Rozdzial 11

17 2 0
                                    

                            


Raquelle

Czekolada. Słodki, zazwyczaj o brązowej barwie słodycz. Uznawany za jeden z najlepszych smakołyków świata. Zawsze poprawi człowiekowi humor.

Krople deszczu spływały po ogromnych oknach. Uśmiech zdobił twarz, a ciało stało się dziwnie rozluźnione. Z powodu ulewy odwołaliśmy wyjście na zwiedzanie miasta. Jednak Nick miał inne plany. Obrana w czarne spodnie, tego samego koloru bluzkę oraz skórzaną kurtkę.

4:00

Williams oznajmił mi, że wychodzimy, bo ma dla mnie pewną niespodziankę. Nie powiem myślę o tym, aż do teraz, a obwieścił mi to pół godziny temu.

Jeździłam językiem po świeżo umytych zębach. Dziwne przeczucie nie opuszczało mojego ciała. Coś było nie tak.
W szybie zobaczyłam mojego mężczyznę. Nie odrywał ode mnie spojrzenia, nawet na sekundę nie popatrzył się na coś innego.

Kiedy był mniej niż metr za mną, odwróciłam się przodem do niego. Napotkałam spojrzenie czekoladowych tęczówek. Wywierciły we mnie dziurę. Pozostawiały trwały ślad.

A co jak to się skończy?
Ja i on.
My.

Nic w nich nie zobaczyłam po za szczęściem. On jest szczęśliwy, że mnie ma. Samotna łza spłynęła po moim policzku. Nie była to łza smutku czy żalu. To była zła pokazująca jaka jestem w nim zakochana.

Jego mina diametralnie się zmieniła na zdezorientowanie. Zanim dosięgnęła ust, brunet ją starł. Widziałam, że domagał się natychmiastowych wyjaśnień.

-Jestem taka szczęśliwa i przede wszystkim wdzięczna za ciebie.-wypowiedziałam łamiącym się głosem, po czym złączyłam nasze wargi w czułym pocałunku.

Było to zbliżenie pełne uczuć. Nie było w nim nic brutalnego. Była sama miłość do drugiego człowieka. Dłonie położyłam na jego policzkach, delikatnie je gładząc. Mocny uścisk w talii i przysunięcie mnie do siebie jeszcze bliżej, dało mi przedsmak tego co się będzie działo. Niestety nie było mi to dane.

Nicolas przerwał pocałunek. Nadal byłam bardzo blisko niego. Stykaliśmy się klatkami piersiowymi. Czułam jak jego serce w zawrotnym tempie obija się o klatkę piersiową.

-Tym razem nie uwiedziesz mnie swoim wyglądałem.-powiedział stanowczym tonem.-Takie zabawy zostawmy sobie po niespodziance i ten wspólny prysznic aktualny, prawda?-nawiązywał do mojego ostatniego kłamstwa cwaniak.

Już chciałam pokiwać głową lecz przypomniałam sobie o jednej rzeczy.

-Ale tutaj nie ma prysznica tylko wanna.-przyłożyłam palec do ust udając, że mi przykro.

-Z wanną też damy radę.-zapewnił mnie, w tym samym czasie splatając nasze palce ze sobą.


~*~

Central park nocą wprowadzał mroczną aurę. Spodnie i bluzka lepiły mi się do ciała, ładnie je eksponując. Za to Nicolas... O słodki Jezu , istny Bóg. Masywne ramiona okrywała podobna kurtka do mojej. Włosy stały się niewiarygodne ciemne, a koszulka uwydatniała każdy mięsień na jego ciele.

4.30

Staliśmy na przeciwko siebie spoglądając sobie w oczy. Ta chwila była pełna magii. Dosłownie czułam się jak w Pamiętnikach Wampirów.

Damon i Elena.
Nicolas i Claressa.
Nick i Ressa.

W jednej chwili zaczęła grać piosenka Apocalypse od Cigarettes after sex.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

The prom where we hate love//Dylogia Prom//16+//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz