PROLOG

6 1 1
                                    

Obietnica. Była ona dla mnie nienaruszalna. Nietykalna. Niepodważalna.

Nazwałabym ją wręcz żelazną. Od zawsze rodzice uczyli mnie, żeby nigdy nie łamać danych przez nas obietnic. Była ona jak kwiat w kopule ze szkła. Delikatna, ale zarazem budziła ona zaufanie i twardość. Dlatego słowo ,,obiecuję'' było mi tak odległe, bo nigdy go nie używałam. Strach przed złamaniem jej, jak i straceniem czyjegoś zaufania, zawsze brał górę. Kiedy obiecujemy, jesteśmy darzeni w tamtym momencie zaufaniem.

Obiecanie, jest jak pakt. Niezapisana umowa, świadcząca o czyimś zaufaniu jak i determinacji. Dlatego to tak bardzo nie umiałam pozbywać się gorzkiego uczucia na myśl o pustych obietnicach. Osobach wypowiadających puste obietnice.

Kiedy to będąc małą dziewczynką, moja mama odparła, żeby nie składać obietnic których nie jesteśmy w stanie dotrzymać, nie wiedziałam jak bardzo zapadło mi to w pamięci. Jak wypuściło korzenie, dostając się tak bardzo głęboko mojego umysłu.

Ten pakt był od zawsze nietykalny. Ten pakt miał nazwę ,,obietnica''

Nie widziałam jednak wtedy, że tak szybko przyjdzie mi ją złamać.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Oct 19 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Łącząca krwistą nić przeznaczeniaWhere stories live. Discover now