Rozdział 3

2 0 0
                                    

Szykując się na impreze nie wiedziałam czego się spodziewać zwykłej domówki? Czy najwiekszej imprezy w moim życiu. Nakładałam powoli makijaż raczej na codzień nie byłam fanką makijażu, ale na jakieś imprezy lubiłam się malować i ładnie ubrać. Zastanawiałam się nad czerwonym topem a zwykłą czarną koszulka z transu wyrwało mnie pukanie do drzwi. Zamim zdążyłam krzyknąć nie do mojego pokoju wszedł Nicholas. Nicholas właśnie gdyby nigdy nic wszedł do mojego pokoju.
-Czego chcesz?.
-Jakie kwiaty najbardziej lubią dziewczyny?
-Co? Dlaczego pytasz?
-Podoba mi się jedna dziewczyna i chciałbym jej sprezentować kwiaty,to co pomożesz? - I może nie powinno ale mój brzuch i serce zacisnęły się w ciasny supeł.
Nie miałam pojęcia co się ze mną działo.
-Chyba róże są zwykłe i wiele dziewczyn je lubi.
-A ty ? - Jakie najbardziej lubiesz?
-Stokrotki.
-Stokrotki?
- Tak przypominają mi... - gdy już miałam odpowiadać do mojego pokóju bez pytania weszła Rossalie.
-Siema stara to co z imprezą?
Jednym spojrzeniem dałam jej do myślenia że mogła sobie oszczędzić te pytanie..Rossalie odwróciła się i spojrzała na Nicholasa.
- um,znaczy ee co u ciebie...znaczy u was?.
-Idziecie na imprezę? To u Chrisa?
-Tak,ale teraz Wyjdź musimy się dogadać co do imprezy.
Nicholas wypuścił głośno powietrze a nastepnie wszedł.      
         

                               ***
Nie byłam typem osoby lubiącej imprezy było za głośno przez co źle się czułam. Niestety Rossalie zniknęła gdzieś w tłumie nikogo tutaj nie znałam więc nie miałam z kim pogadać usiadłam na kanapie i wyjęłam z torebki telefon przeglądałam instagrama widząc że mam nowe powiadomienie kliknęłam i zobaczyłam prośbę o zaobserwowanie od Nicholasa?!
Nie mam pojęcia dlaczego chce mnie obserwować nie wiele myśląc przyjełam obserwacje i odłożyłam telefon poczułam że ktoś siada obok mnie był to Nicholas siedział obok mnie gdyby nigdy nic. Złość narastała we mnie coraz bardziej. Właśnie obok mnie siedział Nicholas.. mój wróg?
-O cześć- powiedział gdybg nigdy nic o co mu chodzi!
-Pa - gdy już wstawałam musiałam się potknąć i wpadłam prosto na kolana Nicholasa. Niewiele myśląc złapałam się barków Nicholasa co wyglądało jeszcze gorzej. Oczy Nicholasa zabłysły w nieznany mi sposób. Wpatrywał się we mnie swoimi brązowymi oczami.
-Przepraszam ...  - wyszeptałam moje policzki były pewnie całe czerwone ze wstydu. Niemal od razu zeszłam z jego kolan.
W porządku- Nicholas również wstałam i spojrzał na mnie ostatni raz a  później odszedł. Przez chwilę nie umiałam kompletnie dojść do siebie, nie wiedziałam dlaczego tak się działo,ale poprostu nie umiałam
                           ***
-Mogliśmy nie iść na tą impreze! - warknąłam zła na Rossalie była w złym stanie a teraz ja musiałam zrobić coś by ją odprowadzić bezpiecznie do domu. Mój brat odpada ponieważ pojechał do znajomych został mi jedynie Nicholas który dalej jest gdzieś w pomieszczeniu chociaż byłabym idiotką gdybym podeszła do niego , ale dla Rossalie muszę to zrobić ruszyłam w strone Nicholasa który stał w kuchni z dwoma blondynkami.
-Umm - przez chwile się zawahałam ale musiałam to zrobić. - Nicholas..
- Mozesz odejść dziewczyno? Nie chcemy cię tu - wycedziła jedna z dziewczyn.
Nienawidziłam takich sytuacji zawsze było to tamo gdy już odwracałam się poczułam czyjść dotyk.
-O co chodzi? - wyszeptał do mnie Nicholas
-Rossalie jest w złym stanie,zawieziesz ją do akademika?. Proszę.
-Niech będzie. Ale wicisz mi przysługe.
                                ***
Odstawiliśmy Rossalie do jej akademika teraz pytanie co ze mną.
-Wracasz do domu? - dotarł do mnie głos chłopaka.
-Tak.. chyba tak..
Gdy jechaliśmy przez jakiś czas zrobiłam się strasznie śpiącą zamim zdążyłam cokolwiek zrobić zasnęłam.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: 4 days ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Czekałem tylko na Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz