kołdrą bezpieczna.
-Cholera znów jakiś dziwny sen. Wyspałam zaspanym głosem przecierając oczy, sprawdziłam godzinę okazało się że jest dopiero ósma po nie dłuższym niż dwadzieścia sekund namyśle postanowiłam położyć się dalej spać kompletnie zapominając o dzisiejszych planach.Ze snu wyrwał mnie dzwonek telefonu , automatycznie odebrałam
-EWA CHOLERA GDZIE TY JESTEŚ !
O ja pierdole zapomniałam o dzisiejszym spotkaniu z moją przyjaciółką Kamilą
-Cześć ciebie też miło słyszeć daj mi
chwilę zaraz będę zaspałam-Jak zwykle, czekam jeszcze tylko
półgodziny i potem się zmywam-Okej lecę do ciebie
Pośpiesznie wstałam z łóżka przewracając się o kapcie postawione koło łóżka zabrałam pierwsze ubrania z szafy jakie mi się napatoczyły ubrałam skarpetki nie do pary , ogarnęłam nie ład na głowie , po zakończeniu takowych czynności wybiegłam z domu zgarniając po drodze klucze, na miejscu byłam po niespełna dziesięciu minutach,usilnie szukałam wzrokiem swojej przyjaciółki aż wreszcie udało mi się ją znaleźć niska ruda dziewczyna stała koło wejścia do galerii ubrana w białą koszulę, czerwoną przylegającą spódniczkę z włosami związanymi kucyk.Stanełam za nią ukradkiem kładąc j ręce na ramionach dziewczyny z całej siły krzycząc wprost do jej ucha słowa powitania.
-SIEMA!
Kamila podskoczyła rozkojarzona odwróciła gwałtownie głowę na twarzy kobiety malował się strach, który od razu przerodził się w duży perlisty uśmiech
-Ty jesteś niereformowalna kobieto.
Stwierdziła uderzając się otwartą ręką w czoło, następnie sprzedając mi lekkie uderzenie w tył głowy
-Ała nie bij kobieto bo resztki rozumu mi wybijesz!
-Ewa kogo ty próbujesz oszukać, każdy już wie że mózg to ci dawno uchem
wypadł.Obie wybuchłyśmy śmiechem przekraczając zarazem próg galerii.
-Kobieto daj mi spokój ja już nie wytrzymam -wysapałam zmęczona ciągłym bieganiem w te i z powrotem po najtrudniejszych sklepach
-Dobra ale tylko chwila, chodź usiądziemy na tej ławce-Z miłą chęcią .
Gdy miałyśmy się już zbierać za naszych pleców rozległ się przeraźliwy chuk , ujrzałam przed sobą przerażone miny ludzi którzy w jednej chwili zaczęli uciekać jak spłoszona zwierzyna , pośpiesznie odwróciłam głowę moim oczom ukazał się mężczyzna ubrany cały na czarno dzierżący karabin maszynowy , jego twarz była zakryta kominiarką widoczne były tylko jego oczy w których malowało się czyste szaleństwo , Raptownie zerwałam się z miejsca chciałam uciekać jak najdalej stąd ,jednak do moich uszu dotarła seria wystrzałów moje ciało przeszył niewyobrażalny ból ,przed oczami staneła mi ciemności czułam jak moje ciało robi się coraz to lżejsze a ja ulatuje w nicość.
CZYTASZ
Nowy początek
FantasyUmarłam, lecz przeniosłam się do innego świata do innej rzeczywistości pełnej nieznanej mi dotąd istot.Los stawia na mej drodze różne przeszkody jednak dzięki pomocy przyjaciół udaje mi się je pokonać aż do momentu gdy na mojej drodze staje piękny m...