Rozdział 20

3 0 0
                                    

━━ W takim razie, nie mamy na co już czekać! ━━ skwitował Shun, który już wiedział co będą robić.

━━ To prawda, ale to ty otwórz drzwi, dobrze? ━━ spytała nieśmiało Talia, spoglądając się na niego oczami małego kociaka.

A to dlatego, że jednak nie miała odwagi ich otworzyć samodzielnie.

Chociaż Talia zdawała sobie sprawę z tego jak bardzo durnej to było, ale nic na to poradzić nie mogła.

Tak naprawdę, nie wiedzieli, czy wróg już sobie poszedł czy jednak dalej przetrząsywał jej pokój.

Shun zacisnął mocniej dłoń na rączkę od rapiera którego miał w dłoni.

Jeszcze przez kilka chwil nasłuchiwać, nim czerwonowłosy wolną ręką sięgnął w stronę klamki i ją ostrożnie nacisnął.

Tylko tak mógł przecież otworzyć drzwi, prawda? Tak czy inaczej, drzwi z lekkim skrzypieniem zaczynały się otwierać.

━━ Teraz już na serio odwrotu nie ma… ━━ pomyślała po chwili Talia, zarazem mając duszę na ramieniu.

━━ Wszystko będzie dobrze, jestem przy tobie! ━━ szepnął po chwili Shun, jakby przewidywał o tym, o czym właśnie myślała Talia.

━━ T-tak, zdaję sobie z tego doskonale sprawę! ━━ wydukała po chwili Talia, z lekko drżącym tonem głosu.

Nie minęła nawet minuta, kiedy drzwi w pełni się otworzyły.

A co Talia i Shun w pokoju zastali, nie byli w stanie określić żadnymi znanymi im słowami.

Pokój wyglądał, jakby przeszło po nim tornado i wszystko było powywracane do góry nogami.

Jedynie laptop stał na tym samym miejscu co zwykle, co było jedynym plusem z tego wszystkiego.

Bo tego by nie zdzierżyła, gdyby jej laptop był zniszczony i pliki byłyby nie do odzyskania.

Tak bardzo byli skupieni, aby się nie zabić nie zauważyli tego że ktoś się w ich kierunku zbliżał.

Chociaż z drugiej strony, to było do przewidzenia od kiedy usłyszeli rumor dochodzący z pokoju Talii.


***


W czasie kiedy Talia i Shun próbowali odkryć go się w stało w pokoju rudowłosej.

Pan Edwards i pani Edwards z ich starszym synem, a bratem Talii zasiedli do obiadu.

Pani Edwards, dała wcześniej znać córce znać że niedługo będzie podany obiad.

Wszystko już praktycznie było przygotowane, a po córce ani widu ani świtu.

Nie wspominając o samej Różanej Lalce, która z nią była z tego co pamiętała.

Aron spoglądał w stronę sufitu, do czasu kiedy podłogą wstrząsnął niemały łomot którego nie byli w stanie pominąć.

Gosposia mało nie upuściła wazy z gorącą zupą, tak się wystraszyła.

W ostatnim momencie udało się jej postawić gorące naczynie na stół, nim się  odezwała.

━━ Co to było‽ ━━ spytała po chwili gosposia, tuż po tym jak udało się jej nie wylać gorącej zupy którą jeszcze chwilę temu miała w rękach.

━━ Dobre pytanie, bo również nie wiem! ━━ odparła po chwili pani Edwards, która zarazem odetchnęła z ulgą że zupa na niej nie wylądowała na niej.

━━ Mi się wydaje, że to dochodziło ze strony gdzie znajduje się pokój Talii, ale mogę się pod tym względem mylić ━━ rzekł po chwili Aron, który już przygotowywał się aby wstać od stołu i pójść sprawdzić co to było.

━━ A właśnie! Przecież już dawno powinna Talia wraz Shun'em się zjawić, a nadal ich nie ma! ━━ zauważył po chwili pan Edwards, a reszta obecnych przytaknęła głową na tę słowa.

━━ Na wszelki wypadek, pójdę zobaczyć co się stało i najwyżej dam znać, dobrze? ━━ spytała po chwili Aron, zarazem w końcu odsuwając ostrożnie krzesło od stołu aby móc z niego wstać.

■ KONIEC TOMU PIERWSZEGO ■

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Różana Lalka [ żywe lalki / 01 / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz