1~Przemyślenia

33 1 2
                                    


Minęła dłuższa chwilą od bitwy z Thanosem.  Po internecie jak i w telewizji nadal krążyły różne plotki i informacje na ten temat. Za każdym razem, gdy któryś z Avengers'ów chciał włączyć telewizję pojawiały się programy z dokładni tym samym tematem "Najgorętsza bitwa tego sezonu nie żyję trojka znanych super bohaterów! " po tym każdy z nich wyłączał telewizor. 

Peter dowiedział się od Rodh'ego, że bohaterowie chcą się spotkać, omówić to wszystko. Tak naprawdę nikt z nich nie wiedział co dalej. Wszyscy mieli zobaczyć się w domu Pepper, bo nie można było powiedzieć, że to dom Tony'ego. 

No właśnie. Tony

Nie było go. 

Peter westchnął głęboko, rozmyślał sobie na dachu jednego z jego ulubionych wieżowców.  Patrzył w chmury, wyszukiwał coraz to dziwniejsze i ciekawsze kształy. Przyjrzał się jednej mocniej, ta jedna chmura wyróżniała się czymś, co przykuło jego uwagę. Wyglądała jak duże "A" dokładnie tak jak "Avengersi" zawsze chciał być jednym z nich, a gdy w końcu to osiągnął, grupa się rozpadła, nie było już tak samo. Łzy napłynęły mu do oczu, tęsknił, tak strasznie tęsknił.  Jescze ostatni raz popatrzył w niebo, za nim zeskoczył w dół. Chłodny wiatr muskał jego twarz, potrząsnął głową, powietrze przedarło się przez jego włosy, różne kosmyki ruszały się na wietrze. Wypuścił pajęczyne i wybił się w górę, znów znalazł się na wysokości dachów budynków. Potem znowu opadł w dół i znów zawiesił się na sieci. Takim sposobem dotarł do wskazanego przez Rodhsa miejsca. Nigdy tam nie był, nie miał nawet możliwości przez te pięć lat zobaczyć małej Morgan, która tu dorastała. Tak, Stark przed śmiercią zdążył mu o niej opowiedzieć. Chcial zobaczyć ta malutka istotkę, która znał tylko z opowiadań ale już się w niej zakochał. 

Po chwili stania przed domem, wszedł na taras i ostrożnie zapukał. Zdjął maskę, a założył uśmiech, lecz sztuczny. 

-Peter! Wchodź proszę. -otworzyła mu Pepper -Morgan zaczekaj chwilkę -skarciła córeczkę

Dziewczynka wcale nie posłuchała się mamy i wybiegła naprzeciw Peterowi

- Ty jesteś  Spider-man?! Bardzo cię lubię! Tatuś dużo mi o tobie mówił! -powiedziała entuzjastycznie łapiąc Spidie'go za nogę. 

Blondynka widząc zakłopotanie chłopaka odciągnęła Morgan i złapała za rękę, posłała chłopakowi smutne spojrzenie. 

-Wchodz, zaraz przyjedzie całą resztą. Rozgość się, chcesz wody, herbaty? -pytała wciąż Petera zatroskana. 

Bohater natomiast przyglądał się różnym wynalazków, jakie mieli w domu. Wszystkie były stworzone przez tą samą osobę.  Ekrany i różne mniejsze przydatne rzeczy, na każdej z nich widniał jego mały podpis. Doszedł do miejsca w salonie, gdzie stał stolik, na pozór zwyczajny ale była to technologia Pana Starka, połączona z F.R I.D.E.Y. Peter zauważył posegregowane zakładki, każda miała osobną nazwę. Były różne, między innymi "Dokumenty" "Tworzęnie zbroi-nagrania" "Najlepsze momenty ze spidey" Zatkało go. Przeczytał jeszcze raz, nie przewidziało mu się. Tony Stark naprawdę miał folder z najciekawszymi momentami z ich życia. Mały wusmiech pojawił się na twarzy Petera

-Friday?

-Rozpoznaje..Peter Parker, w czym mogę służyć? 

-Odtwórz nagrania zakładki "Najlepsze momenty ze Spidey" -rozkazał

-Już odtwarzam. 

Były tam różne filmy, po zwykle wyjście na lody aż po wspólne potyczki w  warszatcie. Peter oglądał je wszystkie, usmiehcnal się, a kilka łez spłynęło po jego policzku. Jedno nagranie przykuło jego uwagę. 

Miss me? [Marvel short story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz