Lizzy
Wstałam o 22:00 a położyłam się o 20:00 super spałam dwie godziny. Usłyszałam jak ktoś idzie były to cichutkie kroki czyli pewnie to była Hailie a że mi się pić chciało to też poszłam, ale się napić bo nie wiem po co ona poszła.
Ubrałam na siebie czarny puchaty szlafrok i poszłam się napić. Jak już poszłam przez korytarz to nagle zobaczyłam Hailie która stoi i słucha co ktoś mówi w salonie, i nagle podszedł do niej jakiś chłopak to był ten sam co siedział w kuchni i powiedział „podsłuchujesz?”.
Hailie jak to ona się zesrała i zaczęła coś tam miałczyć pod nosem „Nie nie ja tylko chciałam się napić bla bla bla ” coś takiego.
Pominęłam ich i poszłam do kuchni, wziełam szklankę i nalałam sobie wodę, i ją wypiłam. Nagle usłyszałam nieznajomy głos
-Hailie i Elizabeth dobrze że jesteście.- Powiedział jakiś mężczyzna do Hailie i do mnie, chyba.
- Dziadku Vince coś ci się pomieszało juz na stare lata.- Powiedział kolejny nieznajomy głos do tego pierwszego i zaczął się śmiać z jakimiś dwoma głosami. Nie widziałam ich bo byłam w kuchni a oni byli w salonie.
-Nic mi się nie pomieszało Tony, a Elizabeth poszła do kuchni i wiem że mnie słyszy.- Powiedział ktoś bardzo lodowato, aż mnie dreszcze przeszły a mam na sobie futerkowy szlafrok.
- Jak skończcie robić to co robicie, to zapraszam do biblioteki.- Powiedział jakiś mężczyzna.
- Okej!- Krzyknęłam z kuchni bo już wypiłam, dałam szklankę do zmywarki i poszłam do biblioteki.
Gdy tam byłam to Hailie już tam była i czekała na kogoś.
-Tak w sumie to na kogo czekamy?- Zapytałam się Hailie, o ona się tylko na mnie popatrzyła i nic nie powiedziała, pewnie się obraziła bo nie obroniłam ją przed Dylanem, mogła nie podsłuchiwać a by się nic nie stało.
Przyszedł jakiś mężczyzna ubrany w garnitur a przypominam jest 22 godzina. Mężczyzna zajął fotel i pokazał nam gestem ręki żebyśmy usiadły na kanapie, więc ja i moja siostra usiedliśmy na niej.
-Przykro mi z śmierci waszych bliskich.- Zaczął Vincent bo jak się domyśliłam to nasz prawny opiekun. Jego głos był wyprany z wszelkich emocji.
-Jako wasz najstarszy brat zostałem waszym opiekunem prawnym. O tym zostaliście poinformowanie, prawda.-
Kiwneliśmy głowami.-Dobrze, jak się czujecie?
To pytanie mnie zaskoczyło ale nie tak bardzo jak Hailie, otworzyła bardzo oczy i się popatrzyła na niego jak na głupiego. Ja tylko wzruszyłam ramionami a Hailie coś tam powiedziała „Dobrze”.- Jestem świadomy tego, że sytuacja, w jakie się znalazłyscie, jest dla ciebie trudna. Obawiam się, że nie będę mógł wam jej zbytnio ułatwić- zapowiedział, po czym zaraz dodał:- zrobię, co mogę, oczywiście, ale czeka was wiele zmian, na które powinien was przygotować.
Jakie zmiany, ja i Hailie popatrzyliśmy na niego dziwnie patrząc.
-po pierwsze, chciałbym zapoznać się z ogólnymi zasadami funkcjonowania tego domu w naszej rodzinie bardzo dbamy o prywatność i bezpieczeństwo.- Zrobił chwilową pauzę, żeby pokazać że on o te rzeczy bardzo dba.
-Na początek chciałbym, żebyście wiedziały, że cała nasza posesja jest ogrodzona. Nasz dom jest obserwowany 24 godziny na dobę 7 dni w tygodniu. Dodatkowo w nocy na ogół puszczane są psy kropka to bardzo ważne, żebyście pamiętały, by nie wychodzić w tedy na zewnątrz bez wcześniejszego poinformowania któregoś z nas. Nie żebym się spodziewał, że coś takiego w ogóle przyjdzie wam do głowy, rzecz jasna.- Powiedział z powagą Vincent patrząc uważnie mi w oczy i Hailie.
-Na początek chciałem wam zrobić nauczanie indywidualne ale postanowiłem że pójdziecie do szkoły.- Powiedział Vincent a ja i siostrą odetchnęliśmy z ulgą że nie będziemy jakimiś roszpunkami.
-Wasze stopnie są wystarczająco dobre że nie będziecie mieć problemu z szybkim nadrobieniem ewentualnych braków. Jak będziecie mieć jakiś problem, to zatrudnię prywatnego nauczyciela który pomoże wam nadrobić zaległości.- Siedziałam na kanapie i próbowaliśmy zapamiętać wszystko co powiedział Vincent.
-Będziecie chodzić do tej samej szkoły do której chodził Dylan, Tony i Shane. Ich zajęcia są w innym skrzydle, ale całą pewnością będzie cię widywać się podczas przerwy na lunch. Będą was także podwozić i odwozić chyba że w stanie ustalone inaczej. Czy na razie wszystko jest dla was jasne.- Zapytał z tym samym lodowatym głosem.
-Nie będę wymagał od was niemożliwego. Istotnym jest jednak żebyście wiedziały, że kartę głupotą i bezmyślnością. Mam szczerą nadzieję że jesteście inteligentne nie tylko na papierze. Liczę że będziesz trzymała się stalo od kłopotów.- Zatrzymał się na chwilę i po kilku sekundach dodał.- Nie sądzę też, żebym musiał wspominać oczywistych zakazach, takie jak na przykład żadnych używek. Czy muszę o nich wspominać Hailie, Elizabeth?- jego stało się jeszcze bardziej zimne, widać było że Hailie się bała i odruchowo połknęła ślinę.
-Nie.- Powiedzieliśmy w tym samym czasie.
-z pewnością zgodzicie się ze mną rozsądnie będzie z mojej strony zaznaczyć, iż w wieku 14 lat wasze życie towarzyskie powinno być odpowiednio ograniczone. Nie zabronię wam bez powodu weekendowego wyjścia do kina z koleżanką, jednakże nie sądzę, żebyście były w odpowiednim wieku do umawiania się na potencjalne randki z płcią przeciwną. Wierzę że rozumiecie o czym mówię. Do tego za każdym razem jak będziecie gdzieś wychodzić poinformujcie któregoś z nas do kogo i gdzie idziesz. Nie chodzi tu o kontrolowanie ciebie tylko wasz bezpieczeństwo.- Było tyle tych zakazów że się pogubiłam ale walić to.
-Z racji tego że mamy kompletnie różne plany dnia, rzadko kiedy będziemy wszyscy jeść razem posiłek. Nie powinno być dla was to z przeszkodą w spożywaniu regularnych śniadań i kolacji które codziennie przygotowane są przez naszą pomoc domową. Tego co wiem wiadomo nie macie żadnych alergii ale możesz poinformować ją o swój ewentualny preferencji smakowej. Granicach rozsądku oczywiście. Jeśli potrzebujesz konkretnych produktów. Wpisz na liście które wisi na kuchni na drzwiach lodówki. Eugenia systematycznie i realizuje.- Nadal mówił Vincent.
-Powinnaś zwracać uwagę na swoje media społecznościowe kropka prosiłbym abyście dokładnie przemyślały swoje ustawienia prywatności, jak również to, co w nich publikujecie. a najlepiej byłoby gdybyście najpierw to przy dyskutowały z którymś z nas.
SKIP TIME
Jestem po rozmowie z moim starszym bratem i jedyne na co mam ochotę to iść spać. Wyszłam z biblioteki razem z siostrą i poszliśmy do swojego pokoju. Ja tylko ściągnęłam szlafrok i poszłam spać.
____________
Hejka kochani dzisiaj trochę dłuższy rozdział i szczerze jestem nim wykończona.
Dziękuję wszystkim za gwiazdki one mnie bardzo motywują i możliwe że jak będziecie dawać gwiazdki to rozdziały będą częściej, dziękuje również za pochwały znaczą one dla mnie bardzo dużo jeśli chcecie to możecie pisać pomysły na rozdziały w komentarzach a ja będę je pisać i was oznaczać
Miłego dnia/nocy trzymajcie się :*
CZYTASZ
Rodzina monet, ta gorsza siostra
FanfictionHej nazywam się Lizzy Monet i mam 14 lat, mam siostrę bliźniaczkę Hailie. Bardzo się lubimy, ale to ja zawsze jestem tą gorszą bliźniaczką. Mama mnie bije i wyzywa bo, jestem do niej podobna, i przypomina jej się noc z moim i Hailie ojcem, nie znamy...