( 逃げる )

33 7 0
                                    

#

    cichy odgłos kroków rozchodził się echem po pustych korytarzach starego, opuszczonego budynku. nie był on zwiedzany od lat. nikt tu nie zaglądał, nawet dzieciaki zafascynowane urbexem. w każdej chwili mógł on się zawalić.

był środek nocy. w pobliżu nie było żywej duszy. o tej porze wszyscy już dawno pochłonięci byli przez sen. odpoczywając pod ciepłą pierzyną.

smukły, niewyraźny cień podążał za obranym przez niego celem żwawym krokiem.

jego 'ofiara' wiedziała już, że nie ma dużo czasu ani szans na ucieczkę z budynku, przed tym co ją niebawem czeka. może tylko czekać póki nie wpadnie w pułapkę i nie odejdzie to wiecznej krainy snów. przynajmniej taką miała nadzieję. woli gnić w pośmiertnym piekle, niż w tym z którego to właśnie uciekała. to jej jedyna szansa. biegła przed siebie nie zwracając uwagi na nic przed nią.

- odpuść sobie. sama wiesz, że to twój koniec. to nie tak, że chcę. . . ja muszę. - w głosie młodego chłopaka nie dało się usłyszeć nawet cienia empatii czy skruchy.

niespodziewanie nastała głucha cisza. jak gdyby nikogo to wcześniej ani teraz nie było, oprócz jej samej. wiedziała co to znaczy. już zdążyła wyczuć jego obecność nad swoją głową. czekała tylko, aż zostanie zmiażdżona i rozszarpana przez eksperyment tworzony latami. jak można tak skrzywdzić człowieka. do tego dziecko.

zamknęła oczy gdy paszcza rozłożona na cztery części rozszarpała ją żywcem w ułamku sekundy. biała bestia spojrzała się tylko na ciało leżące na ziemi w ciszy. po zamknięciu rozczapierzonych czterech płatów pyska, oblizał się tylko i poszedł w drugim kierunku.

ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـ 💉 ﮩ٨ـﮩﮩ٨ـ

zimny, twardy beton. to na nim obudził się właśnie chłopak łapiąc się za głowę. wszystko przed oczami było rozmazane i kręciło się wokół. spróbował usiąść i poczekać aż zawroty głowy miną za pare chwil. gdy już tak się stało rozejrzał się dookoła próbując sobie przypomnieć jak trafił do tego miejsca i gdzie się ono w ogóle znajduje. pomieszczenie było dosyć spore, ponure, jak z horroru.

- halo ? - zawołał nie pewnie licząc na jakąś odpowiedź.

- możesz się tak nie drżeć ? mam wrażliwy słuch.

czarnowłosy wzdrygnął się natychmiastowo odwracając głowę za siebie. nad nim stał właśnie niesamowicie wysoki chłopak, posyłający mu w tej chwili niezbyt przyjazne spojrzenie. jednak nie bardzo go to obchodziło w tej chwili. w pomieszczeniu było strasznie ciemno. wiedział tylko, że osoba przed nim to wysomi facet z przydługimi włosami. dodając też fakt, że niby posiada 'wrażliwy słuch'. po chwili ciszy postanowił się odezwać.

- wiesz może gdzie się znajdujemy ? totalnie nie wiem jak tu trafiłem, co tutaj robie . . . mam straszny mętlik w głowie. ledwo co kontaktuje, nie wiem co tutaj się dzieje. . . co to za miejsce ?

twój nowy dom, edgar.

zanim zdążył jakkolwiek zareagować zobaczył tylko dwa świecące się na bursztynowo światełka, które najprawdopodobniej były czyimiś oczami. następnie zapadła ciemność.

druxy - doctor!fang auOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz