Liam
Właśnie stałem w kuchni Mii i gotowałem dla niej makaron z krewetkami, a ona przyglądała się moim poczynaniom tylko w mojej koszulce. Fakt, że nie miała pod spodem absolutnie nic, działał na mnie jak najlepsza tabletka na erekcję. W ogóle cała Mia działała na mnie jak najlepszy lek na tego typu zaburzenia. Nie żebym potrzebował tabletek czy coś. Jednak nawet jakbym potrzebował to myślę, że przy tej kobiecie ten problem by zniknął.
Przy niej stał mi cały czas.
I nie musiała robić absolutnie nic
Wystarczy, że siedziała przy wyspie kuchennej i się na mnie patrzyła. Mieszałem makaron obrócony do niej tyłem, kiedy nagle poczułem, że Mia przytula się do moich pleców. Był to gest tak czuły i rozbrajający, że pobudził w moim cielę każdy neuron. Chwyciłem ją za dłoń, którą położyła na mojej klatce i złożyłem na jej knykciach czuły, delikatny pocałunek. Obróciłem się w jej ramionach. Zetknąłem nasze czoła i przymknąłem oczy, Mia zrobiła to samo.- Dziesięć lat...- powiedziałem szeptem.
- Co dziesięć lat?- spytała tak samo cicho Mia, głaszcząc mnie po policzku.
- Dziesięć lat zajął mi powrót do domu.- odparłem łamiącym się głosem. Mia otworzyła szeroko oczy. Widziałem, że ledwo powstrzymuje łzy. Przytuliłem ją mocno i złożyłem delikatny pocałunek na czubku jej głowy. Podniosłem jej twarz ku sobie i dostrzegłem, że jednak dała ujście emocją. Łzy spływały po jej twarzy. Starłem je kciukiem, a potem pocałowałam mokre policzki. Składałam malutkie pocałunki w miejscach, gdzie przed chwilą były łzy. Potarłem moim nosem jej nos i się uśmiechnąłem. Spojrzałem przez ramię na patelnie.
- Będzie już chyba gotowe.- powiedziałem i dałem Mii skosztować makaronu. Zamruczała w odpowiedzi. Nałożyłem nam na talerz po porcji i udaliśmy się do salonu. Mia włączyła telewizor na jakimś reality-show, jednak za bardzo nie zwracaliśmy na nie uwagi. Jedliśmy i rozmawialiśmy o dzisiejszym dniu o tym co będziemy robić w tygodniu.
- A właśnie masz drukarkę?- zapytałem już po skończonym posiłku.
- Tak, mam w gabinecie.- spojrzała na mnie pytająco i wskazała na korytarz
- a czemu?- Musisz mi podpisać prawomocnictwo, ale najpierw muszę je wydrukować. Mam je w chmurze.
- Prawomocnictwo?
- W sprawie tego wyłudzenia odszkodowania. - wytłumaczyłem - jeśli podpiszesz mi je do poniedziałku to w tygodniu powinno być po sprawie.- powiedziałem.
Mia zrobiła na mnie wielkie oczy z których nie mogłem nic wyczytać. Przestraszyłem się, że może się zapędziłem próbując to załatwić trochę za jej plecami. Już miałem zacząć się bronić, że nie chciałem nic robić bez jej wiedzy. Jednak wtedy Mia rzuciła mi się w ramiona. Z opóźnieniem zareagowałem i ją przytuliłem. Wypuściłem powietrze. Nawet nie wiedziałam, kiedy je wstrzymałem.
- Dziękuję Ci - w jej głosie było słychać ulgę, jakby ktoś ściągnął z niej ogromny ciężar.
- To nic wielkiego. - odparłem szczerze, bo naprawdę ta sprawa nie była skomplikowana, jednak z tego co wiem prawnik z którym współpracowała zjebał sprawę przez co Mia straciła i pieniądze i nerwy.
- Ogarnę to. Nic się nie martw.- Resztę dnia spędziliśmy po prostu leżąc w jej salonie i rozmawiając o wszystkim i o niczym. W pewnym momencie musieliśmy zasnąć, bo obudził nas dźwięk telefonu Mii. Leżeliśmy wtuleni na jej sofie. Ja a na plecach, a Mia spała na mnie.
- Co jest Brock? - zapytała zachrypniętym od snu głosem Mia, przecierając oczy. Cisza. - CO!? - zapytała nagle szybko przytomniejąc.
- Ale nic mu nie jest?.- Cisza- A Anthony? -Cisza- Kurwa. Dobra daj mi godzinę, ogarnę się i przyjadę. - cisza- tak luz, bez problemu.- rozłączyła się i spojrzała na mnie.
- Wszystko w porządku?- zapytałem zaciekawiony, ale i lekko wystraszony.
- Nie- westchnęła zrezygnowana - muszę jechać do klubu- powiedziała smutno.- Jeden z naszych ochroniarzy miał stłuczkę i się spóźni na zmianę o ile w ogóle dojedzie, a inny który mógłby go zastąpić nie da rady, bo jego dziewczyna ma skurcze i chyba będzie niedługo rodzić.- wciąż patrzyłem na nią nie rozumiejąc co Ona może poradzić na brak ochrony w klubie.
- Ale co ty możesz zaradzić na brak ochrony? - zapytałem wciąż nie rozumiejąc. Mia spojrzała na mnie podstępnym uśmiechem, a w jej oczach zapłonęło coś czego już dawno nie widziałem.
Mia poklepała mnie po policzku wstając z sofy. Ściągnęła koszulkę i rzuciła mi ją w twarz. Odchodząc ode mnie kompletnie naga. Zrobiłem wielkie oczy nie mogąc oderwać od niej wzroku.
Chryste co za ciało.
Aż poczułem że się ślinię na jej widok.- Ubieraj się. Pojedziemy szybko do ciebie, żebyś się przebrał i zobaczysz co JA mogę zaradzić na brak ochrony. -Krzyknęła z końca korytarza, najprawdopodobniej już ze swojej sypialni. Po dosłownie pięciu minutach Mia weszła spowrotem do salonu w czarnych spodniach opinających doskonały tyłek, zwykłej czarnej koszulce przylegającej do jej ciała, która uwydatnia jej kształty oraz ciężkich butach motocyklowych. W jej stroju nie było nic wyjątkowego czy prowokującego, jednak na mnie działał w niesamowity sposób. Wyszliśmy z domu, a Mia skierowała się w stronę garażu. Wyprowadziła motocykl.
- Nim będzie dużo szybciej.- powiedziała, po czym poszła spowrotem do garażu z wróciła z dwoma kaskami, podała mi jeden. Uśmiechnęłam się, bo Mia miała rację mówiąc, że jak raz wsiądę na motocykl to się zakocham.
Jednak w tym przypadku nie wiedziałem czy chodzi o maszynę czy kobietę, która ją prowadziła. Pojechaliśmy prosto pod budynek w którym mieszka moja siostra. Mia kazała mi ubrać się po prostu na czarno, żebym nie zwracał na siebie zbytnio uwagi. Więc tak zrobiłem. Zwykłe czarne jeansy, czarna koszulka i kurtka skórzana. Zajechaliśmy do klubu od tyłu, gdzie wejścia też pilnowali dwaj ochroniarze. Kiedy tylko zeszliśmy z motocykla i ściągnęliśmy kaski, ochroniarze nabrali profesjonalizmu. Aura wokół Mii też się zmieniła. Była zimna, poważna, tajemnicza. Przeszliśmy obok ochroniarzy, a oni kiwnęli Mii na powitanie. Od razu dało się wyczuć, że darzą ją ogromnym szacunkiem. Poczułem, że emanuje ze mnie duma, której nie potrafiłem wyjaśnić.- Chcesz siedzieć w cyrku czy na zapleczu? - zapytała Mia, która prowadziła mnie korytarzem.
- W cyrku? - zdziwiłem się.
- Tak nazywamy główną salę - odparła Mia zabierając ode mnie kask.
- Chyba wolę zaplecze. O ile masz jakieś dźwiękoszczelne? - nie miałem dziś nastroju na klimat imprezy.
- Jasne. Możesz posiedzieć u mnie w gabinecie. Pooglądasz sobie monitoring. W gabinecie masz też wi-fi więc tam możesz korzystać z Internetu.- Szedłem za Mią.
- Przepraszam, że zadzwoniłem ale do przyjazdu Erica nie mamy ochrony dla dziewczyn - powiedział Brock, który właśnie do nas podszedł.
- Nie przepraszaj. Ich bezpieczeństwo jest dla mnie najważniejsze.- Brock spojrzał na Mie, a potem na mnie.
- Liam posiedzi sobie w moim gabinecie.- Powiedziała pewnie Mia. Brock tylko kiwnął jej głową. Mia zaprowadziła mnie do gabinetu. Po krótce streściła mi jak działa monitoring oraz pokazała gdzie znajdują się napoje.
Już miała wyjść, kiedy chwyciłem ją za tylną kieszeń i przyciągnąłem do siebie. Pocałowałem namiętnie jej szyję.- Liam- jękła Mia - Musisz przestać, bo robię się mokra.- obróciłem ją twarzą do siebie i pocałowałem mocno.
- Będę tu na ciebie czekał. - puściłem do niej oczko, a kiedy tylko się obróciła klepnąłem ją w idealny pośladek, mocno.
Mia wyszła, a ja usiadłem do jej biurka i zacząłem oglądać co się dzieje w klubie. Jednak kiedy tylko dostrzegłem ją na kamerach, już nie spuściłem jej z oczu.
Mia kręciła się po sali między ludźmi, ale trzymała się blisko kelnerek. Po około dwóch godzinach niedaleko baru zrobiło się jakieś zamieszanie. Dostrzegłem, że jakiś facet klepnął Mie za tyłek.
Zagotowałem się, ale zanim zdążyłem wstać z fotela, zobaczyłem jak Mia łapie faceta za rękę i ją wykręca do tyłu. Łapie gościa za kark drugą ręką i sprowadza go do pół zgiętej pozycji. Widzę tylko jak facet rusza ustami, a wtedy Mia ciska jego głową o najbliższy stolik. Krew trysnęła z jego twarzy.
Mia rozjebała mu nos.
Jako prawnik już zastanawiałem się jak wyciągnę ją z aresztu
Jako jej chłopak napawało mnie to przeogromną dumą.
Moja dziewczyna.
Wtedy dotarły do mnie jej słowa.
"Zobaczysz co JA mogę zaradzić na brak ochrony".
Jest niesamowita.
Jest MOJA.

CZYTASZ
Nie Jej wina [ZOSTANIE WYDANE]
RomansaDwudziestosiedmioletnia Maria prowadzi najpopularniejszy klub w Los Angeles "Underground". Maria jest twarda, ale i bardzo lojalna wobec najbliższych. Czy tajemnica przez którą zmieniło się jej całe życie dziesięć lat wcześniej i teraz zaważy na je...