ROZDZIAŁ 4

2 1 0
                                    

    Jabłoniowy Ogon siedziała obok Świetlistego Serca. Na niebie świeciły gwiazdy. Kotki dzisiaj zostały wojowniczkami i odbywały czuwanie. Jabłoniowy Ogon zerknęła na kotkę, Świetliste Serce zasnęła. Jabłoniowy Ogon specjalnie dzisiaj doradziła Zachmurzonemu Niebu, by wyszedł w nocy na patrol. Kocur nic nie podejrzewał, Jabłoniowa Łapa ciągle nie wierzyła, jak taki mysi móżdżek został zastępcą.

    Jeszcze raz zerknęła na siostrę i wymsknęła się z obozu. Oddalając się nadepnęła na gałązkę. Stanęła w miejscu starając się nie ruszać. Raczej nikogo nie zbudziłam, to tylko gałązka. — pomyślała, i ostrożnie zeszła z patyka.

    Zachmurzone Niebo siedział przy granicy z Klanem Cienia. Zapewne nie spodziewał się ataku. Kotka planowała dać mu nauczkę. Jabłoniowy Ogon w ciągu ułamków sekund skoczyła na kocura.

    — Zostaw mnie! Kim jesteś!? — krzyknął Zachmurzone Niebo, lecz kotka zadała mu zadrapanie w pysk.

    — Pożałujesz tego! — wrzasnęła zrozpaczona Jabłoniowy Ogon. Nie wiedziała, co robi. Nie planowała go mocno zranić, ale kocur się bronił.

    — To ty, Jabłoniowy Ogonie? — zdziwił się Zachmurzone Niebo. Przestał kopać kotkę. — Przepraszam cię za tamto. Nie chciałem...

    — Za późno na przeprosiny! — Kotka nie mogła tego słuchać. Z jej oczu wyciekł strumień łez, lecz kotki to nie obchodziło. Drapnęła kocura w gardło. Z rany wyciekła krew.

    — Jabłoniowy... — zaczął mówić kocur, ale wtedy krew podeszła mu do gardła i zaczął nią się krztusić. Po chwili znieruchomiał.

    — Co ja zrobiłam?! — wrzasnęła zła na siebie kotka. Łzy wylatywały z jej oczu strumieniami. Spojrzała na łapę, była cała we krwi. Podniosła nią i rozdrapała sobie kawałek futra na policzku. Poczuła ogromny ból w sercu. — CO JA ZROBIŁAM?!

Crimes of the Appletreetail Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz