Był początek września, co oznaczało nowy rok szkolny. Szłam już do siódmej klasy szkoły podstawowej. Byłam bardzo podekscytowana. Nowe przedmioty szkolne, może nawet nowi uczniowie. Chciałam w końcu znaleźć jakiegoś prawdziwego przyjaciela, ponieważ inni lecieli do mnie z powodu moich pieniędzy. Moi rodzice mieli własną firmę, przez co rzadko bywali w domu. Mój brat Conrad uczył się zdalnie. Nie lubił otoczenia ludzi i był introwertykiem, co było totalnie przeciwieństwem mnie! Uwielbiałam spędzać czas wokół moich kolegów i koleżanek. Często chodziliśmy do galerii na zakupy, ale to ja zawsze musiałam płacić, bo byłam "bogata". Nie to, że mam jakąś luksusową willę, tylko większy dom. Moja rodzina nie należała do najbogatszych, ale też nie do najbiedniejszych. Byliśmy prawie przeciętni, ale szło to w drogę do bogactwa.
Zadzwonił budzik. Westchnęłam. Wyjęłam dłoń spod kołdry i walnęłam w budzik, żeby nie wydawał z siebie tych irytujących dźwięków. Położyłam się na drugi bok, a obok mnie była moja ulubiona przytulanka z dzieciństwa. Nazwałam ją "Patty". Dostałam ją od mojej babci, która już niestety nie żyje. Bardzo kochałam moją babcię. Była to moje ulubiona osoba, ale zmarła na nowotwór. "To co, pierwszy dzień szkoły?" mówiłam do Patty. Usłyszałam skrzypienie drzwi i była to moja matka.
- Wstawaj Susan, żebyś się nie spóźniła pierwszego dnia. - oznajmiła.
- Już, już chwila. - odpowiedziałam.
Postawiłam nogi na podłodze, a stopy wsunęłam w kapcie. Podeszłam do lustra myśląc co założyć. Oficjalnie zdecydowałam się na białą koszulę, która miała koronkę pod koniec rękawów. Spodnie to były najzwyklejsze dzwony po mojej mamie, które nosiła w latach 2000. Wyjęłam ciuchy z szafy, a następnie je na siebie założyłam. Włosy upięłam w miarę wysoki kucyk, a potem przeszłam do robienia makijażu. Nie robiłam jakiejś mocnej tapety, tylko na cienie pod oczami nałożyłam korektor, a zaraz obok poklepałam pędzelkiem nakładając róż na policzki. Na rzęsy dałam tylko tusz. Po zrobieniu makijażu wyjęłam z szuflady sprej do utrwalania. Przejrzałam się w lustrze i powiedziałam do siebie: "Wow! Jak ja ładnie wyglądam!" Na ramie łóżka wysiała moja torebka, więc ją zdjęłam i przełożyłam przez głowę. Ostatni raz spojrzałam się na siebie i wyszłam z pokoju schodząc na śniadanie.
- Wreszcie jesteś. Ładnie wyglądasz. - matka dała mi komplement, choć rzadko to robiła.
- Dziękuje. - odpowiedziałam.
- Na środku stołu na talerzu leżą omlety, więc nałóż sobie i zjedz. - oznajmiła.
Zasiadłam do stołu, wzięłam do ręki widelec, następnie nadziałam na niego omleta, którego przełożyłam na swój talerz. Posypałam go cukrem pudrem. Do drugiej dłoni dałam nóż, by móc go pokroić. Posiłek popijałam moją ulubioną zieloną herbatą o smaku cytrusów.
Zjadłam, a zaraz pokierowałam się do łazienki, żeby umyć zęby. Umyłam, a potem wypłukałam jamę ustną płynem do płukania. Wyszłam z łazienki i poszłam do przedpokoju. Założyłam swoje nowe buty marki "Converse". Na górę ubrałam lekką czarną kurtkę, po czym wyszłam do szkoły. Na słuchawkach leciała moja ulubiona piosenka "WILDFLOWER" od Billie Eilish, dawała mi klimat jesieni. Liście opadające z drzew, a jak się po nich chodziło, słyszało się uspokajający szelest. Powietrze było przyjemne. Chłodne, ale nadawało zapachu jesieni.
Byłam już w szkole. Pokierowałam się do swojej szafki, by ściągnąć kurtkę. Zamknęłam szafkę i poszłam do sali gimnastycznej, gdzie odbywało się rozpoczęcie roku szkolnego. Dyrektorka mówiła same bzdety, więc nie słuchałam, ale nagle mówiła klasy do których mamy się udać. "Klasa 7e do sali 23b". Wstałam z krzesła i wzięłam swoją torebkę i poszłam do sali. Wychowawczyni otworzyła drzwi, a za nią weszli uczniowie z mojej klasy, jednakże zobaczyłam nieznajomą twarz. Zasiadłam do ławki wpatrując się w dziewczynę. Na mojej twarzy automatycznie pojawił się uśmiech. Miałam nadzieję, iż może poznam się z nową osobą.
- Dzień dobry klaso. - zaczęła nauczycielka.
- Dzień dobry. - odpowiedzieliśmy chórkiem.
- Mam przyjemność wam przedstawić nową koleżankę Chanel Evans. Opowiesz nam coś o sobie?
- To tak. Mam na imię Chanel Evans. Lubię rysować, śpiewać i grać w gry komputerowe. - odpowiedziała dziewczyna.
- Super, dziękujemy. Może usiądziesz z Susan. - wskazała na mnie palcem, a ja byłam zdziwiona, ale jednak się cieszyłam.
Dziewczyna usiadła obok mnie. Chwilę rozmawiałyśmy, dlaczego postanowiła zmienić szkołę, jednakże nie dowiedziałam się za dużo. Nauczycielka przerwała naszą rozmowę i przedstawiła nam plan lekcji. Oderwałyśmy od siebie wzrok i zaczęłyśmy słuchać naszej wychowawczyni.
Zadzwonił dzwonek, co oznaczało koniec rozpoczęcia. Pożegnałam się z Chanel w postaci uścisku, który odwzajemniła. Wyszłam z klasy i poszłam do mojej szafki, by założyć kurtkę i słuchawki. Miałam nadzieję, że wrócę sama, więc włączyłam "Poker face" od Lady Gagi, jednak przed szkołą zastałam auto mojej matki.
- Cześć mamo. Nie spodziewałam się tego, że po mnie przyjedziesz. - zaczęłam konwersacje.
- Widzisz? Jednak umiem zaskakiwać. - uśmiechnęła się. - Jak na rozpoczęciu?
- Fajnie. Przyszła do nas nowa uczennica. Nazywa się Chanel i wydaje się bardzo sympatyczna.
- Super! Może się z nią zaprzyjaźnisz?
- Czas pokaże. - jak i zaczęłam tak zakończyłam konwersacje.
Jechaliśmy wzdłuż pięknej drogi otoczonej drzewami. Patrzyłam przez okno i podziwiałam krajobraz. Był tak przyjemny, iż mogłam się na niego patrzeć w nieskończoność. Nagle się ocknęłam i doszły do mnie słowa matki, że już jesteśmy w domu. Odpięłam pasy i założyłam moją torebkę przez ramię i wyszłam z samochodu. Weszłam do domu i zdjęłam obuwie oraz moją zewnętrzną odzież. Jak najszybciej pobiegłam do swojego pokoju. Zamknęłam drzwi i wyjęłam telefon z torebki, a gdy go włączyłam zobaczyłam powiadomienie: "Chanel Evans wysłała Ci zaproszenie do znajomych". Na mojej twarzy rozpromienił się uśmiech i w pośpiechu kliknęłam w przycisk "Potwierdź". Chwilę później napisała do mnie.
Chanel Evans
C: Siemka!
S: OMG HEJ!
S: Nie miałam pojęcia, że napiszesz.
C: Wydajesz się mega fajna! Chciałam
cię zapytać, czy chcesz się zer mną
zaprzyjaźnić?
S: OCZYWIŚCIE, ŻE TAK!
CZYTASZ
Depression Can Be Invisible
Fiksi Remaja13-sto letnia Susan Lee to szóstkowa, wzorowa uczennica. Jej rodzina należy do tych bogatszych, jednak tego w żaden sposób nie okazują. Rodzice dziewczyny, Martina Lee oraz Joseph Lee, mają własną firmę, przez co rzadko bywają w domu. Susan zaprzyja...