Żołądek podszedł Renn do gardła. Nie tak wyobrażała sobie swoje życie. Nie tak wyobrażała sobie swój los. Kamienne mury omiotły ją chłodem i poczuciem pustki. Długie, niekończące się korytarze i wysokie sufity miały odtąd stać się jej codziennością. Ludzie, których znała i ukochane miejsca zostały gdzieś daleko. Zimny pot zalewał jej dłonie. Spojrzała w dół na swoje stopy. Stare znoszone buty tak bardzo nie pasowały do miejsca, w którym się znalazła. Modliła się w duszy, żeby wytrzymały chociaż jeszcze trochę, zanim będzie ją stać, żeby kupić nowe... Czy w ogóle będzie ją stać, żeby kupić nowe? Za dużo pytań, za mało odpowiedzi. Powinna się skupić na przetrwaniu w Cytadeli Magów. Zdawała sobie z tego sprawę. Ważne jest tu i teraz. Ważna jest też ona, Renn z Dębowej Puszczy.
***
– Pospólstwo! Tfu! – wrzasnął ktoś za masywnymi, drewnianymi drzwiami dormitorium, które zajmowała Renn. Usłyszała głośne splunięcie. Nie pierwsze już w tym tygodniu. Przekręciła się na łóżku. Sen nie przychodził jej tu łatwo. Po lewej stronie znajdywały się dwa inne łóżka, na których spały pozostałe dziewczęta, przydzielone do felernej komnaty włóczęg, wieśniaczek, wyrzutków, czy też jak to właśnie usłyszała – pospólstwa. Poczuła na sobie nieznane dotąd piętno ubóstwa, z którego jeszcze tydzień temu nie zdawała sobie sprawy. Komnata, którą zajmowały była pozbawiona jakichkolwiek dekoracji, które mogłyby jej nadać trochę przytulniejsze oblicze. Poza łóżkami, znajdywały się w niej jedynie kufry- po jednym na rzeczy każdej z lokatorek i stolik z krzesłami, który pełnił funkcję biurka.
Światło księżyca wpadało przez wielkie witrażowe okno Cytadeli. Barwy nocy zatańczyły na włosach śpiącej obok postaci. Piękne włosy – pomyślała Renn i z żalem przejechała dłonią po swojej świeżo ogolonej głowie. Gdy okazało się, że ma wszy, zabrano ją do ambulatorium, posadzono na krześle i bez słowa wyjaśnienia ogolono głowę. Posypano ją białym proszkiem i zamknięto w izolatce. Po dwóch dniach wróciła do dormitorium. Jej ubrania i pościel spalono, a ją samą traktowano jak zło konieczne. W przypływie litości, Tessa – jedna ze współlokatorek podarowała jej swoje spodnie i koszulę. Tessa o tym nie wiedziała, ale ten jeden gest złamał serce Renn. Znalazła się na dnie. Bezsilna, sprowadzona do poziomu, poniżej którego nie było już nikogo. To właśnie w tym momencie Renn uświadomiła sobie, że nie może już liczyć na dziadka i że jest zdana tylko na siebie. Po jej policzku popłynęła łza. To ostatnia – obiecała sobie. Widziała przed sobą tylko dwa wyjścia. Poddać się bez walki i pozwolić nałożyć na siebie jarzmo wiążące magię, albo zostać w tym przeklętym miejscu i walczyć z całych sił. Walczyć po to by zostać magiem.
***
Dzwon na wieży zegarowej wybijał godzinę siódmą. Przed pierwszymi zajęciami wszystkim nowoprzybyłym nakazano zgromadzić się na dziedzińcu. Okrągły, brukowany plac zewsząd otaczały mury Cytadeli, między którymi wyrastała potężna wieża. Na samym środku dziedzińca znajdował się głaz, czy może bardziej obelisk, poznaczony napisami w nieznanej Renn mowie. Kiedyś w dzieciństwie widziała podobny kamień na Dzikich Polach, w jej rodzinnych stronach. Dziadek wytłumaczył jej wtedy, że to kamień runiczny. Ale była za mała by pojąć czym jest i do czego służy. Nie wydawał jej się wtedy ani trochę interesujący.
– Proszę o ciszę – rozległ się dochodzący z góry głos. Renn zadarła głowę i spostrzegła niewielki balkon, wystający z wieży, a na nim trzy postacie ubrane w bogato zdobione szaty. Wysoki, chudy mężczyzna o cerze białej jak papier, trzymał w górze dłoń, dając znać gestem, że będzie przemawiał do zgromadzonych. Miał długie mlecznobiałe włosy, sięgające mu niemal do pasa. Był w sędziwym wieku, ale jego głos niósł się dumnie i doniośle po murach cytadeli. Stał po środku, a jego ubranie wyróżniało się na tle innych. Biała szata wyszyta na końcach migoczącymi kamieniami dodawała mu elegancji i dostojeństwa. To musiał być ktoś ważny.

YOU ARE READING
Renn z Dębowej Puszczy
FantasyRenn spędziła całe swoje dzieciństwo w odosobnieniu, wychowywana jedynie przez dziadka. Gdy niespodziewanie ujawnia swój magiczny talent otwiera się przed nią szansa na zostanie magiem. Żeby to osiągnąć, musi przetrwać szkolenie w Cytadeli Magów. Je...