Valerie
Obudziłam się następnego dnia z ociąganiem, tak bardzo nie chciało mi się wstawać że to hit. Pomału wstałam do siadu i przeciągnęłam się. Ruszyłam do łazienki, po drodze trąc oko i głośno ziewając.
Jednak zanim dotarłam do drzwi od łazienki, moją uwagę na siebie zwróciła biała karteczka leżąca koło drzwi. Podeszłam do niej zaciekawiona i podniosłam ją.
Wstałam z klęczek i przyglądałam się małej karteczce w mojej ręce. Byłam cholernie ciekawa co to, więc przegrywając z ciekawością otworzyłam zgięta kartkę i przeczytałam zawartość.
Jesteś piękna, wyjątkowa i wystarczająca. Pamiętaj o tym, Vally.
P.Zamarłam. Nie spodziewałam się przeczytać takich słów, bardziej myślałam że to będzie kutas narysowany przez którąś z tych idiotek.
Opuściłam rękę i wpatrywałam się w punk przede mną, a w mojej głowie myśl goniła za myślą. Nie wiedziałam o co tu chodzi.
Przecież Pedro nie napisałby takiej wiadomości. Może i znam go krótko, jednak wiedząc choć trochę jaki ma styl bycia to nie trudno sobie odpowiedzieć jaki jest i jakie rzeczy do niego pasują czy niepasują.
- Dzień doberek, Val.
Wzdrygnęłam się na ten niespodziewany z mojej strony odgłos i cicho odetchnęłam, odwracając się do przeciągającej się dziewczyny.
- Dzień doberek. - mruknęłam cicho, mocno gniotąc tą nieszczęsną karteczkę.
- Co jest? - dziewczyna zaprzestała jakichkolwiek ruchów i spojrzała na mnie poważnie.
- Nic. - odpowiedziałam i odwróciłam się w stronę łazienki, chcąc się tam w końcu udać.
- Jasne, uważaj bo ci uwierzę. - prychnęła cicho, na co kącik moich ust poszybował lekko do góry.
Szybko przeszłam do łazienki, aby przyjaciółka nie zasypała mnie nie wygodnymi pytaniami, na które nie mam siły odpowiadać. Jeszcze nie.
Zamknęłam za sobą drzwi na klucz, aby nie wpadł jej do głowy pomysł, aby tu wpaść tak taran. Odetchnęłam głęboko i policzyłam do dziesięciu, aby uspokoić rozszalały puls. Totalnie nie ogarniałam tego chłopaka.
Wskoczyłam szybko pod prysznic i ubrałam się w świeże ubrania, dzisiaj po śniadaniu jedziemy do miasteczka trochę pozwiedzać, a jutro wieczorem trenerzy dają nam wolną rękę. Pewnie wybierzemy się do jakiegoś klubu czy zorganizujemy na stołówce naszą własną, małą imprezkę.
Na dzisiejszy outfit wybrałam czarne, krótkie spodenki do tego biały top na ramiączkach i czarną koszulę z krótkim rękawem z kolorowymi wzorkami. Czy już mówiłam jak bardzo kocham takie koszule i takie outfitt? Nie? To teraz mówię.
Spojrzałam jeszcze raz w lustro, oceniając mój wygląd i nawet mi się podobało to co zobaczyłam w odbiciu. Postawiłam na lekki makijaż, który składał się z lekkiej warstwy korektora pod oczami i rusz do rzęs. Włosy po wysuszeniu, zostawiłam rozpuszczone bo pięknie się układały bez mojej większej ingerencji w ich wygląd. Wychodząc z łazienki, popsikałam się moją kochaną waniliową mgiełką.

CZYTASZ
Camp love [ZAKOŃCZONE]
Teen FictionValeria Caldera, siedemnastoletnia dziewczyna dla której książki i sport, przede wszystkim siatkówka i piłka nożna, są najważniejsze w życiu. Wyjeżdża na obóz letni, sportowy z siatkówki do słonecznego Alicante. Dziewczyna myśli, że ten obóz będzie...