✿~1~✿

22 4 4
                                    

Pov: Leon

- Szybko chodźcie bo za niedługo się zacznie ściemniać. - krzyknąłem do tyłu.

- Daleko jeszcze? - wypytywała się mnie różowo włosa.

- Już prawie jesteśmy na miejscu.

Po kilku minutach przedzierania się przez krzaki wkońcu oboje dotarliśmy na miejsce. To był nie wielki lasek, w którym znajdował się opuszczony szpital! Uwielbiam robić urbexy, a zwłaszcza z moją besti Penny. Ona się boi takich miejsc, więc zawsze jest śmiesznie. Dziewczyna stanęła obok mnie przyglądając się budynkowi. Przed wejściem miejsca wyciągnąłem mojego ulubionego lizaka chupachups o smaku truskawki.

- Co tym razem wymyśliłeś. - dziewczyna ciężko wzdychneła.

- No jak to co zostawiam ciebie tutaj i zostajesz na pożarcie bezdomnych gwłaciceli. - zaśmiałem się.

- Leon czemu ty mnie tutaj zabrałeś przecież wiesz że ja nie lubię takich miejsc. - zaczęła do mnie mówić błagalnym głosem.

- Nie marudź bo zachwile się ciemno zrobi. Jutro już rozpoczynamy szkołe, a ja chcę zajebiście spędzić ostatnie godziny wakacji! - pociągnąłem Penny za rękę i razem weszliśmy do opuszczonego budynku.

Kompleks był ogromny i nie wiedziałem od czego zacząć, więc oboje postanowiliśmy że najpierw sprawdzimy parter.

- W tym budynku już jest ciemno. - powiedziała trochę zlęknięta dziewczyna.

- To może włącz latarkę? Duh. - przewróciłem.

- Ale ty miły jesteś. O patrz! - dziewczyna stanęła przed wejściem do jakieś sali.

Wyglądało jak typowy pokoju gdzie pewnie leżeli pacjenci, ale to nie było ważne tylko malunki w tym pokoju. To nie było typowe graffiti tylko ktoś tutaj malował obrazy.

Obydwoje weszliśmy do środka i oglądaliśmy malunek z bliska. To była pustynia nocą, a na suficie ktoś namalował gwiazdy! Wow! Jak on to zrobił? To wszystko było takie zajebiste! Szukałem jakiegoś podpisu na ścianie bo zazwyczaj artyści się podpisują. No jak by nie inaczej na końcu ściany był mały podpis. " The Sleepy Star". Ale sobie nick dał. Kreatywny.

- Może jednak dobrze ze mnie tutaj zabrałeś. - odpowiedział radośnie dziewczyna przypatrując się w malowidła.

- Widzisz zawsze trze.. - w tym momencie oboje usłyszeliśmy huk z piętra u góry. Dziewczyna odrazu się wzdrygnęła na hałas.

- Co.. co to było?

- Idziemy to sprawdzić!

- O kurwa nie. Nie ma takiej opcji. Choćby się skały ruchaly nie stawie ani jednego kroku.

- Ty chyba nie wiesz z kim poszłaś. - odrazu podszedłem do dziewczyny i przerzuciłem ją jak pannę młodą i zacząłem iść w stronę schodów.

- Przestań! Puść mnie. - dziewczyna zaczęła się szarpać. Gdy już byłem przy schodach postawiłem ją na ziemię. - Dzięki Bogu. - dziewczyna otrzepała swoje baggy jeansy.

- Słuchaj idziesz ze mną na górę i nie ma żadnego ale. Wiesz jak się wysililem żeby znaleźć to miejsce i ciebie tutaj przyprowadzić? Powinnaś mi całować stopy za to.

- Ugh niech ci już będzie, ale jak coś się chociaż poruszy lub wyda dźwięki to ja spierdalam z prędkością zygzaka maqueen. Zrozumiałeś?

- Tak! Yeppie to idziemy na górę!

Oboje zaczęliśmy wchodzi po długich i krętych schodach. Kto w ogóle wymyślił takie schody w szpitalu? Wracając po minucie znaleźliśmy się na pierwszym piętrze. Najpierw rozejrzeliśmy się do okoła czy nikogo nie ma. Czysto. No to pora w drogę. Tylko gdzie ten hałas szedł. Dobra to idziemy w lewo.

Dziewczyna złapała mnie mocno za rękę i nie chciała jej puści. Widać że ma już mokro w gaciach.

- Aż tak się boisz?

- Tak! A żebyś kurwa wiedział. Wiesz że nie lubię takich rzeczy. Przydała by mi się dziewczyna, która by mni nie zabierała w takie miejsca.

- Przecież masz mnie!

- Więc dlatego jestem lesbijką. - dziewczyna zaczęła się śmiać.

- Hahaha ale jesteś śmieszna. Zlamalas moje serce wiesz jak ciebie bardzo kocham a ty mnie tak wystawiasz. Żałosna jesteś.

- Ej no dobra, dobra. - dziewczyna na chwilę przystaneła. - Wiesz co? Może załóżmy się o to kto pierwszy się zakocha i będzie miał dziewczynę!

- A jakie z tego będę miał korzyści?

- No to że będziesz miał wkońcu dziewczynę? - Penny wznowiła postuj.

- No nie wiem, średnio lubię się bawić w związki.

- Oj no dawaj nie bądź pizda!

- Wiesz że właśnie teraz nią jesteś?

- Dlatego znajdź dziewczynę i będziesz szczęśliwy. - różowo włosa zaczęła patrzeć na mnie błagalnymi oczami.

- Eh niech ci będzie..

- Yey!

Po krótkim czasie znowu weszliśmy w strefy tych pięknych obrazków. Tym razem nie było tylko pustyni i gwiazd. Były też różne lasy, łąki, grzyby, oczy, gwiazdy itp. To wszystko miało swój zajebisty Vibe!

Obydwoje postanowiliśmy się rozdzielić nie daleko żeby rozejrzeć się po tym piętrze. Wszedłem w jakiś korytarz, który dosłownie nie miał końca, a obrazków była nie skończona liczba. Niektórym nawet zrobiłem kilka zdjęć. Jednak jeden obrazek mi przykuł największą uwagę. Mianowicie obrazek lizaka. Był dosłownie taki sam, który miałem jak wchodziłem tutaj. Czekaj.. czy ktoś nas widział?

Szybko się obróciłem i jeszcze raz się rozejrzałem. Czysto.. tak mi się bynajmniej wydaje. Ponownie się obróciłem. Jednak w oddali korytarzu stała tajemnicza postać. Miała dość długie fioletowe włosy, była dość niska i miała na sobie różowy kaptur z gwiazdą na środku.

- Halo czy jest tam ktoś? - krzyknąłem. Po chwili usłyszałem spowrotem krzyk Penny.

- Leon wołałeś mnie?

W tym momencie tajemnicza postać zaczęła się zbliżać do mnie, a ja zacząłem się cofać. Postać się na tyle zbliżyła w moją stronę, że wkońcu mogłem ujrzeć jej twarz. To była piękna dziewczyna o fioletowych oczach i opalonej karnacji. Wyglądała nieziemsko..

Moje serce zaczęło bić szybciej. Nie dlatego że się bałem, ale ona była po prostu przepiękna.

- Jak się nazywasz? - nie dostałem odpowiedzi.

Tajemnicza postać wystawiła rękę z małym woreczkiem, który był ozdobiony w gwiazdki. Nie minęła sekunda, a worek spad na ziemię przy tym robiąc głośnego hałasu i ogromnego dymu, który w kilka minut zrobił się wielką mgłę.

- Cholera Penny uciekaj! - Nie wiem czy dziewczyna mnie słyszała czy może już dawno uciekła, ale ja starałem się znaleźć wyjście przez tą mgłę.

Nie wiem ile czasu minęło, ale wkońcu znalazłem jakieś wyjście z budynku i udało się wyjść. Zacząłem się otrzepywać z resztek dymu, które zostały mi ja ciuchach aż wkońcu moja przyjaciółka do mnie podbiegła.

- Leon! Boże święty myślałem że już ciebie tam porwali i na organy sprzedali. Nic ci nie jest. - zaczęła się mnie wypytywać zmartwiona.

- Ekh, Ta.. wszystko w porządku. Dobrze że uciekłaś.

- Oczywiście że tak odrazu usłyszałam huk i tak jak mówiłam spierdoliłam. Nie dość że już ciemno jest to prawie życie straciłeś. Wybij to sobie z głowy ale już więcej nie idziemy na urbexy! - dziewczyna wzięła moją rękę i zaczęła mnie ciągnąć przez te wszystkie krzaki.

A może jednak znajdę dziewczynę?

-----
Witam serdecznie!

Ostatnio mam dużo weny na różne książki dlatego będzie ich wiele. Ta nie będzie długo więc myślę że w około 11/12 rozdziałach ją skończę.

Oczywiście proszę was o szczerą ocenke.

Ps. Gwiazdeczki dają nowe rozdziały.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Oct 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wielka rozkimina, to chłopak czy dziewczyna? // Leon x Sandy // Brawl starsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz