Rozdział 7

110 15 4
                                    

Wiecie co? Ostatnio tak se siedze i myśle: kurcze jak dużo osób obserwuje te historię. Na ten moment 217! To ok. tyle ile jest ludzi w mojej szkole! I wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy bo to jest masa osób!!!

Sory za błędy i zapraszam do czytania!:

***

"Skoro ma czarną plamę
czyli był człowiekiem ognia i popęnił samobójstwo bądź jakiś mag ognia go zabił.
Skoro ma wydłubane oczy to sam po śmierci se nie wydłubał tylko ktoś musiał to zrobić. A kto normalny specjalnie wydłubuje zmarłemu oczy? Więc to musi być w kulturze. Jedyna taka kultura jest w Kalestii- dalekiej zamorskiej krainie. Czyli podsumowywując MOGĘ być w Kalestii z jakimś magiem ognia i w najgorszym przypadku z Davidem."

Nagle usłyszała chrzęst klucza w zamku więc szybko "włożyła" światło spowrotem do żaròwki
i udała nieprzytomną.

***

Gdy drzwi się otworzyły to tym razem weszła tam statsza pani z cuchnącą miską i kubkiem brudnej wody.

Oczywistym było że to posiłek. Pani weszła i z obrzydzeniem położyła miske i kubek przed "nieprzytomną" Jessie.

Jessie patrzyła jak pani-jak się okazało mag ziemi-wyrzeźbiła płynnymi ruchami rąk kibel i odsłoniła grubą warstwę kamienia więc było widać kratkę
Prowadzącą do ścieków.

Kiedy pani poszła Jessie szybko "wyciągnęła" światło z żarówki i przeciągnęła węża do siebie.

Podeszła po cichu do kibal. Pomyślała że to ostatnia szansa i załatwiła się.

Po tej czynności wypiła wode ale zostawiła obrzydliwą papkè i kopnęła kratkę od ścieków. (kratka była dość duża więc pomieściłaby Jessicę ) Ale... Kratka ani drgnęła.

Jessie usiadła i pomyślała.
Nagle obudziła się w niej chęć zniszczenia czegoś przez złość.

Niespodziewanie walnęła pięścią w kratkę a kratka ( żelazna )
Zmieniła kształt. Wygięła siè na kształt pięści dziewczyny.

Jessie była przerażona sobą a jednocześnie szczęśliwa że nic jej się nie stało. Rzeczywiście była nawet nie draśnięta.

Jessie nie była zadowolona z nagłego przypływu agresji.
Ale postanowiła że skożysta ze swojej mocy inaczej niż zwykle by postąpiła.

Zamiast iścia przez ścieki podeszła do wyjścia.

Jednak się zawachała. Nie wiedziała co zrobić ale nie chciała też zwlekać.

Wzięła się więc w garść i rozpaliła w sobie nienawiść.

Nigdy nie lubiła się bić, kłucić i nikogo nie nienawidziła. Jednak zapałała nienawiścią do Davida.

Przez zęby zdołała tylko wycedzić:

- Chcę cie zabić David.
Nie wiadomo co by mnie tu przrz ciebie spotkało...
Zabiję cię...

I po tych cichych ale przeszywających słowach kopnęła z całą siłą w drzwi.

Ku jej zdziwieniu na straży stał nikt inny jak David.

Z przypływem złości Jessie walnęła go w brzuch z całą siłą.

David poleciał na koniec pomieszczenia. Jessie podeszła
w hego stronę i kopnęła go w udo i głowę. Nagle coś ją podcięło. Odwróciła się w tamtą stronę i uderzyła wysokiego człowieka w skroń. Duży człowiek padł na ziemię.

Jessie szybko oprzytomniała po niespodziewanym ataku ze strony Davida nadal leżącego na ziemi. Ból ją przeszywał ale znów z szybkością błyskawicy
uderzyła Davida kolanem w klatkę piersiową. David przestał oddychać i zemdlał. Jessie wyrzuciła go przez rozbite okno
z około siódmego piętra.

Nagle Jessie poczuła się szczęśliwa.
Szybkim krokien poszła ku jak jej się wydawało wyjściu.

Chyba nie wyszło jej na dobre przechodzenie akurat TYMI drzwiami...



***




I jak tym razem? Wiem, dzisiaj wplotłam elementy akcji ale cóż, mam nadzieję że się podobało.

Gorąco zachęcam do komentowania głosowania itp!

Pozdrawiam,
reallyLOVEfantasy


Czy napewno 4 żywioły?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz