Nie zawiodłam ojca.

2 0 0
                                    

Cóż była godzina dziewiąta. Stałam na peronie 9 i 3/4 czekając na pociąg do szkoły było dużo osób, rodziny żegnały się z swoimi pociechami gdy ja stałam sama. Mój ojciec nie może jechać ze mną do hogwartu bo musi być tam wcześniej więc jestem sama.. do czasu gdy zobaczyła mnie Narcyza, mama Dracon'a od razu mnie zawołała a ja posłusznie podeszłam.

-Roselia poczekaj z nami na pociąg wiem że twój ojciec już jest w szkole- uśmiechnęła się do mnie ciepło kobieta o jasno niebieskich oczach.. tak jej ich zazdrościłam.. oraz czarno białych włosach. Była szczupła i wysoka co dodawało jej uroku.. wiedziała że nie mam mamy więc traktowała mnie jak swoją córkę.

-Witam.. bardzo dziękuję za opiekę proszę pani-
Uśmiechnęłam się nieśmiało i spojrzałam
Na Lucjusza mężczyznę o długich blond włosach -Miło pana znów widzieć bardzo śliczny garnitur.- mój wzrok powędrował do Draco, w jego rodzinie zasada jest taka że pierwszy wita się mężczyzna z kobietą jeśli są w podobnym wieku. Patrzył zdziwiony na mnie. Pierwszy raz usłyszał
Ode mnie tyle słów. Jego ojciec szturchnął go w ramię by przypomnieć mu o przywitaniu.

-Piękna Rose.. cieszę się że cię widzę..- mruknął niby miło ale czuć było że od nie chcenia. Chwycił moją rękę i ją pocałował. Nigdy nie brałam dosłownie jego słów gdy był przy rodzicach bo wiedziałam że to dobra mina do złej gry. Zawsze gdy odchodzimy od jego rodziców rzuca na mnie obelgi.. nie wiem co mu zrobiłam że mnie nienawidzi.

-Dracon...- nienawidzi jak tak się do niego mówił- moje oczy również cieszą się że cię widzą.. wydaje mi się czy urosłeś od ostatniego spotkania?- uśmiechnęłam się uprzejmie a na jego twarzy pojawił się grymas zmieszania. Nigdy nie powiedziałam tyle przy nim.

-c..cóż dziękuję za te uwagę panienko- uśmiechnął się. Rzadko to robi tylko w pobliżu rodziców by zrobić dobre wrażenie.

-och Rose zdejmij ten płaszcz jest ciepło...- mruknęła poprawiając mi grzywkę a ja posłusznie lecz nie chętnie zdjęłam płaszcz. -jejku! Jak ja cię dawno nie widziałam tak pięknie ubranej.. masz śliczną figurę nie rozumiem czemu się nie ubierasz tak na codzień- westchnęła zachwycona.

A ja tylko dałam ręce na brzuch ze stresu. Cóż mój tata kazał mi się ładniej ubrać.. uszykował mi spódniczkę czarna w kratkę i do tego dość obcisły top.. nie był krótki ale odkrywał część mojego brzucha. Spojrzałam zmieszana na Draco ponieważ to przez niego się wstydzę swojego grubego ciała. Zmarszczyłam delikatnie brwi widząc że ten patrzy się we mnie jak w obrazek.. jego wyraz twarzy był zimny.. nigdy nie da się wyczytać z niego nic.. a on czyta mnie jak otwartą książkę to mnie przerażało trochę lecz pomimo wszystko starałam się uśmiechać choć dyskomfort rósł z każdą chwilą gdy widziałam że jestem wokół tylu ludzi widzących mój tłuszcz na brzuchu. Przygryzłam wargę czując wzrok Malfoy'a na mnie. Przełożyłam za ucho część swoich długich falowanych rudych włosów odkrywając tym część mojej blizny na szyi. Narcyza widząc to delikatni mi je poprawiła.

-pociąg zaraz powinen być. My musimy iść jeszcze załatwić Parę spraw na pokątnej czy to nie problem Roselia gdy zostawimy cię pod opieką naszego syna?- oznajmił Lucjusz spoglądając na mnie.

-oczywiście że nie.. mam nadzieję że bezpiecznie dotrzecie.. dowidzenia miłego dnia życzę- powiedziałam uprzejmie uśmiechając się by chwilę później widzieć jak znikają. Spojrzałam na Malfoy'a który chciał już coś powiedzieć lecz byłam szybsza. - Draco.. nie wysilaj się. Wiem jestem brzydka, wiem powinnam schudnąć i nie nosisz takich ubrań oraz tak wiem nie będzieszsię mną opiekować bo nie jestem dzieckiem dam radę sama-

-od kiedy ty do Cholery gadasz?- prychnął zdziwiony i zamurowany - poza tym pamiętaj do kogo się zwracać Snape-

-um..- podrapałam sie po głowie speszona po czym westchnęłam -nie przyzwyczajaj się do tego że tyle mówię. Zamieniłam z tobą kilka zdań i mi to starczy na cały rok w Hogwarcie- założyłam płaszcz na ramiona i odeszłam od niego.

My loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz