9.Ciasteczka

129 13 17
                                    

Jennifer pov
18 września

Chłopaki siedzieli w basenie i w coś grali. A ja z dziewczynami odpoczywałyśmy na leżakach. Chciałam wrócić z piękną opalenizną, wypoczęta z nową energią do działania.

–Tak halo?–Zapytałam odbierając telefon od nieznajomego numeru.

–Tutaj twój ojciec.–Odezwał się. Zakuło mnie coś w sercu. Rozpoznałam ten głos, wiedziałam że to jego. Czułam złość. Jak mógł zadzwonić do mnie po tylu latach?

Rozłączyłam się wściekła na niego. Nie mogłam z nim rozmawiać. Nadal miałam do niego ogromny żal. Cały rozwód był winą ojca. Nienawidziałam go.

Nie wiedziałam też skąd miał mój numer. Dlatego po tym jak zaczął dzwonić dziesiąty raz, poprosiłam dziewczyny by przypilnowały mi miejsca. Wzięłam jedynie kartę i poszłam do pokoju. Widziałam że to będzie ciężka rozmowa.

Już zaczynało mi się układać. Miałam pewną karierę, moja relacja z Oliwierem istniała i miała się naprawdę dobrze. Wydaje mi się że mam prawdziwych przyjaciół obok siebie. Życie zawsze musiało mi dorzucić nowych problemów, gdy już zaczynało być okej.

Gdy zamknęłam drzwi od pokoju, kliknęłam zielony przycisk na telefonie. Wzięłam głęboki wdech.

–Przepraszam Jenna, nigdy nie powinno cię to spotkać.–Zaczął a ja już miałam ochotę rzucić słuchawką. Sam jego głos doprowadzał mnie do odruchu wymiotnego. Włączyłam go na głośnik odkładając telefon obok, czuwałam że przy najbliższej okazji wypadnie mi on po prostu z dłoni.

–Wiesz że masz dwie córki? Widziałeś tylko mnie, widziałam twoją rozpacz kiedy to Eliza trafiła do ciebie a ja do matki.–Wyrzuciłam, czując jak ciśnienie podnosi mi się jeszcze bardziej.

–Dzwoniłem już do niej. Nie dlatego dzwonię.–Wyczuwałam stres w jego głosie. Obstawiałam że chodzi mu o pieniądze, bo po co inaczej byłby mu potrzebny kontakt z nami? Obie byłyśmy niezależnie finansowo. A on niedawno stracił pracę.–Masz siostrę.–

Zamurowało mnie. Nie wiedziałam co mam odpowiedzieć. Poczułam jak czyjeś ramiona mnie obejmują. Zdezorientowana spojrzałam na tą osobę, która okazał się Patryk.

–Zdradzałeś mamę? Naprawdę? Myślałam że już niżej nie możesz upaść w moich oczach!–Wykrzyczałam.

—To twoja matka mnie pierwsza zdradziła. Wiedziałem o tym, ale postanowiłem dla waszego dobra nikomu o tym nie mówić.–Slyszałam ten łamiący się głos.–Potem raz poszedłem zaspokoić swoje potrzeby, przyłapała mnie i zdecydowała o rozwodzie, a ja postanowiłem żebyście to mnie znienawidziły.–

Nie wiedziałam co mam myśleć. Jednocześnie cała złość mi minęła, ale miałam żal o to że nie powiedział mi tego lata temu.

–To dlaczego mówisz mi to teraz?–Mój glos się złamał, każdy był w stanie to wyczuć. Patryk objął mnie jeszcze mocnej.

–Bo nie chcę żebyście znienawidziły tą dziewczynkę, w tym roku skończyła 10 lat. Ma na imię Charlotte i ma heterochromie, jedno oko brązowe a drugie niebieskie. Jest przepiękna, nie chcę żebyś znienawidziła ją za mój błąd.–Wyznał.

Milczałam, nie wiedziałam co powiedzieć, czy zrobić, powinien mi to powiedzieć prosto w twarz. Patryk wyłączył głosik i przyłożył telefon do ucha.

–Daj jej czas, wiesz jak ciężko wszystko znosi.–Powiedział Patryk do telefonu. Mój ojciec traktował go jak syna. Sam go nie mógł mieć, trafiły mu się trzy córki. Jak to abstrakcyjnie brzmi, trzy córki. Trzy. T R Z Y.–Do zobaczenia wujku.–

Tiara 2 || Oliwier „Kostek" KałużnyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz