VIANA
Poczułam lekkie szturchnięcie w lewe ramię, więc powoli otwierałam powieki.
Siedziałam na jakimś pniu, przede mną było to cholerne jezioro. Obróciłam głowę w prawą stronę, i ujrzałam Felix'a, który intensywnie pisał coś na telefonie, przez co nie zauważył, że już nie śpię. Chwilę później obróciłam głowę w lewą stronę, a moje oczy spotkały niebieskie, zatroskane tęczówki Alex'a.
-Promyczku-Zaczął spokojnie-Wiem, że nie jesteś na siłach, ale musisz mi odpowiedzieć na jedno ważne pytanie, dobrze?-Spytał, a ja nic nie mówiąc pokiwałam głową na znak zgody-Boli Cię coś? Cokolwiek. Czy to ręka, nos, palec. Cokolwiek Cię boli?
-T-Odchrząknęłam słysząc swój zachrypnięty głos-Trochę boli mnie nadgarstek, i głowa mocno mi pulsuje-Odpowiedziałam, a blondyn wstał, aby z mojego boku przenieść się naprzeciwko mnie.
-Mogę zobaczyć twój nadgarstek?-Zapytał, a ja bez słowa zbliżyłam swoją rękę do niego, a ten zaczął lekko podwijać czyjąś bluzę, którą jakimś trafem miałam na sobie-Na pewno będziesz miała dużego siniaka przez mocny uścisk, a tak to nie wydaje mi się, że masz coś zwichniętego czy złamanego, ale jest tu taki chłopak, który co nieco zna się na medycynie, więc jeśli pozwolisz mu, aby przejrzał twoją rękę, to bez problemu to zrobi.
-Okej-Odpowiedziałam krótko, i westchnęłam-Kogo to bluza?-Spytałam po chwili, bo bluza, która leży na moim ciele na pewno nie jest moja, a Alex'a nigdy w niej nie widziałam.
-Chłopaka, który w ostatniej chwili złapał Cię, przez co nie poleciałaś do wody, i fala was nie pokrywała-Odpowiedział, i wziął moje dłonie w swoje-Wiesz... jak dostałem telefon od Felix'a, w którym powiedział, że coś Ci się stało, tak kurewsko zacząłem sie stresować, i bać się o Ciebie, że Ci coś jest, a mnie przy tobie nie ma-Oznajmił po chwili.
-To nie twoja-Zaprzeczyłam cichym głosem-To wina tego chłopaka, który zaczął mnie ciągać. Nie jesteś niczemu winien, ani nikt inny oprócz niego. Poza tym, to ja się zgodziłam tu przyjść razem z Tony'm-Wzruszyłam niedbale ramionami.
-I co z tego, że się zgodziłaś?-Spytał sarkastycznie-Miałaś pełne prawo tu przyjść, miałaś prawo się najebać w trzy dupy, miałaś prawo bawić się tu za wszystkie czasy-Wyliczał-A ten ćpun, który Cię ciągnął nie miał prawa tego robić, nie znał Cię kompletnie, a i tak mimo tego zaczął z tobą gdzieś biec.
-Był naćpany?-Spytałam zdziwiona, bo sądziłam, że był on tylko mocno wstawiony.
-Tak-Przytaknął głową, a jego szczęka się zacisnęła-Poniekąd wiem kto to jest-Wyznał.
-Skąd? Znacie się-Zapytałam.
-Nie-Zaprzeczył-Ja go totalnie nie znam, ale ten chłopak co Ci pomógł, i jego grupka znajomych znają go, i szczerze go nienawidzą. Powiedzieli, że pomogą mi go znaleźć, bo podobno zawsze po takich imprezach, na których mocno się zaćpa to ucieka gdzieś, i nikt nie wie gdzie. Ale ja go znajdę.
-Alex, proszę nie rób nic głupiego-Posłałam mu błagalne spojrzenie-Nic mi przecież nie zrobił, a Ty możesz mieć przez to tylko kłopoty.
-Ale mógł Ci coś zrobić-Odpowiedział stanowczo-Vi, musisz zrozumieć, że to co on dziś zrobił nie jest normalne. Ci nic się nie stało, ale co jeśli zawsze po narkotykach ma takie zjebane pomysły, i na jakiejś innej imprezie tak samo się naćpa, wpadnie mu do głowy jakiś pomysł, i ucierpi na tym niewinna osoba, taka jak ty?-Spytał retorycznie, a ja westchnęłam.
Chciałam już otworzyć usta i coś odpowiedzieć, ale usłyszeliśmy męski głos.
-Mamy ciepłą herbatę-Powiedział jakiś chłopak, który pojawił się obok nas, a u jego boku był jeszcze jeden chłopak i jedna dziewczyna. Gdy ujrzeli, że już nie jestem w śnie, szeroko otworzyli usta-Yyy..Hej-Wydusił, a niebiesko włosa dziewczyna lekko szturchnęła go w ramię.
![](https://img.wattpad.com/cover/376531327-288-k210351.jpg)
CZYTASZ
Never Gonna Fall (ZAWIESZONE)
Roman d'amourOna-Dziewczyna, która panicznie boi się głębokich wód. On-Chłopak, dla którego wody są ukojeniem, i bezpiecznym miejscem. Osiemnastoletnia Viana Coorbell, która od zawsze była kojarzona jako dziewczyna ze spokojem, harmonią, dobrym zachowaniem, zmie...