Dzień, w którym ucichł ocean

3 1 0
                                    

- Czy chociaż przez jeden dzień, możemy nie słuchać o podbojach seksualnych Dony? – powiedziała Quinn przez zaciśnięte zęby, prowadząc samochód. – Jeden dzień!?

Zaśmiałam się, na irytacje blondwłosej. I wcale jej się nie dziwię. London przez ostatnie 50 minut mówiła o nowej drugoklasistce Iris, z którą rudowłosa obecnie się spotyka. Chodzimy dopiero dwa tygodnie do szkoły, a Don musiała zaznaczyć kto jest najbardziej dominującą queer osobą w Ocosta School. Jakby już każdy o tym nie wiedział. Jednak nie mogę winić Dony, sama będąc singielką, która boi się bliższych relacji. London korzysta z życia na swój sposób, ja korzystam na swój.

- Iris jest seksowna. – powiedziała Dona, pokazując kolejne zdjęcie swojej dziewczyny. – Patrzcie na jej uda. Mogłabym na nią patrzeć godzinami i w sumie nie tylko.

- Dona! – warknęła Quinn. – Oszczędź nam szczegółów. Proszę Cię.

Rudowłosa prychnęła i wyłączyła telefon, udając obrażoną. Jednak jej „foch” nie trwał długo. Nagle zerwała się i złapała mnie za ramię, wychylając się do przodu.

- A co tam u twojej Rosy? – spytała Don z dwuznacznym uśmiechem.

- O co ci chodzi, Dona? – spytałam z lekkim rumieńcem.

Ognistowłosa spojrzała na siedzące obok niej Belle i Cassy. Wszystkie trzy uśmiechnęły się dwuznacznie, a ja nie rozumiałam o co im chodzi.

- Jaka Rosa? – spytała zdezorientowana Q. – Czy jest coś o czym mi nie mówisz, Zel?

Blondynka spojrzała na mnie tak jak dziewczyny, siedzące na tylnych siedzeniach, a ja spłonęłam jeszcze większym rumieńcem. Moja twarz przypominała soczystego pomidora.

- To moja znajoma. – powiedziałam cicho, ale tak aby mnie usłyszały.

- Tak Hazel. – powiedziała Dona z udawaną szczerością. – Tylko znajoma. Znajoma przy której nasza mała Zel wygląda jak buraczek, jąka się i patrzy na nią jak na dzieło sztuki.

Spojrzałam w swój telefon i jęknęłam męczeńsko. Jeszcze 40 minut jazdy, a ja już mam dość moich przyjaciółek.

- To wcale nie tak. – powiedziałam, chowając twarz w dłoniach.

- A jak? – spytała Cassandra.

- Serio? Ty też Cass? – spytałam, odwracając się do dziewczyn. Cassy tylko wzruszyła ramionami z cwanym uśmiechem. Dona i Bella się zaśmiały a ja utkwiłam z powrotem swój wzrok w widokach za przednią szybą.

- Czyżby Hazel po tylu latach zakochała się w dziewczynie? – spytała zadowolona London. – Teraz mogę być pewna, że jesteś bi.

- Dona. – powiedziałam stanowczo. – Moja orientacja seksualna jest cięższa do ogarnięcia niż sposób myślenia Świętej Trójcy rodziny Mayfield. A uwierz mi, ich nic nie pobije.

- Wiemy Zel – odezwała się Bella. -  I tak sądzę, że jesteś lesbą.

Spojrzałam na nią z politowaniem, wzdychając.

- Miałam chłopaka. – przypomniałam jej. – I go kochałam. To, że teraz żaden mężczyzna mnie nie interesuje, to nie oznacza, że jestem homo.

- A przespałabyś się z jakimś? – spytała Dona, na co spojrzałam na nią w lusterku.

- Nigdy nie spałam z nikim. – odpowiedziałam. – Nie wiem.

Dziewczyny już nie drążyły i w komfortowej ciszy, przerywanej opowieściami z życia prywatnego Dony i przekleństwami rzucanymi przez Q, jechałyśmy na plażę Long Beach.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Spójrz Na Mnie, HazelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz