1.

3 0 0
                                    

Słońce dopiero wschodziło na niebie. Na ulicach miasta, które było niegdyś jego domem, nie dostrzegł na razie wielu ludzi. Zaledwie kilku przechodni, którzy wstawali wcześnie do pracy.

Jego, delikatnie za duży płaszcz, szurał delikatnie po ziemie, zahaczając co jakiś czas o jego skórzane buty.

Jak zawsze zdecydował się przemierzać ulicę w kolorach ciemnego brązu. Spodnie, wybrał tego dnia jednak wyjątkowo ciemne. Ciemne nie czarne. W końcu nikt nie umarł.

Jeszcze.

Nie pokój, kąsał jego umysł coraz bardziej nie przyjemnymi myślami, i coraz mniej było w nich takich...przydatnych.

Co mogło był przydatne w takich sytuacjach?

Zatrzymał się.

Jego ciemno brązowe oczy, czujnie rozejrzały się. Był bowiem pewien, że przed sekundą jego wrażliwe zmysły, wychwyciły nie pożądliwy dźwięk.

Włoski stanęły mu na karku i zacisnął szczękę.

Czuł to. Był pod obserwacją.

Czuł to codziennie. Od tygodnia. O tej samej godzinie.

W Błysku światła pojawiła się przepiękna Sokolica i wzbiła się w górę.

Rollan odetchnął i rozejrzał się.

- Nie wiem kim jesteś i czego chcesz ale wiedz że marnujesz mój czas - Odezwał się.

Nie był pewien czy jego prześladowca to usłyszał. Westchnął.

- Porozmawiajmy. - Dodał. - Szukam informacji o Kociej wyspie.

Rollan zesztywniał gdy usłyszał czyjeś szuranie do butów za swoimi plecami.

Miał się odwrócić ale powstrzymał go głos, tuż nad jego uchem.

- Nie odwracaj się za siebie. - Powiedział chłodnym tonem a Rollan był pewien że głos był mu znajomy. - Stąpasz po bardzo, bardzo kruchym lądzie....

Chłopak miał zignorować uwagę i zobaczyć z kim rozmawia, ale w chwili gdy wykonał pierwszy ruch...Poczuł jak nie wielkie ostrze wbija mu się między żebra.

Z jękiem osunął się na kolana, odruchowo, szukając dłońmi źródła bólu.

- Mapę do kociej wyspy widziałem ostatnio w
komnatach królam Stetriolu - Dodał mężczyzny i kucną przy chłopaku. - Z ciekawości spytam...po co szukasz tej wyspy.

Rollan zacisnął szczękę. Poczuł jak robiło mu się słabo.

- Moja przyjaciółka potrzebuje pilnie czegoś z wyspy...- Wyjęczał łapiąc ręką, delikatnie za końcówkę ostrza - Kim jesteś...?

Mężczyzna złapał delikatnie podbródek Chłopaka.

- Nigdyś moje imię znali wszyscy ludzie...szczególnie, wy...zielone płaszcze...- Rollan otworzył szerzej oczy gdy spojrzał na twarz mężczyzny - A teraz...wybacz...muszę już iść - Mówiąc to, mężczyzna wyrwał ostrze z brzucha chłopaka i rzucił na ziemie.

Rollan poczuł jak krew napływa mu do ust. Gdzieś w sercu chłopaka pojawiła się wściekłość, obserwując jak Zerif, powoli oddala się i znika mu z pola widzenia.

Spirit Animals - Kocia wyspa. Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz