-Okej, więc jako karę musisz poderwać kogoś z padoku! - krzyknął Aron, oczywiście, że to on musiał być pomysłodawcą czegoś aż tak durnego
-Sorry, ale nie gustuje w chłopakach - starałem się przekrzyczeć głośną muzykę rozbrzmiewającą w klubie
-Kara to kara, mogłeś postarać się bardziej i nie przegrywać! - wykłócał się Pepe - a to, że nie gustujesz w chłopakach nic nie znaczy. Przecież masz kogoś tylko poderwać, a nie zabierać go od razu do łóżka!
-Pepe ma rację, lepiej zacznij zastanawiać się kto będzie twoim wybrankiem bo na pewno Ci nie odpuścimy - młody Leclerc poparł kolegę - tylko nie może być to żaden z nas bo wiemy, że masz takie, a nie inne zadanie. I nie wybieraj z F1 bo najedzie na nas prokuratura, są dla ciebie za starzy - parsknął
-Na was bym nawet oka nie zawiesił - wywróciłem oczami - wybieram Kimiego, on jako jedny jest normalny z tych, którzy nie poszli dziś z nami na imprezę
-No no, masz gust - Paul wybuchnął śmiechem, a ja tylko kopnąłem go pod stołem przy którym aktualnie siedzieliśmy
Impreza trwała jeszcze długo, szczerze powiedziawszy w domu byłem dopiero około trzeciej, a i tak wyszedłem z klubu jako jeden z pierwszych. Przez resztę wieczoru i tak raczej nie mogłem się skupić, w mojej głowie tworzyło się tysiąc myśli, a wszystkie skupiały się na tym głupim zakładzie.
Nie miałem ochoty bawić się w jakieś końskie zaloty i zawracać nimi głowę Kimiemu, ale wiedziałem też, że chłopaki mi nie odpuszczą, a wykonanaie kary było w pewnym sensie koniecznością.
▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎▪︎
Spokojnie to tylko prolog, reszta rozdziałów będzie dłuższa !!!
CZYTASZ
Ride or die // Ollie Berman x Kimi Antonelli
عاطفيةOlivier przez przegrany zakład na imprezie musi wykonać karę, którą jest poderwanie wybranego kierowcy w jak najkrótszym czasie. Na ofiarę wybiera Kimiego, który wydaje mu się najlepszym wyborem. Kimi kompletnie nie spodziewał się zachowania Ollieg...