YN lore

26 2 1
                                    

Nazywam się YN. Mam 16 lat, prawie 17 ale no.
Mam niebieskie włosy. Nigdy ich nie farbowałam, po prostu się tak urodziłam. Mam intensywnie niebiesko fioletowe oczy. Mam też dość bladą cerę i bliznę na lewej brwi.

Mieszkam z ojcem. Mojej mamy nigdy nie poznałam. Podobno wyszła po mleko. Nie jestem jak inne dziewczyny. Zamiast podrywania chłopaków i makijażu, wolę trenować boks, czytać i rysować. Lubię też jeździć na deskorolce i palić papierosy. Mój ojciec uczy mnie walczyć.
Wyróżniam się również dlatego, że mam schizofrenię, ale biorę leki. Poza schizofrenią, mam również problemy z agresją i depresję a także zaburzenia uwagi.
Mieszkam z moim ojcem w przestronnej kawalerce w centrum Warszawy. Przynajmniej tak mówił deweloper. Chociaż nie narzekam na grzyby wyrastające z podłogi i brak prądu. Imo 10/10, polecam.
___________________________________
YN's pov.

Obudziłam się w niedzielę rano. Przecierając moje intensywnie niebiesko fioletowe oczy, usiadłam na łóżku. Spojrzałam na mój telefon ze zbitym ekranem. Była 9:20. Rozejrzałam się po moim pokoju. Miał białe ściany, pokryte graffiti, które sama zrobiłam. Moje meble były czarne, obdrapane i gdzieniegdzie pogryzione. Pogryzłam je, gdy miałam 14 lat. Oprócz mebli, w moim pokoju wisiał też worek do boksowania. Ćwiczę na nim kilka dni dziennie. Worek był wyraźnie zużyty. A właściwie tylko pół worka. Drugą połowę odgryzłam.

Moje rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi do domu i odgłos czegoś, lub kogoś, „wtaczającego" się do mieszkania. To pewnie mój ojciec. Często wychodził wieczorem i nigdy nie mówił dokąd. Podobno „zasady" zabraniały mu mówić o tym gdzie był, z kim był i co robił. Podobno chodził do jakiegoś klubu ze swoim przyjacielem, ale to wszystko co mi wiadomo. Podobno obowiązywało w nim 8 zasad, których należało przestrzegać. Na codzień, mój stary głównie robi mydło.

Z westchnieniem wstałam z łóżka i zaczęłam się ubierać. Założyłam czarne, podarte, luźne jeansy i crop top z białym nadrukiem pentagramu. Jestem taka inna. Nie malowałam się, nie chcę być jak inne dziewczyny. Szybko związałam moje naturalnie niebieskie włosy w niedbałego koka.
Zerknęłam na swoje odbicie w lustrze wiszącym na ścianie. Wyglądałam nie jak inne dziewczyny. Fenomenalnie.

Wyszłam z pokoju, zamykając drzwi. Na drzwiach do mojego pokoju wisiał znak zakazu wejścia. Weszłam do kuchni. Przy kuchennym stole siedział mój ojciec.
- Yyy.. Cześć - powiedziałam, otwierając lodówkę. Rozejrzałam się za czymś do jedzenia. Nie widząc w niej nic poza piwem, sałatą i przetworami z grzybów zeskrobanych z podłogi, zamknęłam lodówkę.
- Hej - Odpowiedział mój ojciec, spoglądając na mnie znad popielniczki na stole i papierosa, którego właśnie palił. - Słuchaj, YN, sprawa jest.
- Jaka? - Spytałam, siadając przy stole.
- Bo poszedłem na automaty wczoraj - powiedział mój ojciec
- No i?
- I pakuj sie - wzruszył ramionami
- Co?! - Wykrzyknęłam, wstając z krzesła. Moje niebiesko fioletowe oczy zalśniły czerwonym niczym krew moich wrogów blaskiem. - Jak to?!
- No tak to. Sprzedałem cię za miskę soczewicy. - Odpowiedział jak gdyby nigdy nic, wrzucając dopalonego już papierosa, do przepełnionej popielniczki
- Ale... - zaczęłam - Do kogo? Mafii Harry'ego Styles'a? Do One Direction?
W odpowiedzi mój ojciec tylko się zaśmiał.
- No debil - Powiedział po chwili - Nie. Do niejakich Monetów.
- Monetów? To jakiś zespół k-popowy? - Spytałam, nerwowo bawiąc się kosmykiem moich naturalnie niebieskich włosów
- Nie. Właściwie to nie wiem czym się zajmują. Podobno robią coś w skarbie państwa, ale nic mi nie wiadomo. - Odpowiedział mój ojciec. - W każdym razie, masz się pakować. Ten.. ee.. Vincent, zaraz po ciebie przyjedzie. Będziesz miała 5 „braci" i siostrę. Właściwie jesteś spokrewniona tylko z Hailie. Jest córką twojej matki i innego typa. Szczerze, nie wiem co się z nim stało.
Nie odpowiedziałam. Pokiwałam tylko głową i poszłam do mojego pokoju.

Wchodząc do pokoju, ciągle myślałam o tym, dlaczego mój ojciec przegrał mnie w automacie. Jak do tego doszło? Co się stało z moją matką? Dlaczego ma inną rodzinę? CO SIĘ TU DZIEJE?!

Zastanawiając się nad całą sytuacją, spakowałam kilka ubrań do mojego czarnego plecaka. Wrzuciłam też do niego książkę, bo nie jestem lajk other grils. Po chwili namysłu wrzuciłam do niego również szkicownik oraz ołówek. Słuchawki i telefon wrzuciłam do kieszeni. Wzięłam do ręki moją deskorolkę i wyszłam z pokoju.

Wchodząc do kuchni, zobaczyłam mojego ojca, trzymającego miskę soczewicy. Stał on obok wysokiego mężczyzny, około 28 letniego. Widząc mnie, mężczyzna uśmiechał się.
- Witaj YN.


____________________________________
Więc to był pierwszy rozdział mojej nowej książki. Mam nadzieję, że się wam spodoba.

YN x RODZINA MONET Skarb Państwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz