ROZDZIAŁ 03

3 0 0
                                    

Zamarł Jungkook w tym momencie i to nie na żarty! Spoglądał to na nią, to na Jimin'a, a w pokoju nastała kompletna cisza. W zamian za to słychać było, jak Taehyung zaczynał się budzić. Co tylko pogorszyło sprawę pod tym względem. Jednak nie wiedzieć czemu, ale coś w środku u niego skakało z radości, że jednak tak naprawdę Taehyung odwzajemniał jego uczucia.

O których jak do tej pory nie był co do nich w stu procentach pewny. A teraz odwrotu już nie było, a to wcale mu na rękę nie było. Był poniekąd wściekły na nich, że sobie z niego robili jaja, ale wiedział, że nie zrobili tego celowo. Westchnął tylko cicho, spoglądając się na nich ze zrezygnowaniem wypisanym na twarzy. Zdawał sobie sprawę z tego, że kiedyś nadejdzie ten moment.

Gdy nie będzie miał innego wyboru jak przyznać się do tego, co czuje do Taehyung'a. Jednak nie tak to sobie wyobrażał, a to, co zrobiła Rose, było nieczystym zagraniem z jej strony. Teraz już odwrotu nie było i jak dalej będzie udawał, że nic się nie stało. To nic z tego nie będzie i tylko pod tym względem będzie się dalej pogrążał. Miał ochotę udusić, zamordować Rose, za to, co zrobiła.

Może w jej oczach to było zabawne to, co zrobiła, ale dla niego tak wcale nie było. Przez dłuższą chwilę spoglądał w milczeniu na nią i na Jimin'a. Mając nadzieję, że jednak wpadnie im do głowy coś, co by pomogło w jej zapobiegnięciu. A po ich minach mógł wywnioskować, że na to się wcale nie zanosiło. Co jeszcze bardziej doprowadzało Jungkook'a do obłędu i czuł się niczym jak śliwka w kompocie.

Gdyby przewidział, że coś takiego się wydarzy, to pewnie pilnowałby Taehyung'a jak oczka w głowie. Jednak było już po herbacie i musiał się jakoś z tego wyplątać. A po tym, co od nich usłyszał, jedyną opcją było wyjawienie tego, co do niego czuje. Nieważne, czy by tego chciał, czy nie, nje mógł tego w taki sposób wypowiedzieć. Jednał odwrotu już nie było i pozostało mu to jednak zrobić.

━━ Przysięgam Rose, że jeszcze porządnie oberwiesz i pożałujesz, za to, co zrobiłaś! Nie ważne, czy zrobiłaś to specjalnie, czy też, czy nie! ━━ powiedział do niej po dłuższej chwili milczenia Jungkook, spoglądając się na nią z mordem w oczach.

Jimin na ten czas kompletnie się nie odzywał. Bo zdawał sobie chyba sprawę z tego, że nie ważne co by powiedział, to i tak niczego by ono nie zmieniło. Westchnął tylko, mając nadzieję, że tę noc jakoś przebrnie Jungkook. Bo był tego pewny, że jutro Taehyung na pewno będzie miał porządnego kaca i ledwo co będzie z niej pamiętał. Czuł się Jungkook tak parszywie, że już chyba gorzej być nie mogło.

Nie tak sobie wyobrażał, aby obaj wyjawiali to, co do siebie czują. Ale widać innego wyboru nie było, więc nie dziwił się, że Rose zrobiła, tak jak zrobiła. Chociaż powinna mu wcześniej powiedzieć, ale teraz już nic na to poradzić nie mogła. Skonsultować się z nim, niż robić co jej się wydawało za stosowne. Gdyby tylko Jimin upilnował Rose, to teraz by tego nie było, był tego w stu procentach pewny.

Jednak już było po herbacie i musiał się z tym pogodzić. Rozszarpanie Rose na nic się teraz zda, bo i tak nic to nie zrobi, jeśli tego dokona. Teraz najważniejsze było, aby jakoś ogarnięcie Taehyung'a, który zapewne nie zdawał sobie sprawy z tego, co się działo wokół niego. I może to i tym lepiej, bo pewnie by sam udusił Rose za to, co mu podała. Oczami wyobraźni widział, jak ją ukatrupia i pisk Jimin'a na ten widok.

Chociaż wcale by się tym nie przejął, bo to była jej wina, a nie jego. A co za tym idzie, sama była sobie tego winna, że to zrobiła za ich plecami. Gdyby tego nie zrobiła, to teraz tego robić by nie musieli, tego był w stu procentach pewny. A teraz Jungkook powrócił do udzielania się w rozmowie, aby nie zapomnieli o jego istnieniu. Na co się właśnie zanosiło, więc musiał do tego nie dopuścić.

━━ Obyście mieli rację, bo jeśli nie to nie ręczę za siebie! ━━ warknął po chwili Jungkook, nie mając zamiaru im tego ot, tak wybaczyć.

Jimin tylko na dźwięk wypowiedzianych przez niego słów jedynie ciężko westchnął. A Rose zachowywała się tak m, jakby nic się nie stało i dalej zgrywała niewiniątko. Przez co miał ochotę przywalić jej z prawego sierpowego. Chociaż zdawał sobie sprawę z tego, że i tak nic by jej nie zrobił, lecz i tak miałby z tego powodu satysfakcję. A po ich obecnym zachowaniu, mógł wywnioskować, że mieli ochotę jak najszybciej z tego miejsca się ulotnić. Co jak wiadomo było ich jedyną opcją ucieczki, nim będzie zupełnie za późno.

━━ Co się stało, to się nie odstanie, dlatego nie powinniśmy płakać nad rozlanym mlekiem. A poza tym, ty i Taehyung do końca byście nie wyjawili sobie tego, co do siebie czujecie. Więc, zamiast patrzeć się na Rose z mordem w oczach, powinieneś jej za to podziękować! A teraz lepiej jak was zostawimy razem! ━━ oznajmił szybko po chwili Jimin, zarazem biorąc za frak Rose i pozostawiając ich samych w jego pokoju.

Skołowany tym Jungkook spoglądał przez krótką chwilę w miejscu, gdzie jeszcze oni byli. Nie bardzo rozumiejąc, co tak właściwie się naprawdę działo. Dlatego też spoglądał to na drzwi, a to na Taehyung'a, który powoli zaczynał się budzić. Chociaż dla niego jego „budzenie", nie było takie jak w jego przypadku. A to dlatego, że Taehyung był wampirem, a nie śmiertelnikiem.

Westchnął ponownie, nadal będąc porządnie zirytowany zachowaniem tamtej dwójki. Jeszcze Rose by zrozumiał, ale zachowanie Jimin'a było dla niego nie na miejscu. Tak jakby wcale nie miał zamiaru mu pomóc i miał niemały ubaw z tego, co się stało, co mu na rękę nie było. Nawet nie miał bladego pojęcia, co będzie musiał zrobić następnego dnia, kiedy Taehyung'owi kompletnie przejdzie.

Jednego był pewny, że zapewne będzie chciał zamordować Rose, a potem samego Jimin'a. Więc musiał zrobić coś, co pomoże mu, aby mógł tego uniknąć. A jedyną opcją było, tak jak jego przyjaciel powiedział wraz ze swoją przyjaciółką. Chociaż wcale mu się to nie uśmiechało, nie w takim jak to wydaniu. Jednak nie chciał, aby coś takiego robili, bez żadnych dodatków, ale teraz odwrotu już nie było.

Wszystko jeszcze byłoby znośne, gdyby nie to, że on w takich jak te sprawach był kompletny zielony niczym jak zielona trawka na wiosnę. A co za tym idzie, nie miał bladego pojęcia, od czego miałby zacząć. I tak już się fatalnie czuł, mając wyrzuty sumienia, a to dlatego, że Taehyung mógł pomyśleć, że to on za tym stał. A nie Rose jak było naprawdę i że to on ją o to poprosił, chociaż tak wcale nie było.

Baempaieo Choeeumje [ taekook / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz