Następnego dnia Milej obudziła mnie o 7, zjadłam śniadanie, tym razem było to sushi, zupa krem i onigiri, gdy zjadłam ubrałam się i od razu poszłam do szkoły. Byłam przed 8, aby dziewczyny zdążyły się przebrać w nowe mundurki.
- Nareszcie jesteś - powiedziała, a raczej krzyknęła Kami
- Wybacz, robiłam ostatnie poprawki, proszę to wasze mundurki. - podałam im torby, a one szybko poszły do łazienki przebrać się, gdy wyszły były szczęśliwe.
- Udało ci się, muszę przyznać pasują idealnie i są takie jakie chciałyśmy - powiedziała Marta
- Faktycznie nie są najgorsze, brawo od dzisiaj jesteś jedną z nas. - powiedziała Kami
- Gratulacje - zaczęły mi gratulować Klara i Marta.
- Dziękuję
- Dobrze czas ogłosić to szkole - powiedziała Kami i ruszyła w stronę radiowęzła, wzięła mikrofon i - słuchajcie od dzisiaj do naszej paczki dołączyła Nao, macie być dla niej mili, bo inaczej ..... - nic nie powiedziała, ale każdy zrozumiał o co chodzi - witaj w naszej paczce - podeszła do mnie i mnie przytuliła.
- Dziękuję, za tą możliwość.
- Nie dziękuj tylko się ciesz. Od teraz możesz robić wszystko, co tylko zapragniesz i nikt nie będzie miał do ciebie pretensji.
- To wspaniale, to gdzie idziemy?
- Teraz idziemy przejść się po szkole, może będziemy mieli trochę szczęścia i na kogoś wpadniemy. - nie byłam szczęśliwa z tego, że ktoś będzie przez nich prześladowany, ale nic na razie nie mogłam zrobić, najpierw musiałam zdobyć dowody, a dopiero później je wyrzucić ze szkoły.
- W takim razie chodźmy.
- I gamie nastawienie mi się podoba - szliśmy korytarzem i na razie na nikogo nie wpadliśmy, później szłyśmy koło bramy i też nic, ale gdy szłyśmy koło kortów tenisowych, wydarzyło się coś co miało się nie wydarzyć. Piłka tenisowa uderzyła Kami w głowę.
- Kto to był, kto śmiał mnie uderzyć?
- Przyznajcie się w tej chwili kto uderzył naszą Kami - spojrzałam się na kort i nie mogłam uwierzyć, tym który rzucił piłkę w Kami był Shinji.
- Ty to byłeś ty - Kami z wściekłością spojrzała się na Shinji'ego
- Natychmiast przeproś Kami - Shinji podszedł i przeprosił, ale przeprosiny to za mało.
- Myślisz, że zwykle przeprosiny wystarczą? - spojrzała się na niego, a on nic - widzę, że nie chcesz mówić, w takim razie, chłopaki! - nagle przybiegło czterech chuliganów - wiecie co macie robić. - podeszłi oni do Shinji'ego i zaczęli go bić, nic nie mogłam zrobić, jedynie mogłam patrzyć jak go biją, trwało to jakiś czas dopóki nauczyciel nie przyszedł i ich nie rozgonił.
- Co się tu dzieje? Zostawcie go! - o nie to nauczyciel, wybacz Kami, ale my zwiewamy
- Spoko i tak daliście mu niezłą nauczkę, Nao chodź idziemy. - powiedziała to tak obojętnie, że aż przeszły mnie ciarki. Niestety na moje nieszczęście nauczyciel mnie zatrzymał.
- Nao, zostań!.
- Ja muszę iść nauczycielu
- Zostajesz! - spojrzałam się na dziewczyny, ich wzrok mówił "spróbuj nas wydać ", odpowiedziałam im, że je nie wydam i od razu się uśmiechnęły. Po chwili wszyscy już poszli i zostałam tylko ja, nauczyciel, Shinji i jego koledzy oraz pani trenerka.
- Sumire, dzwon po karetkę!
- Już dzwonię - trenerka wyjęła telefon i zaczęła dzwonić - dzień dobry, proszę przysłać karetkę do akademii Eventsportsmen, jeden z uczniów został mocno pobity. Dobrze, czekamy.
- I jak za ile będą?
- Powiedzieli, że za 5 minut.
- Chłopcy zajmijcie się Shinji'm
- Dobrze - chłopcy podeszli do Shinji'ego i byli przy nim
- Nao powiedz nam o co tu chodzi? - spojrzałam się na nauczyciela wściekłym wzrokiem i ten dopiero zrozumiał o co chodzi. - skoro nie masz nam nic do powiedzenia to możesz już iść
- Ale nauczycielu, ona ....
- Eiji dość, powiedziałem może wracać do innych. - jednak ja nie posłuchałam i czekałam, aż przyjedzie karetka. Gdy przyjechali i opatrzyli Shinji'ego, podeszłam do głównego lekarza i poszłam z nim porozmawiać na osobności.
- Co się stało młoda samo? - zapytał się mnie lekarz dowodzący pozostałymi ratownikami.
- Zna pan doktor Rose Smith?
- Znam, ale co pani doktor ma do tego?
- Jestem jej córką, dlatego ma pan tego chłopca zawieść do szpitala Różany Ogród, rozumie pan?
- Tak, ale dlaczego panienka nie pomogła?
- Nie mogłam, na razie tyle mogę powiedzieć, a gdy go dowieziecie, to powiedzcie pielęgniarką, że on jest kolegą Nao.
- Dobrze. - gdy to powiedziałam od razu, wróciłam do szkoły, gdzie przy wejściu spotkałam dziewczyny.
- Nauczyciel pytał się?
- Tak
- I co mu powiedziałaś? - zapytała się Marta
- Nic, nie odzywałam się i postanowił, że mogę wrócić.
- A nie mówiłam wam, że nas nie zdradzi - powiedziała Kami
- Nigdy bym was nie zdradziła.
- Jesteś spoko, a teraz chodź, czas wracać na zajęcia.
Przez resztę dnia miałam mętlik w głowie, nie wiedziałam, czy dobrze zrobiłam pozwalając im krzywdzić Shinji'ego, ale z drugiej strony, gdybym się wtrąciła, to było by po mnie, została bym zdemaskowana. Gdy wróciłam do domu, od razu poprosiłam Karla, by zawiózł mnie do szpitala Różany Ogród. Nie zadawał żadnych pytań tylko mnie zawiózł. Gdy weszlam do szpitala to od razu podeszłam do recepcji.
- Sylvia, powiedz co z chłopcem, którego przywiozła karetka dziś rano?
- Masz na myśli Sato Shinji'ego?
- Tak, co z nim?
- Powiem tak nie wyglądał on najlepiej i pewnie teraz też tak wygląda, ale musisz iść zapytać się doktora Blaze.
- A gdzie on jest?
- Teraz powinien być na oddziale dziecięcym.
- Dobrze, dziękuję za pomoc
- Nie ma sprawy kochana, zawsze jestem do usług! - nie słuchałam za bardzo tego co mówiła Sylvia, tylko od razu biegłam w stronę windy, aby pojechać na 6 piętro. Akurat jak dobiegłam to zauważyłam się domykającą windę.
- Zatrzymaj drzwi! - krzyknęłam, czyjąś ręka zatrzymała zamykające się drzwi, a ja mogłam swobodnie wejść do środka. - dziękuję - gdy się odwróciłam nie mogłam uwierzyć, w środku byli chłopcy.
- Dlaczego tu jesteś, nie powinnaś być przypadkiem ze swoimi koleżankami? - powiedział wściekły Osamu
- Przepraszam, nie chciałam, żeby tak wyszło.
- Co z tego, że nie chciałaś skoro przez ciebie Shinji jest w ciężkim stanie i czeka go operacja! - wykrzyczał Eiji
- Ja nie ch.....
- Jasne ty nie chciałaś, phi gdybyś nie chciała to byś się z nimi nie przyjaźniła.
- Eiji, Osamu przestańcie, wysłuchamy tego co ma nam do powiedzenia. - powiedział Tetsu, a chwilę później winda zatrzymała się
- Możemy porozmawiać w kawiarni?
- Dobrze - odpowiedzieli, zaprowadziłam ich do kawiarni i usiadłam z nimi przy stole
- A wiec powiedz nam, dlaczego mu nie pomogłaś? - powiedział Eiji
- Nie mogłam mu pomóc, nie dlatego że nie chciałam, tylko nie mogłam.
- I co to niby jest za wytłumaczenie? - powiedział Osamu
- Daj jej dokończyć - powiedział Tetsu
- Gdybym mu pomogła to nie pozbędziemy się Kami, Klary i Marty oraz ich kolegów. Odkryły by, że wcale się z nimi nie zaprzyjaźniłam, żeby im pomagać, tylko szkodzić.
- I tylko dlatego mu nie pomogłaś? Przecież to nie jest ważne. - powiedział Osamu.
- Dla was może nie, ale dla innych uczniów jest ważne! - podniosłam się i krzyknęłam.
- Dobrze uspokój się - powiedział Momo. - to nie twoja wina, że Shinji trafił do szpitala.
- Nie to jest moja wina, bo mu nie pomogłam, ale chce to naprawić.
- Jak niby? - powiedzieli wszyscy
- Wiecie gdzie jesteście?
- Co to za głupie pytanie, no jasne, że w szpitalu, a gdzie indziej mielibyśmy być?
- Nie o to mi chodzi, jesteś ie w szpitalu Różany Ogród, to jest szpital mojej rodziny.
- I co stego, że jest on twojej rodziny - powiedział Eiji
- Czekaj Eiji, ona chce chyba powiedzieć, że nic się nie stanie Shinji'emu. - powiedział Ikuo
- Nie żartuj sobie.
- Ikuo może mieć rację
- Ty też kapitanie?
- Ikuo ma rację, dopóki Shinji jest w tym szpitalu to nic mu się nie stanie, tutaj są najlepsi lekarze, jak i ..... - nie dokończyłam, bo zauważyłam Doktora Blaze. Od razu się podniosłam i podbiegłam w jego stronę. - Doktorze Blaze! - zatrzymał się i odwrócił
- Oh to ty Nao, coś się stało?
- Tak, twoim pacjentem jest Sato Shinji, prawda?
- Tak. - patrzył się na mnie ze zdziwieniem
- Powiedz co mu jest?
- Nie mogę ci od tak powiedzieć o stanie pacjenta.
- Możesz i powiesz mi.
- Dobrze, ale w gabinecie. - odwróciłam się w stronę kawiarenki i zauważyłam zdziwione miny chłopaków - a czy do naszej rozmowy mogą dołączyć koledzy Shinji'ego? Bardzo się o niego martwią, proszę?
- Ahhh, niech będzie. - pobiegłam do nich
- Chodźcie ze mną. - długo nie czekałam, od razu wstali i poszli za nami do gabinetu. Gdy weszliśmy, każdy usiadł, gdzie mógł natomiast ja usiadłam na przeciwko, biórka doktora Blaze.
- Dobrze to co chcesz wiedzieć? - spojrzałam się na niego zdziwiona, a po chwili powiedziałam
- Wszystko o jego stanie zdrowia.
- Dobrze, ale to nie będą wesołe nowiny.
- Gdyby były wesołe to bym ciebie doktorze nie szukała.
- To prawda, a więc gdy pacjent do nas przyjechał miał poważne obrażenia zewnętrzne, jednak po prześwietleniu wykryliśmy inne niebezpieczeńswto.
- Możesz jaśniej - powiedziałam
- Po za głębokimi ranami na całym ciele, wykryliśmy, że pacjent już od jakiegoś czasu cierpiał na nudności, bule brzucha, utratę masy ciała i apetytu, te wszystkie objawy, były spowodowane guzem w brzuchu, a dokładniej prawej nerki. Dzięki temu wypadkowi zdiagnozowaliśmy go wystarczająco wcześnie, ale i wystarczająco późno.....
- Nie rozumiem to w końcu wcześnie, czy późno? - zapytałam się
- Niestety nowotwór ma już większe rozmiary, niż operacyjne, dlatego nie możemy, go usunąć bezpośrednio, musimy zastosować lek INF, który zapobiegnie powiększaniu się nowotworu lub zastosować chemioterapię.
- Chcesz powiedzieć, że Shinji będzie musiał przyjmować leki doustnie, dożylnie albo miejscowo?
- Tak jednak z podjęciem tej decyzji czekamy do przyjazdu rodziny pacjenta.
- Rozumiem, dziękuję za informację o jego stanie zdrowia. - gdy to powiedziałam wstałam i wyszłam, chłopcy zostali jeszcze trochę w gabinecie, a później również wyszli.
W tamtym momencie, ani ja ani chłopcy nie wiedzieliśmy, że jesteśmy obserwowani przez jakąś koleżankę Kami. Sama nie wiedziałam, że jutro zasta mnie przykra rzeczywistość, w której głównym bohaterem będę ja.
- Co zamierzasz zrobić? - zapytał mnie Tetsu
- Chyba wrócę do domu - odwróciłam się do nich plecami i uśmiechnęłam się - zajmijcie się nim, dobrze?
- Nie martw się zajmiemy się nim - odpowiedzieli.
Zjechałam windą na parter i ruszyłam do samochodu. Karl zawiózł mnie do domu, gdzie poszłam na górę do pokoju odświeżyć się i pójść spać.
CZYTASZ
Niezapomniana Przygoda
Teen FictionTa opowieść będzie o dziewczynce z bogatej rodziny i chłopcu.