Zack obudził się i od razu spojrzał na zegarek, była 7:45. Kurwa! Zostało mu 15 minut do rozpoczęcia zajęć. Rodzice już pojechali do pracy, a autobusem nie ma zamiaru jechać po i tak nie zdąży. Musiał pobiec, używając swoich wampirzych zdolności. Zabrał szafy niebieską koszulkę podwijanymi rękawami, czarne jeansy i czystą bieliznę i udał się do łazienki. Po pięciu minutach wyszedł, wziął plecak a przed wyjściem założył swoje czarne Conversy. Po chwili już biegł Wampirzym Lasem w kierunku szkoły. Chwile potem wszedł do szkoły głównym wejściem.
- Siema- powiedział do swojego kumpla Joe'go.
- Siema stary. Czemu wczoraj nie przyszedłeś na imprezę?
- Zajęty byłem.
- A czym? Jeśli można spytać.
-Musiałem coś załatwić z rodzicami.
- Kate cie szukała.
- Czego ta dziwka jeszcze ode mnie chce? - Zapytał z niesmakiem Zack.
- To wy zerwaliście?
- Myśmy nawet ze sobą nie chodzili.
- To dlaczego ona wszystkim opowiada, że ze sobą chodzicie.
- Nie wiem. Ostatnio próbowała mi wskoczyć do łóżka, myślała, że dzięki temu będę chciał z nią chodzić, a mi jeszcze bardziej zrobiło się jej żal i wywaliłem ją za drzwi.
- Stary ty to głupi jesteś, taka laska pcha ci się do łóżka a ty ją po prostu spławiasz.
- Wiesz ja nie lubię tanich dziwek.
- W takim razie się nie odwracaj bo ona tu idzie.
- Hej Zack - powiedziała dziewczyna tym swoim piskliwym głosem, którego Zack tak bardzo nienawidził.
- Cześć muszę już iść- powiedział i jak na zawołanie zadzwonił dzwonek i chłopacy ruszyli w stronę klasy.