Rozdział 2

2 1 0
                                    

Lekki podmuch wiatru sprawił, że na moim ciele pojawił się przyjemny dreszczyk. Powoli wybudziłam się z głębokiego snu, podnosząc powieki. Zamrugałam kilka razy, witając nowy dzień, który zapowiadał się upalnie. Obróciłam się na drugą stronę, sięgając po telefon z szafki nocnej, sprawdzając godzinę. Telefon wskazywał ósmą rano. Uwielbiałam wstawać wcześniej i nie marnować dnia. Zerknęłam na wiadomości, które podostawałam, a szczególnie na jedną, która przykuła od razu moją uwagę. To Jackson.

7:20

Od: Moje kochanie ♡

- Dzień dobry, ślicznotko. Wyspałaś się? Mam nadzieję, że tak. KOCHAM CIĘ.

8:05

Do: Moje kochanie ♡

- Dzień dobry. Tak, wyspałam się. Nie mogę się doczekać, aż cię w końcu zobaczę. Też CIĘ KOCHAM ♡♡

Za każdym razem, gdy otrzymywałam takie wiadomości z samego rana od mojego chłopaka, automatycznie mój dzień stawał się lepszy. Z każdym dniem kochałam gocoraz bardziej. Naprawdę miałam szczęście, że spotkałam Jacksona na swojej drodze. Taki chłopak to cud.

Odłożyłam telefon i wygramoliłam się z łóżka. Podeszłam do okna, zaciągając się powietrzem. Przymknęłam powieki na chwilę, wsłuchując się w różne dźwięki z zewnątrz. Otworzyłam oczy z uśmiechem na twarzy. Podeszłam do garderoby, wyciągając z niej ręcznik oraz kosmetyczkę z przyborami toaletowymi. Otworzyłam drzwi, wychodząc na korytarz. Cisza. Stwierdziłam, że Bryson jeszcze śpi, więc po cichu otworzyłam drzwi do jego pokoju i weszłam do niego. Zdziwiłam się, bo łóżko było puste i pościelone. Wzruszając tylko ramionami, weszłam do łazienki. Podeszłam do lustra i związałam moje włosy w wysoki kok. Następnie rozebrałam się i wzięłam zimny prysznic, używając mojego ulubionego żelu truskawkowego. Wychodząc spod prysznica z zawiniętym wokół siebie ręcznikiem, poczułam się bardziej orzeźwiona i posmarowałam się swoim balsamem. Podeszłam do umywalki, chwytając szczoteczkę i pastę. Po umyciu zębów umyłam twarz i posmarowałam kremem. Wzięłam do ręki kosmetyczkę i poszłam w stronę drzwi. Z uśmiechem na twarzy otworzyłam drzwi i zrobiłam kilka kroków, zanim na kogoś wpadłam. Automatycznie chwyciłam się za ręcznik, aby przypadkiem mi nie spadł, podniosłam głowę z myślą, iż zderzyłam się ze starszym bratem i już chcąc przeprosić, zauważyłam jakiegoś chłopaka wpatrującego się we mnie z szokiem w oczach. Zamarłam, bo nie wiedziałam, co mam zrobić. Wpatrywałam się z takim samym wzrokiem, co on.

- Eeee, wybacz. Nie wiedziałem, że Bryson zaprosił jakąś panienkę na noc. - Zaśmiał się jednocześnie, drapiąc tył głowy. Ja chyba się przesłyszałam. Panienkę?! Zaprosił?! Czy ja wyglądałam na dziewczynę, która bawi się w takie rzeczy i jest w typie Brysona?! Oczywiście, że nie. Poza tym jestem jego siostrą.

- Posłuchaj, nie wiem, skąd się tu wziąłeś i kim jesteś, ale po pierwsze.... - Uniosłam dłoń i pokazałam palcem numer jeden. - Nie jestem żadną panienką. Po drugie.... Nikt mnie nie zaprosił na noc. Po trzecie... Czy ja ci wyglądam na osobę, która bawi się w takie rzeczy? - Zapytałam z lekkim prychnięciem. - A po czwarte.... Kim ty jesteś, i co robisz w moim i mojego brata domu? - Zapytałam, patrząc na niego ze zirytowaną twarzą.

Gdy usłyszał to ostatnie pytanie poderwał się z szokiem i niedowierzaniem w oczach. Nie wiedziałam, co zrobić i powiedzieć. Miał taką minę, jakbym powiedziała coś niemożliwego. Popatrzałam na niego z pytającym wzrokiem. Pomachałam mu ręką przed twarzy, aby się odwiesił. Pomrugał i pokiwał kilka razy głową, po czym popatrzył na mnie w ciągu dalszym z szokiem na twarzy.

- Powiedziałaś, mojego brata? - Przytaknęłam tylko, patrząc się prosto w jego oczy. - Delilah? To ty? - Zapytał się, robiąc krok do przodu, a ja w tył. Wolałam nie ryzykować, jakby okazał się jakimś psychopatą, ale znał moje imię. Skąd? Czy ja go znam?

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 03 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Zakazane Kłamstwa Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz