rozdział 2

2 0 0
                                    

Obudziłam się z suchym gardłem. Cholera oznacza to że muszę zejść na dół jest sobota więc Mój brat i reszta ma trening jednak Nicholas jest chory co oznacza że jest w domu. Dobra pójdę po cichu na pewno mnie nie usłyszy. Gdy już było za pięknie i odstawiałam napój na stolik usłyszałam ten wkurzający głos.
-Nie ładnie tak kraść czyjeś Picie.
Zamarłam. to jego? Od razu poczułam jak różowe rumience atakują moje policzki.
-Ja... - w jednym momencie odebrało mi całą mowe - przepraszam spuściłam głowę.
-Nic się nie stało Stich.
-Stich ? Dlaczego mnie tak nazwałeś?
-spójrz na swoją koszulke.
Spojrzałam na swoją koszulke na której był niebieski stworek z bajki stich.
-Lubiez tą bajke? - zdziwił mnie tym pytwniem, on przecież mnie nie lubi.
- Tak.
-Możemy ją razem obejrzeć.
Kiedy już chciałam coś odpowiedzieć usłyszałam otwieranie drzwi.Alex i Justin przyszli już więc to oznacza że jest po dwunastej.Skorzystałam z okazji i szybkim krokiem uciekłam na góre.
Musze wziąść się w garść inaczej nir bedzie z tego nic dobrego jednak dlaczego jest taki miły? To jego plan?
Miałam coraz więcej myśli jednak z myśli wyrwała mnie jedna ważna rzecz Praca. Średnio za nią przepadałam ale niestety.. zaczynam prace o trzynastej co oznacza ze mam godzine. Niemal że od razu pobiegłam do łazienki,zabardzo przyzwyczaiłam się do mieszkania w jedynke poprostu scisnelam klamke i weszłam do środka i niemal że dostałam zawału w łazience stał Nicholas.. owinięte jedynie w w ręczniki jednak bardziej martwiło mnie to że właśnie zagapiłam się na jego tors. JEGO
-Boże! Przepraszam... już wychodzę..-odwróciłam się z zamiarem wyjścia jednak poczułam jego reke na ramieniu.
-Zrobiłaś to specjalnie?
-Prychnęłam- chciałbyś,przyzwyczaiłam się do mieszkania w jedynke.
Zamykając drzwi słyszałam że coś powiedział jednak nie skupiłam się na tym ... muszę następnym razem zapukać bo inaczej może się stać tak kolejny raz... a tego nie chce.
                           ***
Praca jak zwykle mijała źle poprostu źle akurat trafiłam najgorszych klientów czyli jak zawszę gdy już miałam obsługiwać dalszych klientów zobaczyłam Alexa z Justinem i Rossalie. Co ono tu robią?
Okej... panuj nad sobą.
- Cześć co podać ? - powiedziałam zła.
- O Cześć siostrzyczko! Chcemy trzy razy kawę.
- już się robi,dlaczego przyszliście akurat tutaj? Jest wiele innych kawiarni.
-Ale ta ma fajną obsługę.
Uśmiechnęłam się i w tedy przez lade weszła Rossalie... no tak cała ona zawsze ma glupie pomysły a zero dobrych. Niemal że od razu spiorunowałam ją spojrzeniem.
-Rossalie..
Nic nie odpowiedziała poprostu się we mnie wtuliła jej truskawkowy zapach od razu dotarł do moich nozdrzy jak miałam się na nią złościć? Może i dostanę opieprz od szefa,Ale dla Rossalie zrobię wszystko.
-Pójdziemy dzisiaj na impreze?
-Wiesz ze tego nie lubię.. to nie dla mnie.
-Prosze będzie tam Nick! - Nick to chłopak ktory się jej podoba.. nazwałabym to obsesja.
-Dobra ... - być może wcale nie chciałam tam iść ale cóż jak mówiłam dla Rossalie umiem się poświęcić.

Czekałem tylko na Ciebie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz