Szłam korytarzam z Mią po lekcjach. Przechodziłyśmy obok sali teatralnej przy której wisi tablica korkowa na której pani Smith wywieszała ogłoszenie o balu Halloweenowym pierwszych i drugich klas.
- Omg może pójdziemy!!! Powiedziała z ekscytacją Mia.
- Uhhh... odpowiedziałam bez ekscytacji
- No weź, pójdziemy? Jest 30 paź czyli w środę .Mogłybyśmy pójść wcześniej do twojego domu i się przebrać w jakieś super stroje!
- No dobra pójdziemy...**Wieczorem w domu Alex **
-Wiesz co? Powiedziała Mia
- No co tam? Odpowiedziałam i w myślach błagałam żeby nie wymyśliła niczego głupiego
- Może zrobimy sobie tu w pokoju mini wybieg mody? A przy okazji zobaczymy jakie masz ubrania ta ten bal w szkole.
- Uhhh przecież dobrze wiesz że mamy inny styl a poza tym ja nie mam jakiś fikuśnych strojów na imprezki halloweenowe.Mia przestała oglądać tik-toki wstała z łóżka i podeszła białej dużej szafy z ubraniami - na pewno coś się znajdzie. Powiedziała z słyszalną nadzieją w głosie.
Po kilku minutach przegrzebania mojej szafy (robiąc przy tym nie mały bajzel) powiedziała :
Wiesz co? Może zrobimy pasujące do siebie outwity [ktoś wie jak to się pisze 😭] ?
Zgodziłam się bo to był akurat spoko pomysł ale postanowiłyśmy że pójdziemy do sklepu po jakiś ubrania jutro. Była już 20°° więc Mia musiała wracać do domu, chociaż nie chciałam żeby wychodziła już nawet jej mama zadzwoniła żeby dziewczyna się zbierała. Pogoda była raczej paskudna; deszcz i dużo chmur ale na szczęście Mia mieszka blisko mnie.
**następnego dnia rano**Jadłam śniadanie na kuchennej wyspie ale musiałam już się zbierać do wyjścia, zwykle przychodzi do mnie Mia i razem idziemy do szkoły... Ale jednak dzisiaj się nie pojawiła, więc byłam zmuszona iść w ciszy do szkoły.
Już w szkole nie zastałam dziewczyny. Nagle przyszedł do mnie esemes od Mii
~ hejka ! Sorry że dzisiaj po ciebie nie przyszłam, ale jestem chora...~
Zaczęła mnie boleć głowa, nienawidzę być sama w szkole, boję się jej zawsze przytrafia mi się coś złego gdy jest chora.
Na przerwie siedziałam sama, nie poszłam na przerwę śniadaniową. Siedziałam w klasie i czekałam na dzwonek tylko żeby nie iść do ludzi...
Do klasy weszła Angela, starałam się po kryjomu wyjść z klasy ale mnie zauważyła
- Uuu Alex nie ma twojej dziewczynki? Jak mi przykro! Powiedziała z drwiną w głosie
Powiedziałam
- Eee... Mia jest chora... Mogłam powiedzieć coś lepszego ale usta odmówiły mi posłuszeństwa, zwykle to Mia zajmowała się gadaniem ...
Starałam się wyjść z sytuacji wychodząc z klasy ale dwójka „sługusów" Angeli, zablokowało mi drogę do drzwi. Na moje szczęście zadzwonił dzwonek i sala wypełniła się ludźmi. Lekcje przebiegały raczej fajnie oprócz niektórych chwil.**po lekcjach**
Ten dziań był strasznie stresujący. Po drodze do domu podeszłam do domu Mii, otworzyła mi jej mam:
- D- dzień dobry pani, jest może Mia?
- Witaj kochana! Mia jest w swoim pokoju, sądzę że możesz ja odwiedzićPoszłam więc po schodach do pokoju mojej dziewczyny, otworzyłam drzwi i zobaczyłam ją.
-Ohh...Hejka Alex, co tam u ciebie ?
- U mnie dobrze ale ważniejsze jest to jak się czujesz. Wszystko ok?
- Hmmmm... chyba tak .
Powiedziała Mia po czym wstała z łóżka i podeszła do mnie. Przytuliłam ją, wiedziałam że łzy będą mi się cisnęły do oczu... puściłam ją i usiadłam na pufie opierając głowę na rękach.
-Wszystko dobrze? Zapytała z niepokojem Mia. Nie wiedziałam co jej odpowiedzieć...
- Było ok... odpowiedziałam. Ona dobrze wie że mam fobie społeczną i nie idąc ze mną do szkoły „pozwalała" Angeli gadać do mnie... czułam się okropnie że nakładam na nią taki ciężar mojej psychiki...
- Czy Angela rozmawiała z tobą ? Powiedziała jakby czytała mi w myślach...
-Eee... No zagadała do mnie ale...
- Nie! Nie możesz pozwalać na to żeby ktoś cię źle traktował!
Zaczęłam miętosić moje rękawy. Mia to zauważyła. Podeszła bliżej przytulała mnie jak najbardziej mogła. Nagle jakby z nikąd zadzwonił mój telefon.
- Oderwałam się od Mii żeby jak najszybciej odebrać telefon. Od kiedy nie wróciłam po szkole do domu i próbowałam... zawsze się martwi...
~Hej kochanie wszystko dobrze? Gdzie jesteś? Powiedziała z lekkim niepokojem
- Hej mama wszystko dobrze jestem i Mii..
~ Uff dobrze to wracaj za niedługo dobrze?
-Jasne
Odłączyłam się.
- Musisz wracasz?
- Tak... niestety.
- Ok, odprowadzę cię pod drzwi.
Zeszłyśmy na dół i pokierowałyśmy się do wyjścia. Już miałam wychodzić gdy Mia pocałowała mnie w policzek a ja jak zwykle się zaczerwieniłam. Mia to zauważyła i cofnęła się kilka kroków. Więc założyłam torbę i wszłam z domu. Po powrocie do mojego domu usiadłam na łóżku i próbowałam się odprężyć, to był trudny dzień w szkole ale świetny w domu Mii.To koniec pierwszego (prawdziwego) rozdziału Vanilia Heart mam nadzieję że się podoba!
754 słowa
CZYTASZ
Vanilia Heart
HumorKsiążka o 2 dziewczynach i różnych przygodach Jeśli podoba Ci się heartstopper to może to też przypadnie Ci do gustu