Arianna Blaze

24 2 0
                                    

Obudziły mnie promienie porannego słońca wpadające przez okno które wczorajszego wieczora otworzyłam na oścież niechętnie zmusiłam się do wstania z mojego łózka po czym omiotłam mój pokój zaspanym wzrokiem i dopiero teraz zauważyłam jaki syf i chaos w nim panuje. Chwyciłam fioletowy ręcznik z oparcia mojego fotela i wyszłam z mojej jaskini w domu było spokojnie i jasno świeże poranne powietrze wlatywało przez szeroko otwarte okna w korytarzu, swoje kroki skierowałam w kierunku łazienki. Od razu po zamknięciu drzwi wskoczyłam pod prysznic odkręcając zimną wodę która prócz odświeżenia mnie i moich poplątanych włosów miała mnie również rozbudzić, prysznic zajął mi dosłowna chwile po wyjściu stanęłam przed lustrem które ukazywało moją twarz przetarłam moje oczy które były jedyną rzeczą której w sobie nie akceptowałam. Heterochromia przez wiele osób pożądane schorzenie ale nie przeze mnie do moich blond włosów prawie białych ni jak nie pasowało jedno brązowe a właściwie to było tak ciemne że lewo kto widział moją źrenicę a drugie w odcieniu nieba niby piękne połączenie lecz mi przeszkadzało niesamowicie moje delikatne choć już kobiece rysy twarzy i ciała były widoczne na pierwszy rzut oka wszyscy myśleli że jestem idealną dziewczyną ale ja wiedziałam że jest przeciwnie. Wyszłam z łazienki ówcześnie robiąc moja poranna pielęgnacje włożyłam na siebie szare dresy i jakąś randomową koszulkę i zeszłam na dół do kuchni gdzie zastałam moich rodziców co było wielką rzadkością ponieważ ta dwójka zazwyczaj miała inne rzeczy do roboty i prawie ich nie widywałam z rana zwróciwszy wzrok na mnie moja mama wyszczerzyła się w ciekawy dla mnie sposób zazwyczaj tak nie robi a to oznaczało że coś wymyśliła posłałam jej lekki uśmiech i ruszyłam w stronę blatu kuchennego z zamiarem zrobienia sobie kawy poranna dawka kofeiny była dla mnie jak wybawienie po nocnych koszmarach.

-Usiądź proszę twoja mama zrobiła naleśniki.- Powiedział tata a ja wykonałam jego prośbę i usiadłam na przeciwko małżeństwa blaze'ów do których zresztą sama należałam Arianna Blaze moje imię i nazwisko, moim zdaniem to nazwisko mi pasowało ale nawet jeśli nie to byłam dumna że mogę je nosić pytającym wzrokiem omiotłam rodziców jak już miałam w zwyczaju upiłam łyk napoju i czekał na ich ruch. rodzice spojrzeli na siebie a następnie mama westchnęła i powiedziała:

-Razem z Valentiną i Raven zmieniacie szkołę i będziecie chodzić do raimona tam gdzie Mery, Esmeray i Silver. Mam również nadzieje że zaczniesz grać tam w zespole piłkarskim.- Zamurowało mnie autentycznie ale przyjęłam tę informację i przy okazji wyprzedziłam mojego ojca z następną wypowiedzią.

-Będąc w tej szkole i jako zawodniczka mam również monitorować ich postępy bo Victor nie jest już chłopcem na posyłki?-na to pytanie moja mama zamilkła nadal nie oswoiła się z faktem iż oprócz tego że jestem najlepsza na ataku mam też cechy po niej a ona była wraz z wujkiem Judem i Calebem najlepszymi strategami na ziemi albo nawet i dalej Axel pokiwał twierdząco głową po czym podsumował:

-Plan jest taki odwiozę cię pod szkołę o 6:55 spotkasz się tam z dziewczynami i pójdziecie na trening Jude wie już wszystko od Amber z tego co wiem rozpoczynają rygorystyczny plan treningowy ułożony przez Juda więc przygotuj się na wysiłek z rana raimon jest po meczu z liceum alpine valentina całe szczęście nie brała udziału w tym meczu więc nie wiedzą że jest jedną z cesarskich i lepiej aby o tobie też się nie dowiedzieli chodzisz do klasy z dziewczynami więc zadzwoń do nich jakie masz wziąć zeszyty tak na wszelki.- kiedy tata skończył objaśniać plan na zaraz ja zdążyłam wypić kawę i zjeść naleśnika lub dwa co mi wystarczało ( i tak dostane śniadanie do szkoły). docierając do mojego pokoju dopiero ogarnęłam która jest godzina była 6:20?!?!?!?! Tak szybko? no to czas się streszczać chwyciłam za telefon wybierając numer Mery przy okazji ją obudzę aby nie zaspała ubrałam coś takiego:

 docierając do mojego pokoju dopiero ogarnęłam która jest godzina była 6:20?!?!?!?! Tak szybko? no to czas się streszczać chwyciłam za telefon wybierając numer Mery przy okazji ją obudzę aby nie zaspała ubrałam coś takiego:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Harmonia przeciwieństw~ Inazuma Eleven Go / Ricardo x ocOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz