Pov: Ndicka
Tak jak było w naszych planach poszliśmy na to piwo a raczej piwa po mimo zakazu trenera. A co takiego niby może nam się stać? Pewnie coś na maxa zjebanego ale będziemy o tym myśleć nieco później. Czyli jak będzie widać tego efekty.
Z Angeliño i Celikiem a potem jeszcze z Hummelsem i Hermoso ustaliliśmy miejsce i czas.
Pojawiłem się przed wyznaczonym miejscem jako pierwszy i jako jedyny się nie spóźniłem. To wcale nie dziwne patrząc na to ile mają spóźnień na treningi.
Minęło ponad 20 minut gdy zjawił z Mario z Matsem. Dobra jeszcze tylko Angeliño i Zeki...
- Siema! A gdzie ten niski i ten drugi? Nie ma ich jeszcze? - Hummels.
- Hm... A skąd ja mam to niby wiedzieć? Sam bym chciał znać odpowiedź na to pytanie. Zapewne są w tym samym miejscu co wy przez ostatnie 20 minut. - Ndicka.
- Bez przesady... Dwadzieścia minut to jeszcze nie jest spóźnienie. - Hummels.
- Czyli na stacji benzynowej jedząc hot doga...? No co się tak patrzysz? Byłem głodny... - Hermoso.
- Było sobie inaczej rozplanować czas by być punktualnie. - Ndicka.
- Już nie narzekaj. - Hermoso.
- Patrzcie! Biegną! - Hummels.
Spojrzałem się w lewo by zobaczyć Angeliño spierdalającego przed Celikiem z prędkością szybszą niż ma światło.
Odsunąłem się natychmiast by mnie przez przypadek nie staranował.
- Co tak biegniesz? Zaraz jeszcze się wyjebiesz rozwalisz kolano i tyle z tego będzie... - Ndicka.
Zatrzymał się po czym zdyszany usiadł na chodniku i zaczął głęboko oddychać.
- (Wydech)... Spierdalam przed tym zjebem bo chciał mnie utopić w tamtej rzeczce. - Angeliño.
Wskazał na mini mostek.
- Przecież woda ci tam co najwyżej do kostek sięgnie... - Ndicka.
- Utopić można się wszędzie. Nawet w kałuży. - Angeliño.
- Ooo dzięki za pomysł. - Celik.
Powiedział Zeki dochodząc do nas spokojnym krokiem bo nie chciało mu się już gonić Hiszpana.
***
Dwa piwa... Niby wydaje się że nie dużo ale jednak dla innych jest to przesada. Weźmy na przykład sobie Hummels'a i Hermoso którzy zaczęli się podrywać.
- Mmm... Ty mój misiaczku pysiaczku kochany najdroższy. - Hermoso.
- Nie nie nie to ty jesteś moim misiaczkiem skarbie. - Hummels.
- No dooobrzeee... Niech ci będzieee. Jakie ty masz piękne oczy! Nigdy nie widziałem piękniejszych niż twoje! Mógłbym patrzeć się na nie godzinami tygodniami miesiącami a nawet i latami. - Hermoso.
- Hihihi... Już nie przesadzaj! - Hummels.
Z kim ja się kurwa zadaje? Czasami się zastanawiam czy przeniesienie się do Romy było dobrym pomysłem.... Odkąd tu jestem mam wrażenie że moja psychika uległa zniszczeniu. Odsunąłem się od nich po czym przysunąłem się w stronę Hiszpana i Turka.
- Słuchaj bo to jest ważne! Ja myślę że Paredes jest zazdrosny o Soule który przyjaźni się z Dybalą i mają coraz lepsze relacje. - Angeliño.
- Kurwa no rel! Masz rację! Myślę że Leandro potajemnie kocha się w Dybali. No tak jakby... To poprostu widać. Jak on się na niego patrzy i robi wszystko by mu się jak najbardziej przypodobać. - Celik.
- A wiesz że ostatnio Pellegrini i Mancini byli razem w tej takiej restauracji razem na obiedzie? Na ich relacjach na IG był ten sam kwiatek z tą samą doniczką która jest właśnie w tamtej restauracji. - Angeliño.
- To na pewno była randka! - Celik.
- Na 100 %! - Angeliño.
Kurwa mać... Tu są jacyś jebani shiperzy... Tam jacyś ukryci geje... Nie ja to pierdole... Wracam do domu dłużej z nimi nie usiedzę... Wstałem z krzesła po czym opuściłem lokal.
- Ej! A gdzie poszedł Evan? - Hermoso.
- A chuj wie! - Angeliño.
_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_
Mam nadzieję że nie ma dużo błędów. Zaczęłam to ostatnio pisać podczas lekcji bo mi się nudziło.
CZYTASZ
AS Roma chat room and stories ~ nowy etap
Romance☆Już drugi w moim wykonaniu chat room AS Romy. Książka pisana od momentu przybycia Ivana Juricia do klubu ☆22.09.24 - ?