Wczoraj przed historią (ostatnią lekcją) chłopom z mojej klasy coś dowaliło.
Taki jeden (nazwijmy go adam(Nie mam żadnego Adama w klasie)) jakł orzeszki ziemne i się nimi "dławił"
Drugi typ (niech będzie ignacy(Nie mam ignacego w klasie)) mu klepnął z całej siły w plecy łapą żeby się "odkrztusił"
I rozpętało się jakaś wojna że Adam uciekał przed Ignacym po korytarzu i pod koniec 8 "chłopaków" (bo to są małpy a nie ludzie) weszło do kibla.
Podobno trzech typ (jerzy) wziął przepychaczkę do kibla i robił Ignacemu chrzest (Jerzy jest ministrantem)
Skończyłosbie na tym że 15 minut historii skończyło się na rozwiązywaniu tego problemu (pani od histy wtedy dużurowała na korytarzu(ja miałam taka bekę z Zuzią (siedzi ławke przedmeną)))
Dobranoc/miłego dnia