Dwa lata później
Ava
Kombinezony w Absolution są z działu dziecięcego.
To moja myśl każdego dnia, po włożeniu stroju do pracy. Bordowe kombinezony wypijają się w każde miejsce ciała. Każde. Nie ma opcji, że są dla dorosłych osób.
Nigdy nie byłam ich fanką i nigdy nie będę. Eric liczył, że nasze uniformy sprowadzą jeszcze więcej klientów do Absolution, tak jakbyśmy ich nie mieli. Każdego dnia jest tu duży ruch bo mamy najlepszy alkohol w mieście i jest tu tanio. Jest to idealne miejsce dla pijaków lub zboczeńców bez kasy. Albo zwykłych zboczeńców.
Patrzę na siebie w lustrze i wychodzę z szatni. Idę za ladę i od razu dostaję tacę z alkoholami do zaniesienia. Przeciskam się przez tłum i docieram do stolika. Stawiam kufle z piwem przed grupką czterech mężczyzn. Kątem oka widzę, że patrzę na moje piersi, które opina kombinezon. Nie reaguję, gdy jeden z mężczyzn rozsuwa suwak przy dekolcie kombinezonu i wsadza tam kilka dolarów. Uśmiecham się do niego sztucznie i odchodzę za ladę. Wyciągam pieniądze z pomiędzy piersi i odkładam je do mojego kuferka z napiwkami.
-Znowu stary Ramirez wciska ci kasę między cycki?- odwracam się i widzę Ronnie opierającą się o ścianę. Przewracam oczami. -Dziwię się, że jego żona go jeszcze nie zostawiła. Ostatnio ktoś go widział, jak ich sąsiadka mu obciągała.
-Facet jest bogaty, na jej miejscu też bym się go trzymała.- biorę od Erica tacę i idę w stronę stolika. Słyszę, że Ronnie idzie za mną.
-Kasa to nie wszystko.- poucza mnie dziewczyna. Zawsze ta sama gadka.
-Dla mnie tak.- prycham cicho na jej słowa. Stawiam drinki na stoliku i zawracam. Mijam Ronnie, która patrzy na mnie z uniesioną brwią.
-A co jak zakochasz się w kimś kto będzie biedny?
-Nie zakocham się.- oświadczam. Trzymam się uparcie swojego zdania od dwóch lat. Idę do szatni i poprawiam koka, który zaczął mi się rozwalać. Veronica wchodzi za mną i opiera się o ścianę obok.
-Co?- patrzę w jej stronę. Ronnie wzdycha.
-Nie możesz powstrzymywać się od miłości. Kiedyś przyjdzie moment i zakochasz się w kimś, czy tego chcesz czy nie.
-Jak będzie bogaty to może i tak.- Ronnie przewraca oczami. -Nie przewracaj oczami. Wiesz, że potrzebuję pieniędzy.
-Wiem Ava. Ale patrzenie na związki jako korzyść finansową nie jest dobre. Dobrze o tym wiesz. Nie możesz ograniczać związków tylko do korzyści. Nie wszyscy są tacy jak on. To nie Norwegia.
Przełykam ślinę wiedząc, że dziewczyna ma rację.
-Nie ograniczam związków tylko do korzyści. Poprostu...patrzenie w taki sposób na relacje, sprawia, że wydają się łatwiejsze. Nie muszę się bać, że ktoś mnie zrani.
Ronnie patrzy na mnie, ze zrozumieniem w oczach.
Kończę poprawiać koka i patrzę na nią.
-Nie musisz się o mnie martwić. Poradzę sobie, umiem podejmować decyzje.
-Mam nadzieję.- mówi i wychodzi. Patrzę na miejsce, w którym jeszcze chwilę temu stała i przenoszę wzrok na lustro. Patrzę na swoje odbicie i zaciskam usta. Moje myśli wędrują w stronę Aksela. Robię to dla niego. Zdobędę wystarczającą ilość pieniędzy i zabiorę go z Norwegii. Mam nadzieję, że wytrwa jeszcze trochę.
***
Wchodzę do mieszkania i zapalam światło. Rzucam torbę na fotel w salonie i wchodzę do kuchni. Wyciągam z lodówki gotową lasagne i wkładam do mikrofali. W międzyczasie ściągam z siebie płaszcz i wieszam na wieszaku. Wyciągam lasagne i siadam do stołu. Danie ma typowy chemiczny smak, ale przyzwyczaiłam się do tego. Od dwóch lat jem takie posiłki, żeby zaoszczędzić pieniądze.
Rzucam okiem na kuchnię. Mieszkam w małym mieszkaniu w starej kamienicy. Mam salon, kuchnie, pokój i łazienkę, czyli wszystko czego potrzebuję. Nie starałam się o wynajem lepszego mieszkania, skupiałam się na tym by czynsz nie był duży. Radzę sobie głównie dzięki napiwkom z Absolution.
Wyrzucam opakowanie po lasagne do kosza. Wchodzę do salonu i wyciągam z torebki kopertę z wypłatą. W tym miesiącu poszło dużo wydatków na remonty w Absolution, więc moja wypłata jest o połowę mniejsza. Eric nigdy nie był hojny.
Odkładam pieniądze do szuflady. Nie ma w niej dużo, ale wystarcza na spłatę czynszu i wszystkich innych rachunków. Kiedy uciekłam z domu, nie zabrałam ze sobą dużo pieniędzy. Wątpię, że ojciec by mnie szukał gdybym zabrała więcej pieniędzy, ale chciałam, żeby Aksel sobie poradził. Zostawienie ośmiolatka samego z alkoholikiem nie było mądrym pomysłem i do teraz żałuję. Ale wiem, że mój brat sobie radzi, w końcu przeszedł przez gorsze rzeczy.
Zamykam szufladę i wypuszczam powietrze. Patrzę na zegar, który wskazuje pierwszą w nocy. O siódmej wstaję do pracy, więc powinnam iść spać.
Kilka minut później wchodzę umyta do sypialni. Odgarniam kołdrę na bok, kiedy słyszę pukanie do drzwi. Marsze brwi i podchodzę do nich. Patrzę przez wizjer, ale nikogo nie dostrzegam. Otwieram niepewnie drzwi. Na klatce nikogo nie ma. Już mam zamykać drzwi, gdy mój wzrok pada na kopertę pod nimi. Podnoszę ją i wracam do mieszkania, zamykając się na klucz.
Wracam do pokoju i otwieram kopertę. Moim oczom ukazuje się kilka słów. Automatycznie robi mi się słabo. Siadam na łóżku, nadal patrząc na treść koperty.
Trodde du at du ville rømme?
CZYTASZ
Absolution
RomanceŻycie Avy nigdy nie było łatwe. Dziewczyna przechodziła trudne dzieciństwo, co sprawiło, że w wieku osiemnastu lat uciekła z rodzinnej Norwegii. Mogło się wydawać, że przyjazd do Filadelfii będzie dla niej zbawieniem. Ava zmaga się jednak z problema...