21:47, niedziela
Pov Michał
Wreszcie postawiłem wyjść z domu i przejść się niedaleko na krótki spacer. Założyłem czarne ubrania i kaptur na głowę, żeby nikt mnie nie rozpoznał. I tak było już ciemno na zewnątrz, więc szansa, że ktoś by mnie rozpoznał, była naprawdę mała, więc byłem z tego faktu zadowolony.
Gdy wyszedłem już z domu i szedłem chodnikiem, postanowiłem zajrzeć trochę do internetu i zobaczyć co tam ciekawego się odpierdala, albo nieciekawego. Podczas gapienia się w telefon, nie patrzyłem przed siebie, więc nie widziałem kto idzie z naprzeciwka i nagle niespodziewanie wpadłem na kogoś.
- Kurwa... - powiedziałem cicho i dopiero po kilku sekundach zorientowałem się, że wpadłem na jakąś dziewczynę.
- Przepraszam, nie zauważyłam pana... - powiedziała, po czym uśmiechnęła się delikatnie.
- Pana? Jeszcze taki stary nie jestem - odparłem i również uśmiechnąłem się do dziewczyny. Była ubrana tak samo jak ja, bo na czarno i również na głowie miała kaptur, czy to jakiś przypadek?
- No tak, sorki - odpowiedziała i zaśmiała się cicho.
- Tak w ogóle to jestem Michał - przedstawiłem się nieświadomie. Mój mózg kazał mi się przedstawić, więc tak postąpiłem, chociaż wcale nie miałem ochoty tego robić, bo po co?
- Maja, miło mi cię poznać - również przedstawiła się.
- Ładnie - skomentowałem. Kurwa, po co ja to powiedziałem?
- Dzięki, twoje też - odparła i znowu się uśmiechnęła.
- Dzięki - odpowiedziałem i nagle pomiędzy nami zapadła chwila ciszy.
- Ummm, gdzie idziesz? - zapytała po kilku sekundach.
- Tak właściwie to nie wiem, tak po prostu postanowiłem wreszcie wyjść z domu i gdzieś się przejść, bez celu - odpowiedziałem.
- A, rozumiem... Czekaj, co masz na myśli mówiąc ,,wreszcie wyjść z domu"? - zapytała, trochę zmieszana.
- No bo rzadko co wychodzę na zewnątrz, przeważnie siedzę w domu i tam coś odwalam - odparłem.
- A, okej, teraz to ma sens - odparła.
- No, a ty gdzie się wybierałaś? - zapytałem.
- Też w sumie chciałam połazić bez celu - stwierdziła.
- A, spoko - odpowiedziałem.
- A może skoro obydwoje nie mamy planów, to może razem się gdzieś przejdziemy? - zaproponowała nagle Maja.
Pomyślałem, że skoro i tak nie mam żadnych planów, to dlaczego by nie? Ale zaczął zastanawiać mnie fakt, czy ona mnie nie rozpoznała, czy po prostu udaje i chce mnie gdzieś zwabić? Nie potrafiłem sobie na to pytanie odpowiedzieć i wahałem się co do jej pomysłu.
- Ummm, nie wiem... - odparłem.
- Wiesz, nie będę cię zmuszać, przecież znamy się dopiero od jakichś pięciu minut, nawet niecałych - stwierdziła i zaśmiała się.
- Tak, właśnie, ale w sumie... Nie widzę żadnego problemu, żebyśmy mogli się gdzieś przejść i przy okazji moglibyśmy się bliżej poznać - zaproponowałem. Znowu mój jebany mózg postanowił wpierdolić swoje pięć groszy, co za śmieć.
- Bardzo dobry pomysł - stwierdziła.
- To gdzie idziemy? - zapytałem, trochę skrępowany, bo dawno nie rozmawiałem z jakąkolwiek dziewczyną, a nie chciałbym przypadkiem pierdolnąć czegoś głupiego, bo naprawdę potrafię to zrobić.
- Nie wiem... Albo w sumie czekaj, tutaj niedaleko jest taki fajny park, może tam się przejdziemy i posiedzimy na ławce i pogadamy? - zaproponowała.
- Okej, spoko - zgodziłem się i już kilka sekund później szliśmy w stronę parku.
Co chwilę rozglądałem się, czy nikt podejrzanie się na mnie nie gapi i czy przypadkiem ktoś mnie nie rozpozna. Powoli zaczynałem wierzyć w to, że ta nieznajoma dziewczyna naprawdę nie wie kim jestem. Ale to może nawet i dobrze? Albo źle? Chuj wie. Ważne, żeby nie darła japy ,,O MÓJ BOŻE CZY TO YOUNG MULTI?!" jak te wszystkie bachory, które mnie widzą.
Kilka minut później byliśmy już w tym parku. Zaczęliśmy szukać jakiejś wolnej ławki, bo praktycznie każda, albo była zajęta przez jakąś parkę, która mało co się nie połknęła, albo przez jakiś małolatów, którzy byli pod wpływem alkoholu, albo jakichś innych używek, albo po prostu ławka była ujebana ptasim gównem.
Trochę poszukaliśmy i znaleźliśmy wolną i czystą ławkę, na której usiedliśmy i znowu, niestety, zapadła cisza. Nikt z nas nie chciał podjąć jakiegokolwiek tematu i siedzieliśmy cicho i rozglądaliśmy się dookoła, ale nie spojrzeliśmy na siebie ani razu.
— Mmm, czym się interesujesz? — zapytała nagle, za co byłem jej w chuj wdzięczny, bo miałem dość tej ciszy, a sam nie wiedziałem o co pytać i to na dodatek jeszcze laskę, żeby nie zrozumiała mnie źle.
— Tak właściwie to jestem streamerem i raperem — stwierdziłem i już byłem gotowy na typową reakcję, gdy komuś o tym mówię, ale nieźle się zdziwiłem.
— O serio? To zajebiście — skomentowała I uśmiechnęła się delikatnie.
— A ty czym się interesujesz? — zapytałem, nadal zdziwiony jej reakcją, bo naprawdę spodziewałem się czegoś takiego: ,,Ej, a czy ty przypadkiem nie jesteś ten Young Multi? Bo jesteś naprawdę podobny...”, albo coś właśnie w tym stylu.
— Ja nie jestem jakoś mega popularna, jestem po prostu fryzjerką, trochę gotuję, poczytam czasem coś, najczęściej to jakiś romans, albo kryminał, lub horrorek, lubię grać na komputerze, a najbardziej w horrory — opowiedziała.
— O, zajebiście, też lubię grać na komputerze i to jeszcze w horrory — odparłem.
— A skoro jesteś raperem i streamerem, to masz jakąś ksywkę, albo coś? — zapytała nagle. Kurwa, naprawdę musiałaś o to pytać?
— Tak, mam — odparłem.
— O, a jaką? — zapytała zaciekawiona.
— Young Multi — odparłem obojętnie.
— Ummm, czy to źle, że nie kojarzę? — zapytała, a po jej głosie zrozumiałem, że trochę było jej wstyd, że mnie nie zna. Natomiast ja byłem zadowolony, że mnie nie rozpoznała. Co za szczęście, kurwa!
— Nie, to nawet dobrze — stwierdziłem i zaśmiałem się, a dziewczyna zafturowała mi.
Musiałem przyznać, że bardzo dobrze mi się z nią rozmawiało i nawet nie zorientowałem się kiedy, ale rozmawialiśmy przez dobre trzy godziny i dopiero po północy wróciłem do domu. Wymieniłem się z nią numerami telefonu i nawet umówiłem na kolejne spotkanie.
CZYTASZ
~Zwykły chłopak~ | Young Multi
Novela JuvenilMichał Rychlik to 27-letni streamer i raper, który pomimo tego, że jest bardzo popularny i zna go prawie każdy, uważa się za zwykłego chłopaka. Maja Kowalczyk to 24-letnia fryzjerka, która nie jest zbyt popularna i nie zna jej każdy. Pewnego wieczor...