Rozdział 1: Plan.

2 0 0
                                    

          Pewnego ranka Michael obudził się o normalnej porze jak zwykle. Wiedział o tym, że od tego zależy nie tylko jego życie ale i wiara w powodzenie planu. Planował to od pięciu miesięcy i chciał aby ten plan w końcu wypalił. Nic nie mówił o tym swojej żonie Jennifer bo nie chciał aby ona martwiła się o niego. Fakt może robił w przeszłości podobne rzeczy ale dla niego liczy się to, że nie ważne co się stanie to liczy się powodzenie danego czynu. Cholera. Bądźmy realistami. To jest i tak niemożliwe ponieważ jest podwojona liczba patroli policji od czasu ostatniego napadu, który miał miejsce 3 lata temu. Nie mógł pozwolić na to, aby policja i służby specjalne przeszkodziły mu w planie gdzie szykował się naprawdę sporo czasu. Musiał dopilnować, żeby żaden gliniarz nie przeszkodził im w końcowym planie. Od razu wziął telefon i postanowił zadzwonić do Johna:

Michael: Halo? John, jesteś tam?

John: Tak a co się stało?

Michael: Ja wiem bardzo dobrze, że robiliśmy ten plan od samego początku jak się znamy. Nie chcę dopuścić do tego aby jakikolwiek gliniarz przeszkodził nam w planie. Dlatego trzeba zrobić tak aby  nikt o tym nie wiedział bo nie zamierzam dopuścić do tego aby doszło do aresztowania nas bo jesteś dla mnie jak brat i wiesz dobrze o tym.

John zastanowił się przez chwilę. Z jednej strony popierał pomysł Michaela lecz z drugiej strony był problem z licznymi radiowozami.  Trzeba byłoby wymyślić taki plan aby nikt nie wiedział i nie dochodziło do podwajania patroli mimo tego, że od ich ostatniego napadu minęło sporo czasu a wiedział o tym, że Chester tym razem nie zostawi na nich suchej nitki. Jak będą spaleni to od razu pójdą do więzienia bez możliwości wyjścia a John chciał uniknąć tego czarnego scenariusza, który utkwił mu w głowie i nie mógł go wydostać za wszelką cenę. Musiał wykombinować taki pomysł aby gliniarze nie spojrzeli się na to jak robią plan. Trzeba wykombinować w taki sposób aby nie było nikogo widać i żeby nikt nie słyszał bo to mogłoby doprowadzić do spalenia planu, który szykowali taki kawał czasu. Trzeba by zrobić tak aby nie było żadnego radiowozu i żadnego sygnału od danych osób.


John: Wiesz co? Wpadłem na pomysł.

Michael: Jaki?

John: Kiedy oni będą na patrolu to trzeba zrobić fałszywą pomoc od funkcjonariuszy. Jeden z nas będzie udawał, że doszło do nielegalnego wyścigu dwóch pojazdów. Jak coś a'la w filmie: "Szybcy i wściekli". Kiedy dostaną cynk, że pojechali tam a nikogo nie będzie to skorzystamy z okazji i pojedziemy na przeszpiegi do portu aby dokładnie policzyć ile mamy pojazdów. Przy okazji zadzwonię do Victora aby nam pomógł w tym bo to musimy zakończyć tak czy inaczej. Nie możemy dać sobie próby spalenia tego bo będziemy mieć sporą liczbę gliniarzy na karku a tym razem nam nie odpuszczą i dobrze o tym wiemy.

Michael: W sumie to racja. Chyba, że zrobimy tak, że pojadą na miejsce i będą udawać, że ktoś strzela z broni półautomatycznej i wyślą dodatkowe wsparcie.

John: Jesteś pewny, że to dobry pomysł? Może od razu weźmiemy karabiny z tłumikami i ich powybijamy? jesteś szalony!

Michael: Raczej  nie mam.

John: No właśnie to wracamy do pierwszej opcji.


W tym samym czasie Jennifer zadzwoniła do przyjaciółki Kate

- Halo? Kate? jesteś tam?

- Tak Jennifer. Czy coś się stało?

- Nie tylko skoro nasi chłopcy wyszli na pogawędkę ze sobą to pomyślałam, żebyśmy my mogły wyskoczyć na babski wieczór.

- Dobry pomysł Jennifer. Nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na takim wieczorze.

-  Rozumiem bardzo dobrze.- Odparła Jennifer. Daj mi z piętnaście minut a ja się przygotuję i po ciebie pojadę.

- Dzięki. Jesteś kochana.

        Następnego dnia pewien radiowóz zaczął patrolować ulice Los Angeles. Sierżant Chester Morris nie może wybić z głowy tego, że poprzednio nie złapał Michaela i Johna. Do tej pory ma wyrzuty sumienia, że on ich nie wsadził za kratki. Dla niego to było tak ważne, że powinien był ich przytrzymać ponieważ oni mogą coś wiedzieć na ten temat lecz nie zamierza wywnioskować pochopnych decyzji. Nie zamierzał się teraz poddać i chciał dopiąć swego.  On wtedy pomyślał czy na jakiś czas nie zrobi wolnego od sprawy.  Dla niego to był jak strzał z karabinu snajperskiego prosto w serce.  Bolało go też, że nie ma zbyt dobrej relacji ze swoim siedmioletnim synem Victorem bo jego syn cały czas prosi go aby znalazł dla niego chociażby odrobinę czasu na świeżym powietrzu. Ale zawsze dla niego była ważna praca a nie rodzina przez co marnował tylko cenny czas. Nie wiedział dlaczego to się wszystko tak potoczyło. Próbował znaleźć odpowiedź na te pytanie ale nie mógł postawić tej granicy, którą postawił sobie od początku.

     Pomyślał wtedy czy jego syn mógłby znaleźć czas na to aby z nim porozmawiać. Nie chciał tego stracić. Już ma skończone życie ale jak to się mówi?: '' To co było w przeszłości niech zostanie w przeszłości niech zostanie w przeszłości bo jeżeli dziś nie naprawisz relacji to będzie Cię ciągło przez całe twoje życie".

     Nie chciał  tego stracić bo przez to co się wydarzyło mógł stracić na prawdę wszystko i co by było? Nic. Kompletna pustka, która do niczego się nie nada. Nie wiesz co możesz zrobić jeśli nic z tym nie zdziałasz. A relacja w rodzinie jest na prawdę ważna bo dzięki temu to możesz nie tylko zdobyć zaufanie ale możesz też zdobyć coś czego nie ma. A tu chodzi o miłość. Pewnie możesz pomyśleć, że  to jest czyste szaleństwo ale taka jest prawda. Bez miłości i zaufania drugiej osoby nic nie zdziałamy a to co zrobisz , ma kluczowe znaczenie na daną sytuację.

   Nawet nie chcesz o tym myśleć? To proszę bardzo lecz jeśli nie zdziałasz teraz to nie zdziałasz w przyszłości i to będzie cię gnębić przez całe twoje życie. A potem jak zejdziesz z tego chorego świata to wszyscy o tobie zapomną i nie zapalą tego cholernego znicza. A przecież to jest naprawdę bardzo ważne bo dzięki temu to pamiętasz o swoich bliskich mimo tego, że nie ma ich na ziemi.

    Następnego ranka słońce zaczęło wschodzić nad miastem. Całe miasto zaczęło budzić się do życia. Niektórzy kończyli nocną zmianę a niektórzy byli gotowi do wyjścia ponieważ niektórzy pomyśleli nad tym, że nikogo nie ma a wszyscy mają to w czterech literach a punktualność jest obowiązkowa. Lecz mieszkańcy nie wiedzieli, że to jest dopiero cisza przed burzą.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 01 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

KontrolaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz