Wstałam rano mając nadzieję, że już 10:00. Niestety była dopiero 8:30. Następnie przez 30 minut oglądałam tik toka, bo nie miałam co robić. Nagle do sali wszedł Patryk.
- Hej! - Krzyknęłam do Patryka, bo już nie mogłam się doczekać aż ktoś do mnie przyjdzie.
- Dostałem twój wypis podpisz się
i wychodzimy. - Był zmęczony, a ja zastanawiałam się co robił całą noc. Szybko podpisałam wypis i zaczęłam się pakować. Patryk postanowił mi pomóc i szło szybko.- Co ty robiłeś całą noc? Wyglądasz jak zombie! - Powiedziałam do Patryka, a ten się zaśmiał.
- Gadałem z Kinią przez telefon. - Na to napisałam na jego ręcę markerem "K+P". Pasują do siebie bardzo.
- No wiesz pasujecie do siebie.
- Powiedziałam. Patryk jest już 4 miesiące po zerwaniu. Powinien się trochę zabawić.- Jesteśmy tylko przyjaciółmi! Zresztą wychodzimy! - Powiedział, a ja zaśmiałam się cicho. Pod szpitalem czekał na nas uber, którym pojechaliśmy do domu.
- Wiesz, bo Kinia ma niedługo urodziny...
- Popatrzyłam na niego z wyrazem twarzy mówiącym mu wyraźnie, że nie wiem o co chodzi.- No i myśle, że możemy zrobić jej imprezę niespodziankę. Co ty na to? - Była połowa października, a on chciał jej robić niespodziankę. Słodki jest.
- No dobra, dobra! Myśle że 20 listopada będzie git. - Powiedziałam. Kinia ma urodziny w zimę i zawsze mi mówiła, że marzy o urodzinach w jesień. Wysiedliśmy i nie kończąc tematu poszłam do pokoju. Była już 11:00, a ja zastanawiałm się jakim cudem tak szybko to zleciało. Rozejrzałam się po pokoju i stwierdziłam, że chce sobie trochę odpocząć więc poszłam na balkon i nagrałam tik toka.
Gdy to nagrywałam usłyszałam, że drzwi od balkonu Bartka się zamykają. Dlatego postanowiłam wejść na jego balkon. Nie wiem jakim cudem przyszło mi to do głowy, bo gdy się wychyliłam ujrzałam Bartka bez koszulki. Kierował się chyba do łazienki a ja szybko wróciłam na swój balkon. Wtedy zawibrował mi telefon. Dzwoniła Kinia.
- Hej! Mogę przyjść do ciebie? - Miałam w głowie zdanie, którego miałam nie mówić.
- Chyba do Patryka! - Powiedziałam, ale obie soę zaśmiałyśmy i zakończyłyśmy rozmowę.
- Hejaaa! - Powiedziała Kinia przytulając się do mnie i wtedy zauważyłam, że Kubicki nagle jest u nas w domu. On ma dwubiegunowość.
- Cześć! Tak przy okazji proszę! - Powiedziałam dając jej bransoletkę. Przyszykowałam jej ją jeszcze w Warszawie, ale niestety trochę poczekała.
- Ojejku jakie piękne! Ale Fuga weź przestań z tymi prezentami bez okazji, bo czuję się winna. - Uśmiechnęłam się do niej tylko.
- Faustyna! - Krzyknął Patryk z kanapy 10 minut później.
- Czego!? - Odkrzyknęłam tak, że Kinia usłyszała to w toalecie. Poprawiała makjiaż, bo miałyśmy zejść na dół do Patryka.
- Faustyna! Jezus Maria ciszej! - Krzyknęła Kinia. A Bartek się zaśmiał.
- Zróbcie coś do jedzenia! - Powiedział, a ja przekręciłam oczami. Jak zawsze.
- On zawsze jest głodny? Czy tylko mi się wydaje? - Ruszyłam na dół, a Kinia zaraz za mną.
- Co my im możemy zrobić? - Powiedziała Kinia. Myślałyśmy trochę.
- Cynamonki! - Powiedziała siadając na blacie. Widziałam wzrok Patryka.
- Bartek skoczycie do sklepu? - Kiwnął głową, a ja wręczyłam mu listę zakupów. Niedługo potem zaczęłyśmy robić cynamonki. Wtedy wpadłam na pewien pomysł.
- Ej Kinia weźmy zróbmy tak, że zrobimy jeszcze takie pojedyńcze. Każda z nas zrobi osobną i chłopaki wybiorą, która lepsza?
- Wiedziałam, że Kinia nie odmówi.- No oczywiście! - Wydarła się na cały dom.
- Czemu w tym domu wszyscy się drą!
- Krzyknął Bartek i wszyscy się zaśmialiśmy.Wsadziłyśmy najpierw pojedyńcze cynamonki do piekarnika. W tym czasie razem przygotowałyśmy wieczór filmowy. Ja odpalałam świeczki i przynosiłam poduszki. A Kinia układała poduszki i koce.
- No ładnie wam to wyszło. - Powiedział Patryk obejmując Kinie ręką. Widziałam jak się zarumieniła.
- Przyznaje ci rację stary. - Powiedział Bartek, który przytulił się do nas wszystkich robiąc zdjęcie na instax.
- Ale słodko! - Powiedziałam do Bartka. Bartek się do mnie uśmiechnął.
- Kurwa cynamonki! - Powiedziała Kinia wyrywając się z objęć Patryka. Pobiegłyśmy do piekarnika.
- Solidnie się zrobiły. Nawet nie spalone! - Powiedziałam wyjmując je i wkładając całą blachę cynamonek do piekarnika.
- Dobra idę im założyć opaski na oczy. - Powiedziała Kinia cicho do mnie. Pobiegła po opaski. Usadziła chłopaków przy stole i założyła im opaski.
- Proszę to wasze cynamonki. A waszym zadaniem jest powiedzieć, która jest lepsza. I która jest czyja.
- Jestem specem w tej dziedzinie! - Powiedział Bartek i oboje sięgnęli po cynamonki. Czekałyśmy na głosy.
- Według mnie lepsza jest ta! Jest taka delikatna, ale też słodka, a ja lubię słodkie. - Patryk wskazał na cynamonek Kinii. Kinia znowu się zarumieniła.
- No to mi na przykład bardziej smakowała ta. Nie była za słodka i była bardzo intensywna.
- Bartek wskazał na moją cynamonkę. Zrobiło mi się ciepło na sercu.- Zdejmijcie opaski! - Krzyknęłam.
- No to tak to była moja cynamonkę, a to Fugi. - Pokazała nasze cynamonki.
Resztę wieczoru spędziliśmy na oglądaniu jesiennych filmów. Wszystko miało niesamowity vibe. Chyba nawet Kinia przytuliła się do Patryka w trakcie oglądania filmu. A ja zasnęłam koło Bartka.
CZYTASZ
Czy są sobie przeznaczeni? | FARTEK |
RomanceFaustyna Fugińska przeprowadza się z Warszawy do swojego brata Patryka mieszkającego w Krakowie. Dziewczyna nie jest zadowolona z tego faktu. W poprzedniej szkole była wyśmiewana z tego jak wygląda, ale po drodze napotyka ją kolejne nieszczęście Bar...