Promienie słońca wpadły przez okno pokoju hotelowego współdzielonego przez dwóch piłkarzy polskiej reprezentacji. A konkretnie, jak zapewne się domyślacie (zakładając, że nie klikacie w opowieści kompletnie na ślepo), Nicoli Zalewskiego i Matty'ego Casha.
Cóż, na pierwszy rzut oka po wejściu do pomieszczenia, można by pomyśleć, jak to? przecież widać jak byk, że jedno łóżko jest niezajęte. Ta myśl jednak zostałaby oddalona, gdy tylko wzrok hipotetycznego intruza przesunąłby się lekko w prawo. Zobaczyłby wtedy bowiem owych mężczyzn śpiących w swoich objęciach, na łóżku zdecydowanie nie przystosowanym do rozmiaru i ciężaru dwójki sportowców. Uroczo.
Nicole obudziło nowoprzybyłe oświetlenie w pokoju. Chłopak zamrugał kilka razy, żeby przyzwyczaić wzrok. Jego oczy spoczęły na Mattym, a na jego twarzy momentalnie zagościł delikatny uśmiech. Anglik spał spokojnie w ramionach Nicoli, z twarzą przyciśniętą do jego klatki piersiowej, a jego nogi były splecione z nogami Zalewskiego.
Nico nie miał serca go budzić, jednak wiedział, że obaj za pół godziny muszą się pojawić na śniadaniu wraz z resztą drużyny. Delikatnie ucałował czoło kochanka, szepcząc przy tym:
- Matty, tesoro mio*, musimy wstawać.
Anglik jedynie coś niewyraźnie wymruczał, przytulając się mocniej do swojego partnera.
- Daj mi spokój - wyszeptał łamaną polszczyzną. Matty w ostatnim czasie zdecydowanie poprawił swoje zdolności języka polskiego, cuda jednak rzadko się zdarzały, więc do perfekcji jeszcze mu było daleko.
Swoją drogą, sprawiało to, że kłótnie kochanków były wyjątkowo zabawne. Wyraźne akcenty obu mężczyzn, w połączeniu z silnymi emocjami i, co za tym idzie, darciem się na siebie utrudniały, im zrozumienie o co tak w zasadzie się nawzajem oskarżają. Żadnemu jednak, oczywiście nie przeszkadzało to w przekonaniu co do winy drugiego.
Ale starczy tej dygresji.
Nicola zaśmiał się cicho z upartości starszego chłopaka i lekko go szturchnął.
- Matty, no dawaj, zaraz mamy śniadanie - dodał Włoch, po czym wpadł na pomysł tak genialny, że jego oczy zaczęły przypominać świecące pięciozłotówki.
Złapał Casha w talii i, z perfidnym uśmiechem na ustach, zaczął go łaskotać, w sposób wręcz agresywny. Nie muszę chyba mówić, że wzburzył tym Brytyjczyka, który, po wydaniu z siebie bardzo męskiego okrzyku wojennego, zaczął się bronić przed natarciem wroga. Ta mała wojna włosko-angielska szybko zakończyła się nader szybko i to w jakże brawurowy sposób, bo traktat pokojowy przypieczętowany został namiętnym pocałunkiem.
Przez ten moment uniesienia, nasi bohaterowie ostatecznie i tak się spóźnili śniadanie. Po ich zadowolonych minach, dało się jednak wywnioskować, że było warto.
•••
- O, są śpiące królewny! - wydarł się na ich widok ze śmiechem na ustach jedyny w swoim rodzaju Tymoteusz Puchacz.
Spóźnialscy w odpowiedzi synchronicznie, jak jeden mąż pokazali mu dłońmi wulgarny i wielce nie dyplomatyczny gest, którego z szacunku do Tymka nawet nie będę opisywać. Sam zainteresowany jednak zdawał się być niewruszony brakiem kultury swoich współrozmówców i wydał z siebie jedynie donośny śmiech.
Kochankowie weszli na stołówkę, ograniczając kontakt fizyczny do minimum. Oboje, oczywiście, uwielbiali swoją pracę, ale kariera piłkarska miała niestety wady, największą była konieczność ukrywania swojej orientacji i tym samych związku, który w tym środowisku nie byłby akceptowany, a już szczególnie w krainie wódką i smalcem płynącej. Jedynymi osobami które wiedziały o ich relacji były rodziny mężczyzn, które, po początkowym szoku, przyjęły to raczej dobrze.
Matty i Nicola zajęli swoje stałe miejsca, przy stole z Lewym, Urbańskim i Szczęsnym (w tym uniwersum Wojtek nie odszedł bo tak i elo (i'm in denial). Cała piątka szybko wdała się w rozmowę, która równie szybko przerodziła w dyskusję między Robertem a Wojtkiem na temat ich rodzin, której niezręcznie przysłuchiwała się pozostała trójka. Po chwili jednak, bramkarz reprezentacji odwrócił się do nich, jakby przypominając sobie nagle o obecności młodszych kolegów.
- A wy? - zapytał ze złośliwym usmieszkiem. - Kiedy się za jakieś baby weźmiecie? Tego to jeszcze rozumiem, - skinął głową w stronę najmłodszego - bo to dzieciak. Ale wy, stare konie?
(szczerze to nie wiem czy Urbański kogoś ma, ale nie chce mi się sprawdzać, więc whatever to inne uniwersum, robię co chcę)
Chłopcy spięli się przez skierowane w ich stronę pytanie, ale starali się tego nie okazywać. Zamiast tego, Zalewski momentalnie przyjął postawę ofensywno-defensywną.
- Ej! Ja jestem tylko dwa lata starszy od Kacpra - oburzył się, krzyżując ręce na piersi. - Ty to lepiej na siebie spójrz.
Wojtek jedynie pokręcił głową ze spokojnym, aczkolwiek wciąż złośliwym uśmiechem.
- Aż, panie Zalewski, aż dwa lata - dociął mu minister obrony narodowej. - A ja, jestem wiecznym osiemnastolatkiem, więc łaskawie się odpieprz.
Wszyscy przy stole zaśmiali się na te słowa, nawet oburzony Nicola mimowolnie parsknął. Konwersacja płynęła dalej, a temat kobiet poszedł w niepamięć, ku uciesze naszych dwóch bohaterów.
W takiej lekkiej atmosferze minęła reszta posiłku, po którym cała drużyna ruszyła przygotować się do reszty dnia.
•••
* - w wolnym tłumaczeniu, coś w stylu polskiego "skarbie"
No, więc to był pierwszy rozdział.
Mam nadzieję, że się wam podobało (jeśli ktoś to wgl przeczytał). Od razu ostrzegam, że nie wiem co z tego wyjdzie, bo mam tendencję do szybkiego porzucania tego typu projektów, ale na razie jestem mocno nakręcony na tego fanfika, więc zobaczymy jak to będzie.
Pozdrowionka i miłej kawusi <3
CZYTASZ
Skandal w Rzeczypospolitej || Cash x Zalewski
FanficTak, piszę fanfik o piłkarzykach. Jeśli wchodząc w to dzieło liczycie na słodkopierdzącą historyjkę o tym jak naszych dwoje bohaterów się w sobie zakochuje to szukajcie gdzie indziej, bo to będzie coś trochę innego. To będzie hirtoria dwóch kochankó...