CORALINE

44 8 40
                                    

TW: opowiadanie zawiera drażliwe tematy i może wywołać silne emocje. Jeśli jesteś czytelnikiem wrażliwym, zastanów się, zanim je przeczytasz, a jeśli nie czujesz się na siłach, przełóż lekturę na później.


"Ma dimmi le tue verità, Coraline, Coraline,
Dimmi le tue verità, Coraline, Coraline,
Dimmi le tue verità, Coraline, Coraline,
Dimmi le tue verità, Coraline, Coraline"

"Ale powiedz mi swoje prawdy, Coraline, Coraline,
Powiedz mi swoje prawdy, Coraline, Coraline,
Powiedz mi swoje prawdy, Coraline, Coraline,
Powiedz mi swoje prawdy, Coraline, Coraline"

Co czujesz, gdy ktoś kłamie ci w twarz? Pomyślisz najpierw, że złość, oburzenie, szok, poirytowanie. No tak, poczujesz to, gdy oszuka cię ktoś obcy, tylko raz. Ale gdy okłamuje cię cały czas osoba, z którą przebywasz na co dzień? Musisz czuć się już zdezorientowany, zdziwiony, zaczynasz coś dociekać. Lecz czy kiedykolwiek żal ci tej osoby?

Czasem się zastanawiam czy komukolwiek mnie żal. I dochodzę do wniosku, że chyba nie. Dlaczego ktoś miałby żałować tej wyśmiewanej, równanej z dnem, którym jest, dziewczyny, niepotrafiącej poradzić sobie z własnymi emocjami, kłamiącej każdemu, kto ją spotka? No właśnie. Żałowalibyście mnie?

Oszukuję każdego od tak dawna, że nie pamiętam już dnia, w którym bym komuś nie powiedziała oczywistego kłamstwa. Że czuję się dobrze. Że nikt mnie nie skrzywdził. Że coś jadłam. Że wcale nie mam ochoty wymazać się z egzystencji wszechświata.

I oszukuję również samą siebie, spacerując blisko falochronu, wpatrując się w morze i czerwieniące się niebo, że może będzie lepiej i uwolnię się od swoich demonów. Nie uwolnię się nigdy. Mogę o tym zapomnieć. Próbowałam tyle razy, a one zawsze odnajdują mnie na nowo. Muszę przyjąć do wiadomości, że nie mam szans na miłe i przyjemne życie.

"Coraline bella come il sole
Guerriera dal cuore zelante
Capelli come rose rosse
Preziosi quei fili di rame, amore, portali da me"

"Coraline piękna jak słońce
Wojowniczko o gorliwym sercu
Włosach jak czerwone róże
Jak miedziane nici, te bezcenne, kochanie, przybliż je do mnie"

Nazywam się Coraline. Kiedyś parę osób w życiu mówiło mi, że jestem piękna i silna. Sama nie wiem czy to prawda. Któraś z moich przyjaciółek powiedziała mi kiedyś, że przypominam jej trochę słońce. Czy ja wiem? I tak przestała ona być moją przyjaciółką po paru miesiącach, bo uznała że z kimś takim jak ja nie warto wchodzić w relacje. Nie wiem, jakie było jej pojęcie siły. Przeżywanie cudem wszystkich ciosów od życia, wychodzenie z nich lub po prostu znoszenie ich z zaciśniętymi zębami? Próby walki, słabnące z każdą chwilą? Walczyłam kiedyś gorliwiej, teraz moje siły słabną. Może bycie silną po prostu oznacza, że dajesz radę nie umrzeć przy każdym uderzeniu.

Mam bladą, gładką skórę, której za nic nie mogę opalić, ozdobiony piegami zadarty nos i duże, ciemne oczy. Ale to, co przykuwa największą uwagę, to moje włosy. Bujne, ognistorude, sięgające łopatek loki, które potwornie ciężko jest wyczesać. Jako dziecko je lubiłam. Potem trochę mniej. Może głównie przez zaczepki kolegów z klasy, dla których nigdy nie byłam Coraline, byłam po prostu rudą marchewką. Biorę między dwa palce jedno pasmo. W zachodzącym słońcu mienią się jak złoto, czy raczej miedź, patrząc na ich kolor. Każdy kojarzy z porażką życiową praktycznie tylko te rude loki.

Opowiedziane muzykąOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz