Mieszkałam w sklepie który ciągną się w nieskończoność (bynajmniej tam myślałam) wszystkie ściany i półki były białe. Produkty były jakimiś kostkami (XD). Mieszkałam z ludźmi których w życiu nie widziałam. Nagle w grupie tych randomów z tego sklepu szóstka zachorowała. W tym była stara baba (n znam imienia) która miała starego męża który przy niej siedział bez przerwy. Podano lek pięciu osobom (tej babie nie). Wszyscy UMARLI. Ten dziad zabronił dować to tej babie. Babce zaczęło się polepszać i ten dziad ją na chwilę zostawił. Ja z moim 1 000 IQ dałam ten lek tej babie.
TU NAGLE WIDZIAŁAM OCZAMI TEJ BABYZobaczyłam jak ta babka widzi na czerwono potem normalnie a potem powoli widziała ciemność aż tunagle pisze jej Game Over.
TU ZNOWU JA
Ten dziad nagle się pojawia i bierze butlę do ręki. Ja spanikowana uciekam. Nagle potykam się o ten lek i butem ździeram etykietę. Kur#@ tam było napisane trucizna. Wtedy dostałam butlą w łeb od tego dziada i się obudziłam. (Tak wyglądają moje sny XD)
KONEIC